---------- 20:27 06.05.2009 ----------
Witaj Prince,
nie jestem specjalistką od uzależnień
..ale tyle,co sama wiem z doświadczenia i na podstawie doświadczeń innych, no i na podstawie wniosków - to tak na babsko/chłopski rozum widzę to tak, że uzależnienie od np. alkoholu, narkotyków czy leków tym się różni od uzależnień od czynności, że te pierwsze są substancjami chemicznymi, które zostawiają tzw. ślad chemiczny w organizmie {szczególnie trwały przy długim czasie dostarczania substancji do organizmu}... więc poza uzależnieniem psychicznym od czynności: picia, wciągania, wąchania, wdychania czy tam jeszcze czego - tego rytuału, to dodatkowo dochodzi uzależnienie od substancji - fizyczne, no i tenże ślad - pozostają trwałe ślady,zmiany w organizmie...substancje chemiczne długotrwale przyjmowane powodują najpierw zwiekszenie tolerancji,później 'przesycenie' a następnie kolejne etapy zwiększonej tolerancji no i zmiany w mózgu, zmiany komórkowe i zmiany w neuroprzekazywaniu - a to się wiąże ze zmianami w produkowaniu przez organizm i dystrybucji takich substancji, jak dopamina,noradrenalina,serotonina etc.... organizm oducza się lub przestaje mieć zdolność pod wpływem uszkodzeń, do produkowania tych substancji samodzielnie, więc potrzeba dodatkowego bodźca aby np. dać wrażenie lepszego samopoczucia...no i krańcowe efekty wyniszczenia to masakra jest...wiadomo..
dlatego uzależnienie od chemii jest nieuleczalne w sensie - jest lekarstwo, sobie zażyję, przestanę pić/ćpać/zażywać i jestem zdrowy.... jest nieuleczalne, bo nie ma innego lekarstwa poza zaprzestaniem procederu raz na zawsze bez żadnej taryfy ulgowej w postaci 'będę pierwszą narkomanką, która odstawiła, przeczekała, a teraz może kontrolowanie sobie ćpać od czasu do czasu' ...bo to se ne uda
natomiast uzależnienie od czynności: grania, objadania się, seksu etc. jest uzależnieniem wyłącznie psychicznym, bo nawet jeśli polega to na tym, że te czynności sprawiają, że uzależniony czuje się lepiej, podnosi się poziom substancji szczęścia, to jednak organizm sam je produkuje pod wpływem czynności wywołanej kompulsją... nie zachodzą trwałe uszkodzenia w mózgu, neuroprzekaźnikach czy komórkach etc. I dlatego z tego uzależnienia można się wyleczyć w tym sensie, że uzależniony od gier komputerowych będzie mógł po procesie wyleczenia usiąść do komputera załatwić jakieś tam sprawy, wysłać maile i sobie spokojnie odejść, a były seksoholik nie będzie musiał żyć w celibacie
Tylko że podstawową sprawą wg mnie jest to, o co się właściwie pytasz
- istota problemu uzależnienia...
bo niezależnie od tego, czy ktoś siega po chemię czy np. kompulsywny seks, to jest tego jakaś przyczyna... coś popycha do ucieczki w uzależniacze ....dlatego na terapiach podstawą jest prawdomówne mówienie
szuka się przyczyny...po to, aby uzależniony zrozumiał istotę problemu i sam się przed sobą przyznał do prawdziwego siebie
... no i to jest indywidualne, choć uzależnienie jest zastępstwem, ucieczką przed samym sobą i tym co człeka gryzie i zjada emocjonalnie.... to i tak nieskończony temat rzeka jest
w moim przypadku uzależnienie to pocieszenie, ulga w udręczeniu, ucieczka przed strachem, bólem istnienia, wołanie o ...
i wynik działania pewnych nabytych mechanizmów..
są również predyspozycje do uzależnień, ale mówi się, że to nie one decydują o wejściu w U.
narkotyk to substancja chemiczna powodująca zmiany w świadomości, poprzez oddziaływanie chemiczne - zachodzą reakcje chemiczne i tyle - nic nadzwyczajnego.... rozróżnianie tych substancji ma sens w tym sensie, że inaczej wpływają na organizm, zachodzi inny typ reakcji chemicznych, więc inne wynikają z tego zachowania i organiczne zmiany - tyle.... natomiast wg mnie chemia to chemia - działa na tę chemię, jaką jest ludzkie ciało i czy to będzie thc, czy alkohol - reakcje chemiczne zachodzą i tyle - stąd wynikawrzucanie do jednego wora. Natomiast alkohol nie jest narkotykiem, bo jest alkoholem
to nazewnictwo techniczne, chemiczne.... tak jak margaryny czy smalcu nie nazwiesz masłem
pytanie, dlaczego jedne się zwalcza a inne nie, no to pytanie retoryczne... bo na półkach nie tylko swobodnie stoją sobie jakieś tam leki, które mają w składzie substancje narkotyczne, ale np. alkohol czy tytoń...
komercja i manipulacja... a ile to innych jest rzeczy na tym świecie, które opierają się na zwykłym bezdusznym biznesie - zarabianiu kasy bez względu na społeczne konsekwencje... albo może właśnie z powodu tych konsekwencji ...np. koloniści zasiedlający amerykę północną doskonale wiedzieli, że przy pomocy alkoholu szybko wyeliminują zamieszkujących cenne tereny rdzennych Amerykanów... i bedą mieli alkoholików, którymi zamanipulują jak tylko zechcą...
tylko że wiedza na jakiś temat może zmienić punkt widzenia, przebudzić i można wtedy zadecydować.... nawet późno, ale lepiej niż wcale... no i jest jak jest.... sprzedaje się dobrze to, co chętnie jest kupowane
---------- 20:34 ----------
aha... jeśli chodzi o kompulsje seksualne czy inne tego typu, to mówię tu o uzależnieniu, a nie o zmianach psychicznych wywołanych np. trwałymi uszkodzeniami mózgu - zachowaniach dewiacyjnych ... no bo to inna beczka jest... tak dla uzupełnienia kwestii
---------- 21:01 ----------
bardzo trafne w moim odczuciu jest to co mówi na temat uzależnień pani Lubomira Szawdyn:
http://www.charaktery.eu/charaktery/2007/05/140/Uzalezniony-uzalezniona/
http://www.charaktery.eu/charaktery/2007/09/224/Szklana-pulapka-polpancerna/5/
poza tymi jest jeszcze kilka artykułów do znalezienia na stronie tego czasopisma...
no właśnie jeszcze a'propos uzależnień od np. komputera - tych psychicznych, które wydają się bardziej niewinne... tu pani doktor pisze o tym, jakie mogą być skutki, nawet śmiertelne, takich uzależnień... od seksu - wiadomo, ale od komputera...:
"Uzależnienie od Internetu czy hazardu może doprowadzić do śmierci?
– Tak, każde uzależnienie jest śmiertelne. Pracuję z ludźmi, którzy od siedzenia przy komputerze mają zaniki mięśni kręgosłupa, zaniki mięśni pasa biodrowego, mają wyschnięte śluzówki, są kalekami, powoli przestają się poruszać, fatalnie się odżywiają – albo tyją, albo się głodzą. A to są tylko objawy somatyczne. Do tego dochodzą zaburzenia psychiczne: ciężkie depresje, zaburzenia osobowości, a nawet utrata tożsamości. Ludzie podają się w Internecie za różne osoby i w końcu nie wiedzą, kim są. Sami już sobie nie mogą pomóc, bezwzględnie wymagają leczenia."