Moj nowy watek powstal wpo doswiadczeniach zmoich prob stworzenia zwiazku,a jesetm osoba kolo 40-tki .
Otoz swoja ostatnia znajomosc nawiazalam nasympatii, bo nie widze innego sposobu.Mieszkam i pracuje w miejscu zamieszkania i nie mam imozliwosci przeprowadzki. W zwiazku z tym jest to juz zaznaczone w moim opisie na portalu.
Spotkalam ostatnio mezczyzne , miesiac znajomosci ,korenspondecja,dlugie rozmowy telefoniczne. On w innym miescie ,ale od niedawna,pochodzi zmoich okolic.Dzieci ,male dzieci mieszkaja tam z matka.
Rozmawialismy o wspolnych celach ,o jego przeprwadzce w moje strony. dlatego tez do mnie napisal, bo tu chce wrocic, niezaleznie ode mnie. Przepraszam ,chcial wrocic do ostatniego weekendu, kiedy nagle zrezygnowal z naszej znajomosci. Sadze, ze powiedzial prawde, jest rozdarty miedzy dziecmi ,a swoimi marzeniami . To uprzytomnil sobie bedac u mnie. Dzieci kocha ponad wszystko ,jak powiedzial ,a jest to swiezutkie ,wiec jeszcze nie pogodzil sie rozstaniem z nimi. potem jest inaczej, wiem po swoim eks.
moze szukac kogos z tamtego miasta,choc jego eks jest tez zmoich okolic i mysli o powrocie, Na razie mysli , ale jak zrealizuje bedzie jezdzil za nia?
Rozmawiam z mezczyznami , maja ten samproblem . w naszym wieku to cholernie trudne. polaczenie dwoch osob ,to jest latwe ,mozliwe, ale dwoch swiatow, to juz zakrawa na cud. Kobiety sie nie chca przeprowadzac ,maja dzieci w szkolach ,prace ,przyjaznie, mezczyzni do kobiet tez
raczej nie chca.Boja sie zaleznosci , zycia u niej ,gdzie panuja okreslone zwyczaje, sa dzieci ,urzadzonydom wg jej gustu. Boja sie porzucenia,bo co wtedy.
przed chila rozmawialam dlugo z mezczyzna z sympatii, to mnie zainspirowalo do zalozeniatego wątku. On jest po wielu spotkaniach , owszem byla fascynacja, byly kobiety kore musie podobaly i wzajemnie. Ale jak doszlo do rozmowy ,kto do kogo ,to koniec. Onsie nie ruszy ,ma ferme i nie moze jej zostawic. Mieszka20 km ode mnie ,ale to juz jest za daleko , bo tam trzeba byc. Niestety tu romantyzm sie konczy, bo juz z gory trzeba to wiedziec.
ten mezczyzna przyznal,ze bardzo przezywa kazde takie nieudane spotkanie, bo juz traci nadzieje.
Czyli nie tylko ja przezywam ,ale u mnie zaszlo juz dalej,wiec przezywam glebiej rozczrowanie
To ze znalazlamtakiego pana, ktory sie nie bal, byl zdecydowany tu wrocic ,moze nie koniecznie na razie do mnie, ale to tez bral pod uwage, jesli nam sie powiedzie, to naprawde cud. Stad moja frustracja.
Trzeba niestety cos z gory ustalic ,w naszej sytuacji czterdziestolatow, przeciez nie bedziemy teraz chodzic na randki miesiacami , do kina,patrzec sobie w oczy, a potem on mi powie, ze np .zKrakowa sie nie ruszy.
W takiej sytuacji jest teraz moja przyjaciolka, facet nie z sympatii, ale jakis znajomy znajomych z kanady. Bylo cacy,fascynacja, uczucie ,az nagle sie rozmyslil, bo za trudne okazalo sie podjaciie decyzji ,jak przyszedl na to czas. Tak jest najczesciej ,mnie sie sypie juzdruga znajomosc ,apodchodze do nich bardzo ostroznie. Kilkaspotkan,przychodzi czas na jakas decyzje ,czy warto sie angazowac ,czynie i koniec znajomosci ,bo trzeba juz cos zdecydowac .
Uwazam,ze jest jeden z podstawowych problemow w zwiazkach ludzi w srednim wieku i wart poruszenia na tym forum.
. Coraz wiecej osobsie rozwodzi,chca znowu ulozyc sobie zycie ,a tu okazuje sie to niemozliwe.