Jak żyć ?

Problemy z partnerami.

Jak żyć ?

Postprzez serca_mam_dwa » 18 maja 2009, o 23:23

Witam wszystkich
Jestem mężatką od 5 lat, kocham mężą i jesteśmy szczęśliwi ale... od 10 lat kocham również innego faceta, nie moge przestać o nim myśleć. Nigdy nie bylismy razem ale coś nas łączyło, co ja mam robić, już tak nie mogę żyć, nie chce. Przez te 10 lat przechodziłam przez różne etapy uczuć do niego, od nienawiści do takiego stanu, że czułam fizyczny ból nie widząc go.
Ostatnio powiedział mi, że nie kocha żony i że żałuje że jego życie się tak potoczyło.
Co ja mam robić, jak się od tego uwolnić, jak żyć?


Chciałam cos dopisać ale mam taki mętlik w głowie że nie wiem co. Może dodam, że mąż mnie nie pociąga, nie mam orgazmów ( ale czy to ważne).
POMOCY
serca_mam_dwa
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 maja 2009, o 22:15

Postprzez sikorkaa » 18 maja 2009, o 23:45

jestescie z mezem szczesliwi ale jednoczesnie Cie nie pociaga?? mam wrazenie, ze to sie wyklucza, no ale byc moze Ty rozumiesz to inaczej.

dosc specyficzna sytuacja, bo jestem ciekawa co sie takiego stalo, ze nie jestes z tym drugim facetem, skoro i on i Ty czujecie cos do siebie? myslalas o wyborze ktorego nalezalo by dokonac w takiej sytuacji?? - albo maz albo tamten??
sikorkaa
 

Postprzez serca_mam_dwa » 19 maja 2009, o 00:28

Długo by pisać, ale spróbuję streścić.
W tym drugim zakochałam się jednej chwili, nigdy nie byliśmy razem ale wiem,że on cos do mnie czuł, on szukał mojego towarzystwa widywaliśmy się codziennie, patrzył na mnie inaczej niż patrzy kolega na koleżanke, całowaliśmy się. Pewnego dnia powiedział, że nic do mnie nie czuje i że wraca do byłej i że nie będziemy sie widywać, ale po miesiącu wszystko wrócio do normy i było jak wcześniej, rozmowy do rana, codzienne spotkania i tak przez 3 lata do momentu aż nie poznał swojej obecnej żony. Było to w wakacje. Wiedziałam, że to już koniec. Nienawidziłam go, wyłam tydzień, byłam zła na siebie że dałam się w to wciągnąć i na niego, że tak mnie potraktował Przedstawił mnie tej dziewczynie i myślałam że to taka miłość na całe życie. Po wakacjach ona wróciła do siebie a on znowu spędzał czas ze mną. Nagle oznajmia mi że będą mieli dziecko, że ślub itd. Czułam, że on jej nie kocha, że jest z nią bo tak wypada. Po ich ślubie nadal się widywaliśmy tylko już w towarzystwie znajomych. Twraz widujemy sie 1-2 razy w roku. Ostatnio jak się widzieliśmy na jakiejś imprezie, był sam, to nie spuszczał ze mnie oczu, patrzył jak się z mężem przytulamy, całujemy, tańczymy. Zapytał mnie czy jestem szczęśliwa to mu odpowiedziałam że tak, bardzo a on mi mówi, że nie kocha żony i że żałuje, że to się tak skończyło.
Jestem szczęśliwa z moim mężem, on jest zajebistym facetem, szanuje mnie, z resztą ja jego też, dobrze się rozumiemy. Był moim pierwszym. I właśnie tu coś nie gra, tylko nie wiem co, ja go zadowalam w 100%, nie wiem co robić
serca_mam_dwa
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 maja 2009, o 22:15

Re: Jak żyć ?

Postprzez ewka » 19 maja 2009, o 07:22

Witaj;)
serca_mam_dwa napisał(a):Nigdy nie bylismy razem ale coś nas łączyło, co ja mam robić, już tak nie mogę żyć, nie chce.

