jestem napisał(a):Teraz kiedy mi powiedzial ze jest ktos trzeci ....czuje sie dziwnie ale mimo wszystko lepiej ....gdyz wydaje mi sie ze to nie ja bylam przyczyna rozpadu. co za paradoks...czy ktos cos takiego przechodzil ?
mnie stawial poprzeczke coraz wyzej i wyzej bo wiedzial ze sie w ten sposob nie wytrzymam i sie skompromituje. spotykam go teraz raczej rzadko ale do tej pory twierdzil ze odszedl bo nasz zwiazek byl jak twierdzi chujowy i mial dosyc moich koszmarnych czesto depresyjnych nastrojow
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 337 gości