Witam.
Zaczne moze od tego, ze pochodze z tzw "dobrego domu", nigdy mi na nic nie brakowalo, rodzice spelniali wszystkie moje zachcianki.
Ukonczylem prestizowe prywatne liceum, a teraz jestem na finiszu (z 2 letnim opoznieniem) studiow dziennych na jednym z bardziej popularnych kierunkow.
Nigdy nie musialem pracowac. Moje zycie skupialo sie (i w dalszym ciagu skupia sie) glownie na piciu i paleniu jointow. Okazjonalnie uzywam kokainy.
Pierwszy raz zapalilem marihuane w wieku ok 13/14 lat. Pic zaczalem jeszcze wczesniej.
Obecnie mam 25 lat. Przez okolo 6 lat palilem codziennie. Stad opoznienia na studiach. Mam zaawansowany syndrom amotywacyjny.
Prawda jest taka ze wysiadaja mi juz płuca i psychika. Jestem w pelni swiadomy ze marihuana zmienila to jak wyglada moje zycie, ale w pelni to akceptuje i nie zamierzam tego zmieniac. Prawdopodobnie bede popalał do końca życia. Tak jak wiekszość moich znajomych/przyjaciół.
Nigdy nie mialem problemow z alkoholem, nie pilem duzo, bo wolalem palic.
Palilem i ciagle pale bardzo duzo.
Od 2 lat jestem w zwiazku z dziewczyna. Nie mozna o nim powiedziec ze jest szczesliwy, staramy sie ale ciagle nie wychodzi i chyba po prostu zadne z nas nie ma odwagi tego zakonczyc. Tudzież łudzimy sie, że jeszcze cos zadziala.
Dziewczyna pije duzo i ja przez nia tez sie w to wciagnalem.
Jakis rok temu zaczalem popijac w samotnosci, przed komputerem. (w samotnosci popalam od dawna) Teraz wyglada to tak ze przez ostanie pare miesiecy pilem co wieczor do snu 3 - 4 piwa + ostra popijawa w piatek i sobote.
Od paru tygodni zaczalem odczuwac glod alkoholowy i przerazilo mnie to.
W ciagu dnia jest dobrze, natomiast nasila sie to wieczorami. Np teraz.
Moge dodac jeszcze, ze jestem uzalezniony od internetu i pornografi.
aha, moi rodzice oczywiscie nie sa swiadomi w jakiej sytuacji znalazl sie ich syn.
Uświadomiłem sobie niedawno, że moje życie to farsa.
Jest mi smutno i chciałem sie tym z wami podzielic. Mam nadzieje, ze troche mi ulzy dzieki temu.
Dzieki jesli ktos to przeczyta.
(wiem ze ten post jest straszliwie chaotyczny, bardzo mi przykro z tego powodu)