Nie możesz tak żyć i nie chcesz tak żyć... a co możesz zrobić? Co zmienić? Na co jesteś gotowa? Na co jest gotowy tamten mężczyzna? Czy pod wpływem "ostatnio" spotkania nie zawirowało Tobą? Czy to miłość czy coś innego? Jeśli miłość - to czy na pewno? Jeśli nie - to co to jest?

Męża kochasz (tak napisałaś)... kochasz więc obu? Którego byłoby Ci łatwiej skrzywdzić, gdyby trzeba było podjąć decyzję? Macie dzieci?

Taka seria pytań dla (może) ułatwienia nazwania swoich uczuć i emocji.


serca_mam_dwa napisał(a):Zapytał mnie czy jestem szczęśliwa to mu odpowiedziałam że tak, bardzo...

To prawda, czy skłamałaś?

Pozdrawiam;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez serca_mam_dwa » 19 maja 2009, o 10:02

Męża kochasz (tak napisałaś)... kochasz więc obu? Którego byłoby Ci łatwiej skrzywdzić, gdyby trzeba było podjąć decyzję? Macie dzieci?



Ja nie chcę zostawić męża bo go kocham i absolutnie nie mam zamiaru go krzywdzić, dzieci nie mamay bo mam problem z zajściem w ciążę, do tamtego też coś czuję ( jeśli to nie miłość to nie wiem jak to nazwać) myślę o nim cały czas przez te 10 lat od kiedy się w nim zakochałam, wydaje mi się, że jakbym nic do niego nie czuła to byłby mi obojętny.
serca_mam_dwa
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 maja 2009, o 22:15

Postprzez Macho » 19 maja 2009, o 11:00

Do autorki tematu: powiedz po co wyszłaś za mąż za faceta który Cię nie pociąga, to jest bez sensu.
Seks jest ważnym elementem związku.
Jak długo nie masz orgazmu i czy mówiłaś o tym mężowi.
My tu możemy gdybać i radzić ale nic nie zdziałamy, ja proponuję iść z tym problemem do psychologa.
Nie można kochać dwóch facetów jednocześnie.
Widzę że czujesz się samotna w związku ponieważ z "kochankiem" rozmawiacie całe noce a z mężem odgrywasz tylko rolę żony i okłamujesz Siebie że jesteś z mężem szczęśliwa.
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze

Postprzez serca_mam_dwa » 19 maja 2009, o 23:05

Nie rozumiem, dlaczego Was tak dziwi, że kocham 2 facetów
serca_mam_dwa
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 maja 2009, o 22:15

Postprzez Lelula » 19 maja 2009, o 23:08

może dlatego, ze to nie jest normą... 8)
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez miguel » 19 maja 2009, o 23:15

serca_mam_dwa napisał(a):Nie rozumiem, dlaczego Was tak dziwi, że kocham 2 facetów


I tak dobrze że tylko dwóch :wink:

Dość zadziwiająca sytuacja jak dla mnie. Wychodzisz za faceta który Cię w ogóle nie pociąga? A może wcześniej było wszystko ok tylko się pod tym względem znudził po prostu?
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Postprzez sikorkaa » 19 maja 2009, o 23:39

a Twoj maz wie o tym drugim? o jego istnieniu? o Twoich uczuciach?
sikorkaa
 

Postprzez Macho » 20 maja 2009, o 00:04

Bo nie można kochać dwóch mężczyzn naraz. Nie można też kochać trochę tego trochę tego. Człowiek jak kocha to jedną osobę którą w pełni akceptuje i kocha jej wady. Poprostu jesteś samotna i nieszczęśliwa w związku z mężem i szukasz pocieszenia u kolegi. Ty raczej kochasz kolęgę niż męża. Lub nie kochasz żadnego a u kolegi szukasz wsparcia i ciepła emocjonalnego żeby przetrwać tą farsę z mężem a najchętniej to byś żuciła to wszystko w diabły i była sama ale czujesz że nie możesz bo potrzebujesz miłości i czułabyś się wina że udawałaś miłość przed mężem a on się w Tobie zakochał a gdybyś odeszła to by cierpiał .
Macho
 
Posty: 263
Dołączył(a): 30 sty 2008, o 16:49
Lokalizacja: Mazowsze


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości

cron