---------- 17:23 15.05.2009 ----------
(Sikorko nawet dla osoby niewierzacej ,ktora ma ktorej system wartosci jest nastawiony na to by nie krzywdzic innych,niemoralne jest umawianie ,randkowanie z kims kto jest w stalym zwiazku,to tak a'propos Twojej grzesznosci.)
Dlatego mowie,ze Bog wymaga od nas dojrzalosci ale nie niomylnosci..i nie o to chodzi,zeby przy kazdym takim "zakrecie" mowic "ok.pakuje zabawki"
nie!Ja uwazam ,ze zawsze trzeba walczyc do konca..tylko co jak ta druga strona wypina sie na nas dupa?
"
ja wybralam sciezke z rozwodnikiem i biore na siebie cala odpowiedzialnosc za to. za to, ze nie moge sie spowiadac, za to ze nie przyjmuje Komunii. jestem tego w pelni swiadoma i przed niczym sie nie buntuje, bo Bog w niczym mnie nie oszukal."
no wlasnie i ja sie pytam skoro masz ta wolna wole to czemu nie mozesz z niej korzystac skoro nikogo nie krzywdzisz? jak to jest,ze masz w sobie takie poczucie winy,ze jestes skazana na banicje?
Czy na prawde Bog ,ktory jest miloscia,ktory pozwala nam isc swoja droga to jednak gdy korzystamy z tego ,zyjac dalej w zgodzie ze soba i itym co nas otacza..czemu ma sie na nas obrazac?
Jaki negatywny wplyw ma na nas zycie z takim czlowiekiem? czy przeszkadza nam w byciu dobrym czlowiekiem?
Dlaczego bog traktuje takich ludzi gorzej?
co mu przeszkadza skoro sie kochaja szanuja i sa dobrymi ludzmi????
Kurcze jestem matka i tak na swoj matczyny rozum gdyby dziecko mi przyszlo i powiedzialo
"mamo ukradlem radio"
to bym sie wkurzyla i powiedziala "to zle,bo to czyjes radio nie masz prawa tak robic,bo robisz krzywde"
a gdyby przyszlo i powiedzialo:
"mamo nie lece do grecji na ten bilet co mi kupilas,jade na stopa,bo to moje marzenie... a za bilet ci zwroce"
to bym powiedziala "okej jakos to przezyje..badzmy w kontakcie" i wierzyla bym w te swoje dziecko ,ze dojedzie po swojemu..bo je kocham i szanuje i wiem ,ze ma prawo byc inne.
I nie chcialabym aby moje dziecko mialo z tego powodu poczucie winy!
Druga sprawa:
Czy ten nasz Bog,ktory jest miloscia mowi takiemu rozwodnikowi:
"sluchaj stary tu zrobiles troche po swojemu wiec teraz bedziesz zyl sam juz do konca! nie mozesz sie juz zakochac ,o!
Bedziesz sobie zyl bez milosci i nie wazne,ze miales tam jakies wyrzuty sumienia,skruche w zwiazku ze zlamana obietnica nieee klama na ciupcianie ,klama na milosc z druga osoba,bedziesz jak ten trendowaty,klama na druga szanse"
cholera nawet zbirowi daje sie szanse
Ja traktuje Kosciol i wszystko co jest z tym zwizane jako pewna tradycje oraz jaks nic prawdy,ktora pozwala skupic ludzi ,zwlasza tych ,ktorzy tego potrzebuja.
ale mysle ,ze jest takim swego rodzaju kaftanikiem,takim tworem ,ktory traktuje ludzi jak ograniczonych umyslowo,nie mozesz szukac Boga swoja droga,bo zaraz bedziesz sie smazyl w piekle albo posadza cie w ostatniej lawce.A ja mysle,ze Bog bardziej wierzy czlowiekowi..tak jak rodzic swojemu dziecku..a przeciez kade dziecko jest inne,podaza inna droga zgodnie ze swoim temperamentem.. a jednak tak samo sie je kocha.
wierze,ze Bog jest w plemionach afrykanskich,ktore tanczac z dzida dziekuja za deszcz..i ze wcale ich nie potepia,ze nie maja murowanego kociola i tych wszystkich obrzadkow..cieszy sie ze zyja swoim rytmem i tych co zyja w innych zakatkach swiata tez kocha i nie wypina sie na nich wierzy,ze beda potrafili rozronic co dobre a co zle..wkoncu wyposazyl ich w uczucia,swiadomosc,talenty i inne takie
no nic mam zupelnie inna wizje tego wszystkiego...i wcale nie chce nikogo do tego przekonac..tak tylko wylewam te swoje watpliwosci
[color=red]
---------- 18:01 ----------[/
ja jestem wlasnie w zwiazku z rozwodnikiem. moi poprzedni partnerzy rowniez byli albo zonaci (ale juz tylko na papierze), albo po rozwodzie. moje decyzje byly niewlasciwe, wybieralam zycie w grzechu
ok jak zwykle nie doczytalam
myslalam ze chodz Ci o mezatych..no ale i tak uwazam jak uwazam to jest sprawa indywidulana i jestem dlaeka od skazywania kogos na banicje.
pozdrawiam!