---------- 17:18 11.05.2009 ----------
limonka a ja dużo bym dała żebyście i drugim razem miały rację ale fakty są faktami
to się stało że kilka dni temu .. po tym jak się już dogadaliśmy.. już się cieszyłam.. powiedział że jak nie będzie pracował w weekend i przyjedzie tu do rodziców to się zgadamy i stykniemy.. no ok..
cały piątek go nie ma na gg - myślę, pracuje pewnie i może poszedł do baru
całą sobotę go nie ma na gg - piszę mu smsa w południe co porabia że mi się nudzi że nie mogę się skupić na nauce i takie tam duperele.. nic nie odpisuje i zero odzewu
no ok siedze spokojnie
mija niedziela.. piszę mu co sie z nim dzieje.. nie no nic jeździ sobie teraz na rowerze (czyli przyjechał do rodziców)
później mu przypomniałam delikatnie że chyba się spotkać mieliśmy - nic nie odpisał.
wieczorem na drugiego smsa dał odzew że jest u kuzyna jak skończy deszcz lać to wraca... skończył.. mija dwie godziny pisze mu czy długo mam czekać (powiedział że pogadamy na gg). no już się zbiera.. mija kolejne dwie godziny.. prawie północ już.. pisze raz drugi... wreszcie sms że przeprasza jest po za domem i nie wróci już. to kazałam mu wsadzić przeprosiny sobie w dupe teraz
rano się dowiedziałam że pogadamy wieczorem jak wroci z pracy juz, że to nie jest tak ze mnie nie szanuje
tylko teraz ja nie chce z nim rozmawiac
mielismy sie zobaczyc w srode.. mialam do niego jechac na jakis koncert mielismy pojsc i do kina..mialo byc to moje odprezenie po maturach.. cieszylam sie i to chyba jedyna rzecz ktora mnie trzymala zeby wytrzymac ten okres maturalny osobiscie dla mnie straszny
ale on mi tak odwalil w weekend majac 3 km do mnie !! no jak tak mozna?!?!?! jeszcze zeby zadzwonil do mnie po tym jak mu przypomnialam przeprosil ze na smierc zapomnial i ma inne plany - obylo by sie bez takiej zlosci. ale nie OLAC! i ze.. nie bedzie ze mna dyskutowal skoro ja mysle ze on mnie nie szanuje bo wiem ze tak nie jest..
kurwa! roznosi mnie. jestem załamana
a w środę oczywiscie się nigdzie nie wybieram.
---------- 17:21 ----------
i nie to że jestem agresywna czy niepoczytalna.. nigdy nikomu nic fizycznie nie zrobilam.. ale mam go do cholery ochote skopac
stary glupi zgred
---------- 17:27 ----------
aaaa... i jedyne co mądre dzisiaj rano mi powiedział to na moje pytanie (nie krzyczałam już nie unosiłam się i stłumiłam to w sobie bo moje wybuchy pogarszały) co ja mam w sobie że sposród osób któe go otaczają zasługuje na takie lekcewazenie...
odpowiedzial ze ze mna to wszystko w porzadku chyba z nim cos nie tak
... nie poprawila mi ta jego kwestia jednak nastroju