Jestem osóbka ktorej 20ka juz za niedługo stuknie... Wogole mnie to nie cieszy... no ale coz... bywa... głównie chodzi mi o to, że wraz ze wzrostem wieku szanse na poznanie kogos normalnego maleją i to mówi mi kazdy nie mówiąc juz o tym ze poznanie dziewczyny ładnej z fajnym charakterem graniczy dzis juz z cudem...
Stoje przed małym dylematem. Za rok kończe szkole zacznie sie praca... wiec znowu szanse na poznanie kogoś maleją... biorąc charakter pracy w moim przyszłym zawodzie i ludzi z którymi się będzie pracowało...
Dodam ze mimo mojego wieku nie mialem nigdy dziewczyny chociaz juz swoje przeszedłem... zabawiano sie moimi uczuciami nie raz prosto w oczy usłyszalem ze jestem brzydki itd... przez to wszystko jestem nieśmiały i strasznie poblokowany... ja sie dziewczyny nawet o godzine nie zapytam dlatego wychodzac z domu wszystko mam ze sobą zegarek na rece telefon nawet małą karteczke i ołówek zeby sie nikogo o nic nie prosić...
Czytając wypowiedzi dziewczyn na różnych forach to serio sie załamac mozna czytając np ze prawiczki są bleee ze lepiej miec doswiadczonego itd.
To w takim razie co taka osoba jak ja ma zrobić?? walnąć sobie kule w łeb??
Osoba nie lubiąca rozrywki tak jak ja jest dzisiaj nikim... bo takich jak ja sie nie akceptuje i nie toleruje... trakruje sie takie osoby jak odludki... nie dosc ze niedoswiadczony to jeszcze sie bawić nie lubi... no a brzydota gratis w pakiecie co tez nie jest moją winą ze mnie matka natura urodą nie obdażyła...
I teraz pytanie do Was wszystkich co taka osoba jak ja ma sobie poczać... do dziewczyny nie podejde i nie zagadam za zadne skarby i nie zagadam... a w sumie poznac tez za bardzo nie ma gdzie... bylem ostatnio w parku na spacerze ale juz wiecej nie pojde tam... bo widok zakochanych ludzi tulących sie i całujących na co drugiej ławce mnie poprostu jeszcze bardziej przytłacza i dołuje.
Może lepiej zaakceptować samotność?? Pogodzić sie z faktem, źe i tak sie nigdy nikogo nie bedzie mieć i poświęcić sie pracy?? Jak myślicie...?? Warto sie jeszcze oszukiwac i łudzić nie wiadomo ile czasu?? Bo takie łudzenie i robienie sobie ciągle nadzieji tez boli i tez sprawia ból... bo człowiek ma nadzieje a tu... wychodzi tak jak wychodzi...
Licze na jakies sensowne odpowiedzi
Pozdrawiam
Robert
P.S rozmawialem juz z psychologiem i mi jakos nie pomógl wiec moze jakos sie nie da mi pomoc...