Moje dziecko nie żyje:(

Problemy z partnerami.

Postprzez Bianka » 16 maja 2009, o 13:23

Dziekuje za wsparcie
Mialam robione usg a pozniej drugie przeplywowe, na przeplywach jak wlaczyla kolory nie bylo zadnych:( poza tym widac dziecko i widac pecherzyk zoltkowy ktory zamiast 3 mm ma 6 mm jest wiekszy niz dziecko, no0 i nie ma serduszka...lekarka powiedziala o cudach ze czasem tak sie zdarza ze sie cos zmienia, na ta chwile wyglada to beznadziejnie, tak jakby po prostu nie zylo- tak powiedziala, ale zeby nie podjac pochopnej decyzji chca mi zrobic to usg jeszcze raz za tydzien, tylko ze ja chyba nie wytrzymam tyle czasu, te noce, i to jak sie budze i to wszystko na nowo do mnie dochodzi, nie moge wytrzymac psychicznie:(
Salome kiedy Ci tak powiedzieli, w ktorym tyg.? i co o tym swiadczylo? czemu nie usuneli?
Magie tak siedziala na kafeterii w topiku styczen 2010, bo termin mialam na 2 styczen, juz sie wypisalam od nich :cry: nie dam rady, jest dopiero sobota a ja juz nie moge :cry:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Justa » 16 maja 2009, o 15:47

Bianka, bardzo, bardzo Ci wspolczuje... Skoro procedura jest taka, ze czeka sie tydzien dla upewnienia, to uzbroj sie w cierpliwosc, uspokoj, poczekaj, moze jednak cos sie zmieni... Widze, ze paralizuje Cie stach przed szpitalem - byc moze pomoze Ci, jesli pojedzie z Toba ktos bliski, zebys nie byla sama.'
Dasz rade, Dziewczyno!
Pozdrawiam cieplo i pisz tutaj, jak sie masz i jak sytuacja. :kwiatek2:
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Postprzez caterpillar » 16 maja 2009, o 17:00

:serce2: ...
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewa_pa » 16 maja 2009, o 18:39

Jestem i wspieram Bianko może masz kogoś bliskiego kto by pojechał z Toba z kim czułabyś sie po prstu bezpieczniej ?tule mocniuchno
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez wuweiki » 16 maja 2009, o 19:06

Bianko :serce2:
nieroztropnie wg mnie postąpiła pani doktor najpierw mówiąc, że beznadziejnie a później dodając o tym, że cuda się zdarzają... po jakiego grzyba Ciebie narażała na taki stres niepewności??? ech...teraz nie ma co dywagować...
Bianko kochana.... nie wiem zupełnie co Tobie powiedzieć... zdrętwiałam jak przeczytałam Twoje słowa... przypomniały mi się 'moje' bliźniaki...
ja bym poszła do innego, trzeciego ginekologa na badanie usg, a jeśli trzeba by poczekać, bo nie ma pewności co i jak... aby się upewnić - poczekaj Kochana :serce2:...dużo dużo wytrwałości Tobie życzę....

nie wiem ...to uprzedzanie może faktów ..to co piszesz:
Nie wiem jak przezyje kolejne dni, jak tam dotre, strasznie sie boje!!z jednej strony chcialabym miec to za soba zdrugiej nie wyobrazam sobie tej traumy, z pelna swiadomoscia czekania az zaczne je tracic:(
moze ktos przechodzil przez to samo? moze wiecie jak to jest?
boje sie nocy, boje sie ze cos sie zacznie dziac, boje sie zostac w lozku sama ze swoimi myslami:( maz musial wyjechac do pracy, dzis mial wolne i byl przy mnie, bylo mi lepiej ale jak pojechal to czuje ze nie dam rady:(
bardzo sie boje szpitala i zabiegu:(

przechodziłam przez to... poroniłam bliźniaki w 18 tygodniu...były już duże... jak to jest?
emocjonalnie bardzo bolesne... przeżywasz to więc już sama wiesz..:pocieszacz:
fizycznie najgorsze jest czekanie... ale nie martw się na zapas... wiem, ze to żadne pocieszenie, ale w 7-8 tygodniu ciąży często się taka sytuacja przytrafia... przykre jest to, że w takiej niepewności jesteś... czy to Twoja pierwsza ciąża?
wuweiki
 

