Alkoholizm ???

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez margot » 16 maja 2009, o 11:24

od czego zaczac? moze tak jak w grupach AA ...jestem alkoholiczka, weekendowa
jak forsycjo ty
trzymam za ciebie kciuki
ja mam za soba dopiero jeden trzezwy weekend od dawna bardzo
kiedys spotkalam sie z okresleniem inteligentny alkoholizm, o takim jak moj, piekna inteligencja, pogratulowac mi
bardzo duzo zawalilam dziki alkoholowi
chodze teraz do grupy wsparcia czy jakos tak
trudna to droga, jestem na emigracji, ciezko wyrazic swoje uczucia we wlasnym jezyku a ja ucze sie robic to w obcym
czesto sama sobie probuje odpowiedziec na pytanie dlaczego pije
a co, pousprawiedliwiam sie, bo przeciez nie dlatego pije ze jestem do niczego
keidys probowalam ratowac swoje malzenstwo, bywalam na terapii
okreslono mni jako osobe o bardzo zanizonej samoocenie, ot takie dziecinstwo,komeks lepszej starszej siostry i w tym ja...ta gorsza
potem kilka innych trudnych chwil
malzenstwo uuuuu to juz bylo chore do granic, przemoc domowa ale taka bardzo wyrafinowana, do momentu az odeszlam
zostaly slady, marze zeby je wymazac
czy alkohol mial byc ta gumka???
pilam dosc dlugo...w samotnosci, przed ekranem monitora, na czatach itp
po pewnym czasie pojawila sei dodatkowa atrakcja
powazna kliniczna depresja
lecze sie od 2 lat
no to macie z grubsza obraz a ja...wypisalam sie troche, czy mi lzej? nie wiem
wiem ze mi bardzo trudno
dlatego jestem tu i szukam chyba dobrego slowa na takie dni jak mam ostatnio, nie dla siebie mam corke, ona ma dopiero 11 lat i mnie potrzebuje bardzo, zeby nie to, pewnie nie znalazlabym pwodu zeby cokolwiek zrobic

zeby zyc
pozdrawiam wszystkich, forsycjo, dasz rade
margot
 
Posty: 6
Dołączył(a): 15 maja 2009, o 22:41

Postprzez pukapuk » 16 maja 2009, o 18:53

margot .. Ja też tak chcę mieć jak ty weekendowy alkoholizm :lol:
A poważnie to Ci powiem że głaskanie alkoholika który jeszcze nie zdaje sobie sprawy z własnego położenia jest mówiąc wprost do bani 8)
Nie wiem na ile chcesz usłyszeć co myśli inny alkoholik pełno etatowy jeżeli chcesz to napisz . Jedno ci tylko teraz powiem depresja która pojawia się po iluś tam latach picia jest związana właśnie z piciem . Takie popadanie w stany depresyjne to są zwykłe objawy okresowego powstrzymywania się od picia na przykład 5 dni w tygodniu.
pukapuk
 

Postprzez margot » 16 maja 2009, o 21:44

hej pukapuk
wal smialo :) w sumie po kilka odpowiedzi tu przyszlam, rad pewnie itp
a swoja droga, w grupie w ktorej jestem sa etatowi alkoholicy
czym sie roznimy? tym ze oni walcza ze swoja slaboscia codziennie, ja w weekendy
co do depresji, to jak spojrze w tyl, ona byla pierwsza, ona nie wynika z braku alkoholu
mam wrazenie ze pije bo chce zagluszyc, duzo tego bylo wierz mi
teraz te dwie rzeczy sie przeplataja
nie wiem, wielu rzeczy ot nie wiem wiec szukam sobie znanymi sposobami pomocy
a co do glaskania, chyba tez mnier nikt nie glaska i nei tego oczekuje
powiem tak....siegnelam dla siebie swoistego dna...nie bede narazie pisac co sie stalo, moze kiedys
teraz za to szukam jak odnalezc chec do chcenia, tyle
i pukapukie czy jak cie tam odmienic :) moze...pukaczu :)
pisz a ja na pewno uwaznie przeczytam i pomysle nad tym co mi chcesz powiedziec, to dla mnie wazne
margot
 
