żal

Problemy z partnerami.

Postprzez Księżycowa » 11 maja 2009, o 21:17

To udanej zabawy Ci życzę :) .

Ja za to zastanawiałam się jak to będzie, gdy pójdę do szkoły i zobaczę go w towarzystwie blondi. Co prawda mężatka, le jakie to ma w tych czasach znaczenie...? Poczułam się jakoś słabo, źle, gorsza od wszystkich. Chyba dużo pracy przede mną, bo jakoś mi się przykro zrobiło. Ale nie dam się. Co mi tam jakaś blondi, kiedy mógł mieć taką sztukę jak ja czarną i tajemniczą ha i młodszą hihi (ten mój złośliwy charakter). Kocham to w sobie czasem :shock: . I kto to mówi ....
Księżycowa
 

Postprzez matylda » 11 maja 2009, o 21:22

kasiorek43 napisał(a): Co mi tam jakaś blondi, kiedy mógł mieć taką sztukę jak ja czarną i tajemniczą ha i młodszą hihi


I o to właśnie chodzi! Takie myślenie bardzo mi się podoba!
:ok:

PS. Ty, mała i czarna, masz coś przeciwko blondynkom? :paluszek:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Księżycowa » 11 maja 2009, o 21:27

---------- 21:26 11.05.2009 ----------

Nie, skąd. Mam siostrę blondynkę i jest spoko, ale tamte to takie... no wiesz sama... Typowe blond... Ale pewnie nie dla niego. No cóż każda pewnie byłaby lepsza. Ech... jego strata, tak muszę myśleć a przynajmniej się starać. Boże czym ja się martwię? Tym, że prawie 28 letni facet, nie potrafi porozmawiać na dystans, kiedy ja przyznaję się do swych błędów? Pomyśleć, że 8,5 roku różnicy między nami...

---------- 21:27 ----------

A ogólnie sorry, zapomniałam, że się przefarbowałaś. Ja ostatnio też myślę o radykalnej zmianie, tylko jeszcze nie wiem na co...
Księżycowa
 

Postprzez matylda » 11 maja 2009, o 21:30

:luzik:

To był żart!

Jestem blondynką i jest mi z tym dobrze! I mów sobie, co chcesz... 8)
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Księżycowa » 11 maja 2009, o 21:34

Oj no wiem, że żart. Ja tam nikogo nie dyskryminuje. Tym bardziej jak to jest blondynka z charakterem i osobowością i mówię całkowicie poważnie :P .
Księżycowa
 

Postprzez ewka » 12 maja 2009, o 07:13

kasiorek43 napisał(a):Ja ostatnio też myślę o radykalnej zmianie, tylko jeszcze nie wiem na co...

Może na rudo, Kasiorku? Będziesz jak ewa_pa i ja;)))
A serio... zmiany, zmiany, zmiany - jak najbardziej zachęcam!!! W momencie życiowych przewrotów jak najbardziej wskazane i chyba nawet trochę lecznicze.


:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 12 maja 2009, o 09:07

Tak dla humoru - moja corka , w twoim wieku Kasiorku (19 lat ), niedawno dokonala radykalnej zmiany .Przefarbowala sie na czarno ,henna na brwi ,solarium i wyszla ognista brunetka .Wyglada super, jest zadowolona ,bo nikt juz jej nie docina od glupich blondynek, a i pasuje to do jej wloskiego temperamentu.
Ja tam wole byc blondynka, bardziej to pasuje do mojej rozmarzonej osobowosci , hi hi .
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Księżycowa » 12 maja 2009, o 13:54

Blisko jesteś ewka, bi myślałam o ciemnej wiśni na głowie i grzywce. Tylko jakoś nie mam odwagi, bo podobam się sobie w tym kolorze. Może chociaż grzywkę dodam :) .

Nie wiem dlaczego, ale w życiu nie myślałam, że jesteś ruda :shock: . Ale może fryzjer mi coś doradzi...

Blond nie pasuje do mnie Ldybird ze względu na kolor cery i dosłownie carne oczy. Chciałam je podkreślić farbując się na ,,kawowy brąz" dokładnie i spodobało mi się. Kiedyś miałam białe włosy i nie pasowały mi, chociaż to tę chodziło mi po głowie....
Księżycowa
 

Postprzez matylda » 12 maja 2009, o 15:42

ewka napisał(a):zmiany, zmiany, zmiany - jak najbardziej zachęcam...


Zmiany są jak najbardziej wskazane :)

Sama ścięłam i przefarbowałam włosy. Czuję się z tym świetnie i jeszcze lepiej wyglądam 8)

Zrobiłam porządek w szafie, wyrzuciłam większość szaro burych ciuchów i kupiłam nowe, kolorowe. Do tego buty i torebki. I znów, czuję się z tym świetnie i jeszcze lepiej wyglądam 8)

A kiedy widzę spojrzenia zazdrosnych koleżanek i reakcje co niektórych panów (w tym reakcje byłego) - bezcenne... :twisted:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez impresja » 13 maja 2009, o 12:17

:D
impresja
 

Postprzez lili » 13 maja 2009, o 13:22

:D :D :D
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez pysiunia » 14 maja 2009, o 19:57

matylda napisał(a):
ewka napisał(a):zmiany, zmiany, zmiany - jak najbardziej zachęcam...


Zmiany są jak najbardziej wskazane :)

Sama ścięłam i przefarbowałam włosy. Czuję się z tym świetnie i jeszcze lepiej wyglądam 8)

Zrobiłam porządek w szafie, wyrzuciłam większość szaro burych ciuchów i kupiłam nowe, kolorowe. Do tego buty i torebki. I znów, czuję się z tym świetnie i jeszcze lepiej wyglądam 8)

A kiedy widzę spojrzenia zazdrosnych koleżanek i reakcje co niektórych panów (w tym reakcje byłego) - bezcenne... :twisted:


Cos wiem na ten temat :lol: tak trzymac!!!!! :wink:
Avatar użytkownika
pysiunia
 
Posty: 94
Dołączył(a): 20 kwi 2009, o 22:19
Lokalizacja: z mojej przystani

Postprzez lili » 14 maja 2009, o 21:55

ja nie scielam bo zapuszczam ale wczoraj zostawilam spora sumke w sklepie z fajnymi ciuszkami.....


sesesese......
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez matylda » 15 maja 2009, o 01:02

To był bardzo długi dzień... - właśnie wróciłam do domu, do pustego domu...
I tak się zastanawiam po co mi sukcesy, po co mi ciuchy, buty i ładny wygląd?
Smutno mi - nie umiem cieszyć się w samotności... :cry:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez impresja » 15 maja 2009, o 09:55

Jak to nie masz się z kim cieszyc ,a MY??????????

A tak na marginesie ,to nie nakręcaj się ,bo nawet gdyby jakiś ON był to nie koniecznie musiałby sie cieszyć. Być może mialabyś szczescie ,ze szczerze by sie cieszył. A jakby byl nadęty,zazdrosny i sprawialby ,ze zamiast sie cieszyc sukcesem z życzliwymi ludźmi zastanawialabys sie czy nie rzucic pracy dla "ratowania zwiazku"???? czytaj dla utrzymania faceta przy sobie.............bo ma chore ego?
Nie wiesz tego jakby było. Więc na darmo nie snuj nierzeczywistych marzeń tylko ciesz sie pelną piersią razem z życzliwymi Ci ludźmi. Z tymi tutaj i w realu jakich masz .Postaw im kolację ,albo wino i rób sobie święto przez cały weekend .Pozdrawiam serdecznie

impresja
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 355 gości

cron