Postprzez Bianka » 16 maja 2009, o 19:16

Tak, pierwsza:( i nie wiem czy sie jeszcze kiedykolwiek zdecyduje:((
Ta lekarka i jedna i druga objasnila mi co widac na usg, wiec sama wiem ze jest beznadziejnie i w sumie nie wierze ze moze sie cos zmienic:( wiec nie wiem czy bede czekac tydzien:( zapytam ja o glupiego jasia bo chyba nie dam rady tak na zywca:( czuje sie jak w koszmarze:((( :cry: :cry: :cry: dziekuje Wam ze jestescie:(
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez wuweiki » 16 maja 2009, o 19:21

---------- 19:20 16.05.2009 ----------

Bianka napisał(a):zapytam ja o glupiego jasia bo chyba nie dam rady tak na zywca:( czuje sie jak w koszmarze:((( :cry: :cry: :cry: dziekuje Wam ze jestescie:(

no coś Ty, na żywca nikt takich zabiegów nie robi!! ... jejku... widzisz, sama przez to przechodziłam... ale nawet nie umiem Ciebie pocieszyć :cmok: :kwiatek2:
siły życzę z całego serca !

---------- 19:21 ----------

Tak, pierwsza:( i nie wiem czy sie jeszcze kiedykolwiek zdecyduje:((

rozumiem jak tylko umiem, że teraz tak się czujesz.... ale zobaczysz - to minie..przejdzie... :cmok:
wuweiki
 

Postprzez mahika » 16 maja 2009, o 19:34

:pocieszacz: tak mi przykro, byłam osobą która otoczyła opieką kogoś w takiej sytuacji jak Ty. Wsparcie przyjaciółki bywa naprawde pomocne :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Gaba » 16 maja 2009, o 20:23

Przeżyłam to 9 lat temu.
Przytulam.
Miałam zabieg w pełnej narkozie.
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Postprzez Bianka » 16 maja 2009, o 21:30

---------- 21:26 16.05.2009 ----------

Wiem ze duzo kobiet to przechodzi:( dlaczego tak musi byc??
czy pozniej sie dowiem przyczyny?
mowicie ze nie na zywca tzn ze daja jasia glupiego>?

---------- 21:30 ----------

tzn ja wiem ze pozniej usypiaja, ale ja nie dam rady tam wejsc, wejsc na fotel, poddac sie:(((
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez wuweiki » 16 maja 2009, o 21:33

---------- 21:31 16.05.2009 ----------

tak, ja też miałam za każdym razem zabieg robiony w pełnej narkozie Bianko..

---------- 21:33 ----------

Bianko, a masz siostrę lub przyjaciółkę zaufaną? kogoś bliskiego? warto nie być samej w takiej sytuacji...
wuweiki
 

Postprzez Bianka » 16 maja 2009, o 21:40

Mam męża, wspiera mnie ale sam tez przezywa..
Wiem ze narkoze ale czy na ten fotel wchodzilas w pelnej swiadomosci czy dostalas przedtem glupiego jasia?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez wuweiki » 16 maja 2009, o 21:55

raz byłam wieziona bo poronienie było w trakcie, raz było to po kilkudniowym pobycie w szpitalu, więc też mnie zawieźli na zabieg.. natomiast raz sama w pełni świadoma musiałam wejść na fotel i dopiero wówczas dostałam narkozę...
tyle, że to wszystko odbyło się bardzo szybko i sprawnie pomimo mojego rozpaczliwego łkania... cóż, nikt się temu specjalnie nie dziwił, że płaczę...
gdy poroniłam bliźnięta napatrzyłam się na płacz innych kobiet w podobnej sytuacji - to zawsze jest dla kobiety traumatyczne przeżycie.. ale Bianko - po prostu potrzeba być silną, czego bardzo Tobie życzę i abyś się nie poddawała rozpaczy... trzymaj się!
wuweiki
 

Postprzez matylda » 17 maja 2009, o 00:25

Jest dokładnie tak, jak napisała X.
Najpierw fotel, potem narkoza.
Pamiętam, że anestezjolog coś do mnie mówił, ale odleciałam bardzo szybko...

Przytulam mocno! Musisz być silna.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Bianka » 17 maja 2009, o 02:26

Czekalybyscie na moim miejscu az do piatku? czy lepiej pojsc wczesniej?:((
czuje sie jakby w moja glowe uderzyl meteor:( czy sie pozbieram? :cry: :cry: :cry:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 279 gości