Posty: 6
Dołączył(a): 15 maja 2009, o 22:41

Postprzez pukapuk » 17 maja 2009, o 20:07

To sobie poużywam :lol:
Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak okresowy nałóg . Nie można być trochę w ciąży. Osoba mająca problem alkoholowy pije bo wydaje je się że inaczej nie da rady, nie wyobraża sobie soboty bez picia ,a jak się jej uda raz nie wypić to jest dumna i myśli że kontroluje picie więc może pić dalej :wink:

napisałaś ;....czesto sama sobie probuje odpowiedziec na pytanie dlaczego pije
a co, pousprawiedliwiam sie,
Właśnie na tym polega problem piję bo ...... i tu można wypisywać całe elaboraty.
A prawda jest taka że pije bo nie umiem sobie radzić z przeżywaniem różnych emocji, radości smutku ,strachu ....
napisałaś ....pilam dosc dlugo...w samotnosci, przed ekranem monitora, na czatach itp
po pewnym czasie pojawila sei dodatkowa atrakcja
powazna kliniczna depresja
Ja może się czepiam ale nie widzisz tu żadnego związku ?
A w następnym poście piszesz ;...co do depresji, to jak spojrze w tyl, ona byla pierwsza, ona nie wynika z braku alkoholu
Jestem ciekaw czy była zdiagnozowana przez psychiatrę, myślę że nie .
I coś na koniec moje ulubione a najważniejsze !!!
Napisałaś;.... tym ze oni walcza ze swoja slaboscia codziennie, ja w weekendy
Alkoholik który WALCZY nie trzeźwieje. Nie można wygrać z przeciwnikiem silniejszym sprytniejszym i takim od którego jest się uzależnionym. TO NIE MOŻLIWE. Jedyny sposób to NIE WALCZYĆ ! Ja Mariusz alkoholik wiem że nie dam radę bo gorzała zawsze mnie powali na glebę więc NIE WALCZE .
Robię wszystko na co mnie stać BO NIE CHCĘ PIĆ ! Mogę iść nawet teraz do sklepu kto mnie zatrzyma ? NIKT. Ale ja nie walczę bo ja NIE CHCĘ PIĆ !
24 h taki mam plan dziś idę spać trzeźwy jurto też CHCĘ tak samo.
Mała rada choć się ich nie udziela, ale może forumowicze cwane bestie nie zauważą
:lol:
napisałaś: odnalezc chec do chcenia,
Po prostu nie pij i uwierz że jest to twój świadomy wybór . Alkohol jest depresantem i pogłębia lęki obniża poczucie własnej wartości.
Zapomnij o inteligentnym alkoholizmie ( jak to przeczytałem to oplułem cały monitor ze śmiechu ) Picie to picie i nie ma w tym nic dekadenckiego ani pięknego to samotność strach i mitręga .
I powiedz mi po co ci to potrzebne ?
Zadaj sobie pytanie : Co takiego się jeszcze musi stać bym zrozumiała że picie mnie zabija ??????? :wink:
pukapuk
 

Postprzez forsycja.24 » 18 maja 2009, o 16:25

Pukapuk, masz rację, nie ma czegoś takiego jak alkoholik weekendowy...bo na początku to jest weekend...a później np. weekend i wtorki itd.
Margot - nie wiem na jakim etapie Ty jesteś, chyba nikt z nas nie jest w stanie tego określić, tylko terapeuta i to na żywo. Mnie, póki co, udaje się. Od dnia kiedy postanowiłam nie pić, nie robię tego. Zdarzyło się 2 razy, że do kolacji napiłam się kieliszek wina, ale na tym zakończyłam, bez najmniejszego problemu i to wszystko. Ja się opamiętałam w ostatnim momencie, przynajmniej tak mi się wydaje. Nie cierpię z tego powodu, że nie chlam...a na początku wydawało mi się, że nie potrafię bez tego żyć... a to tak jak w innym temacie napisał Macho, że picie alkoholu w pewnym momencie stało się przyzwyczajeniem, pewnym schematem. Kończę ciężki dzień, tydzień pracy i przecież należy mi się odpoczynek...więc drink, dwa, trzy... i to się tak rozwija. Albo inaczej coś ci w życiu nie wychodzi, czujesz, ze nie potrafisz osiągnąć celów, które sobie wyznaczyłaś, nie potrafisz się przyznać do tego przed samym sobą i innymi więc co pozostaje... znieczulacz... Początkowo jest dobrze, bo czujesz, że Twoja godność została ocalona, a nałóg pocichu ogarnia całe Twoje życie.
To są jakieś tam moje przemyślenia. Żeby wyjsc z jakiegoś schematu zachowań musisz zmienić całe swoje życie, może je przewartościować, znaleźć sobie inny sposób na spędzanie wieczorów. Wierzę, że można z tego wyjść, jedni potrzebują już terapii i bez tego się nie obejdzie, a są też tacy, którym uda się bez... ale to naprawdę trzeba trochę wiedzy na ten temat i przede wszystkim nie bycia jeszcze w szponach nałogu. Pukapup... pewnie się ze mną nie zgadzasz, ale czasem trzeba uwierzyć w człowieka.
forsycja.24
 
Posty: 71
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 17:41
Lokalizacja: DW

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość