Moje dziecko nie żyje:(

Problemy z partnerami.

Postprzez Ladybird » 17 maja 2009, o 07:53

Kochanie , przytulam Cie mocno .
Musisz isc natychmiast do szpitala, tak nie mozna. to jakies nieporozumienie. Zreszta chociazbyze wzgledu na psychike. TEGO SIE NIE DA WYTRZYMAC PSYCHICZNIE PRZEZ TYLE DNI. To jakies nieporozumienie!!!
Rozumiem Cie, tez stracilam dziecko ,planowane, wyczekiwane. Dostalam ciezkiej grypy i zaczelo sie poronienie, musialam isc na zabieg w pelnej narkozie, ale natychmiast.
Jak sobie poradzilam? Jak tylko bylo mozna zaszlam znowu w ciaze i wtedy cala moja milosc skupila sie na tym nowym dzieciatku.
Moze dlatego udalo mi sie szybko zapomniec, bo skupilam sie na nwym dziecku .Potem przezylam jeszcze gorsze chwile i teraz ciesze sie ,ze synek jest zdrowy ,ma 12 lat i wszysko dobrze sie uklada.
Czas leczy wszystko ,teraz jest Ci bardzo ciezko ,potrzebujesz bliskich i duzo milosci .
Caluje mocno .
Lady
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewa_pa » 17 maja 2009, o 10:35

Niewiele moge powiedziec jestem i na odległość wspieram modlę sie za Ciebie tylko tyle mogę zrobić
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Amir » 17 maja 2009, o 12:19

podjalem modlitwe za wasza trojke,
od razu napiszę, że dobrze bedzie, jesli po zabiegu ty i twoj maz podejmiecie terapię

zacytuję: "Konflikty, jakie przeżywają osoby doświadczone utratą ciąży, są wyjątkowo głębokie i powodują bolesne i trwałe zranienia. Ludzie ci poszukują pomocy, lecz często są przekonani, że nikt ich nie zrozumie lub pomyśli, że zwariowali. Tracą nadzieję. Jednak nadzieja istnieje. Profesor Philip Ney i doktor Marie Peeters opracowali program pomocy „Żywa nadzieja” dla wszystkich osób dotkniętych następstwami utraty ciąży. Całość jest ---TUTAJ--- a spis terapeutów IIPLCARR w Polsce ---TAMZE---

sorry, ze ja tak od razu o terapii, ale wiem, ze po zabiegu pomoc moze sie okazac w krotkim czasie niezbedna
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez Bianka » 17 maja 2009, o 12:36

Dziekuje Wam ze jestescie ze mna, kolejny poranek dla mnie to koszmar, dzieki Wam jest mi ciut lzej, wchodze tu czesto, nie zostawiajcie mnie, piszcie obojetnie co moze byc nawet nie na temat:( jutro zadzwonie do mojej lekarki :( powiem Wam jakie decyzje:( bardzo sie boje, ten strach jest niewyobrazalny:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez wuweiki » 17 maja 2009, o 12:43

Bianko kochana ...zaglądam ciągle tu do Ciebie i myślami jestem z Tobą :pocieszacz:
wuweiki
 

Postprzez mi » 17 maja 2009, o 12:44

To takie smutne :cry: . Bardzo Ci współczuję kochana. Bardzo. :serce2: :pocieszacz:
W takich chwilach trudno znależć właściwe słowa, najwłaściwsza jest chyba właśnie życzliwa, ciepła obecność. Przytulam.
Avatar użytkownika
mi
 
Posty: 52
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 21:12
Lokalizacja: Mazowieckie "B"

Postprzez Ladybird » 17 maja 2009, o 13:29

Bianko ,jak bedziesz jutro u lekarza, spytaj sie o zabieg w narkozie. To jest dopiero 7 tydzien i taki zabieg jest mozliwy. W moim przypadku tak bylo.
Wywolywanie porodu ... tego mozesz psychicznie nie wytrzymac.
W narkozei nie bedziesz pamietac tego traumatycznego przezycia i bedzie Ci potem latwiej zapomniec.
Mowie z wlasnego doswiadczenia, ale ja bylam w rekach cudownego lekarza, pasjonata, ktory poprzednie moje dziecko przyjal we wlasnym domu ,ktory napisal kilka wspanialych ksiazek na temat porodow naturalnych .
Lekarze sa rozni i trzeba niestty wymagac ,dla wlasnego dobra.
PRZYTULAM I JESTEM Z TOBA.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewa_pa » 17 maja 2009, o 14:03

Jestem wspieram dobrze ze sa tu również osoby które maja wieksze pojęcie ode mnie bede tu do Ciebie zagladac Bianko
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Bianka » 17 maja 2009, o 14:32

Lady jak to? moja lekarka powiedziala ze najpierw daja tabletke na wywolanie a pozniej jest zabieg w narkozie:(a nie musza dac tej tabletki rozumiem tylko od razu zabieg tak?
ona powiedziala ze zdrowiej jest wywolac i jak zacznie sie krwawienie to jest zabieg:(
Boze nie wierze ze o tym pisze, ze musze zrobic sobie takie cos, tak dlugo sie staralismy o ciaze:( a teraz....
Salmone odezwij sie jak to bylo ze powiedzieli Ci ze nie zyje a pozniej jednak bylo dobrze i urodzilas?:((
Ewka dziekuje, dobrze ze nie masz pojecia, ze nie musialas tego przechodzic bo to jest bol nie do wytrzymania:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Monia0107 » 18 maja 2009, o 01:23

nie ma słów żeby powiedzieć jak Ci współczuję
dobrze że Masz kochającego męża........
a zabieg podle to brzmi ale jeśli dziecko nie żyje i lepiej dla Twojego zdrowia psychicznego i fizycznego że tak szybko tragedię wykryto.
Nie ma podstaw sądzić, że sytuacja się powtórzy, nawet nie wolno tak myśleć bo to właśnie myśli niszczą najbardziej.
Czy możesz skorzystać z diagnozy innego lekarza :inne podejście do pacjenta inny sprzęt usg, czasem nawet potwierdzenie nieszczęścia innymi słowami uspokajaja.
Czy Możesz zadzwonic do swojego ginekologa powinien wiedzieć o diagnozie. Przez ten tydzień- tyle ja wiem od swojego lekarza- nie wydarza się cud tylko mogła nastąpić pomyłka w ocenie wieku ciąży do 10 tyg to +/-7 dni na to widocznie lekarze liczą.
a zabieg z tego co słyszałam od dziewcyzny (która 2 razy taki zabieg miała a była ze mna na sali już po szczęsliwym porodzie) odbywa się w narkozie i po wszystkim podają oksytocynę i antybiotyk niestety nie ma opieki psychologicznej....
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez Abssinth » 18 maja 2009, o 08:13

Bianeczko....

nie moge udzielic zadnych konkretnych porad, bo nie wiem nic na te tematy...ale strasznie mocno Cie przytulam, jestem z Toba na ile tylko sie da....


xxx
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewa_pa » 18 maja 2009, o 08:32

szkoda że nie ma opieki psychologa bo tu by sie bardzo przydała a łaczenie kobiet w takiej sytuacji z tymi po porodzie...nie skomentuje pamietam gdy wszystkie matki na sali miały swoje dzieci przy sobie a ja swojego nawet zobaczyc nie mogłam i sie zastanawiałam czy jeszcze zyje...kazda wizyta pielegniarki to był strach ze sie dowiem ze juz nie....tym bardziej jestem i wspieram Bianko
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Megie » 18 maja 2009, o 09:18

ja tez jestem Bianko, chociaz nie umiem nic napisac...
dzisiaj poniedzialek mozesz jeszcze isc do innego lekarza...

pozdrawiam cieplo
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez salome » 18 maja 2009, o 11:51

Tobylo w 5 lub 6 tyg. Po zwyklym badaniu stwierdzila gin,ze nie rośnie macica,ze jest mała i wynika z tego, ze ciaza jest martwa. Powiedziala,zebym jeszcze raz zrobila test i przyszla do niej,ona oczysci macice... Latałam jakgłupia po calym miescie i nikt nie chcial zrobic usg,bo nie mieli terminow. W koncu znalazlam, zrobili usg i bylo tetno plodu. Wiec troche inaczej niz u Ciebie:(
salome
 

Postprzez Bianka » 18 maja 2009, o 16:35

---------- 15:51 18.05.2009 ----------

Nie dam rady, nie dam rady tego zrobic, nie zrobie, nie moge nie dam rady pojechac do szpitala, wejsc i poddac sie tym drastycznym zabiegom, nie dam rady byc dzis w ciazy a jutro juz nie, nie dam rady psychicznie ju87z oszalalam

---------- 16:35 ----------

dzownilam do mojej gin. mowi ze nadzieji nie ma, ze to czekanie jest bardziej dla mnie, zebym sie oswoila z sytuacja albo zeby poronienie nastapilo samoistnie, ona bedziew piatek caly dzien i cala noc dlatego najlepiej w piatek, juz nie moge wytrzymac, na uspokojenie powiedziala ze moge wziac cokolwiek co na mnie dziala:( nie moge tego rpzejsc, jak to wszystko? przeciez jestem w ciazy,a w ciazy nie mozna brac obojetnie czego, pomozcie bo ja tego nie rozumiem, nie przezyje:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 321 gości

cron