kilka kwestii

Problemy związane z uzależnieniami.

kilka kwestii

Postprzez prince » 6 maja 2009, o 19:27

Jak to jest z tymi uzależnieniami?
Z tego co można wyczytać,uzależnienie składa się z uzależnienia fizycznego i psychicznego.Jeśli chodzi o to pierwsze to jego objawy są różne w zależności od substancji od której jesteśmy uzależnieni.Bardziej jednak interesuje mnie jednak uzależnienie psychiczne bo przecież to ono stanowi istotę problemu.Zastanawiam się nad tym czy również ono różni się w zależności od przyjmowanej substancji.Czy jest to dokładnie ten sam proces psychiczny w przypadku uzależnienia np.: od opioidów,alkoholu,benzodiazepin,komputera lub seksu?


Druga rzecz to wogóle definicja czym jest narkotyk.Jedni rozróżniają osobno leki,alkohol,narkotyki i jeszcze inne a inni biorą to wszystko do jednego wora.Ja osobiście uważam ze zarówno alkohol,leki nasenne,uspokajające,heroina,lsd itp. można zaliczyć do narkotyków.Więc dlaczego jedne się zwalcza a inne stoją legalnie na półce w kazdym sklepie?

I trzecia rzecz.Zastanawiające jest ile substancji narkotycznych np.:dxm,kodeina można dostać legalnie bez recepty w kazdej aptece.

Co o tym sądzicie?
prince
 

Postprzez wuweiki » 6 maja 2009, o 21:01

---------- 20:27 06.05.2009 ----------

Witaj Prince,
nie jestem specjalistką od uzależnień ;) ..ale tyle,co sama wiem z doświadczenia i na podstawie doświadczeń innych, no i na podstawie wniosków - to tak na babsko/chłopski rozum widzę to tak, że uzależnienie od np. alkoholu, narkotyków czy leków tym się różni od uzależnień od czynności, że te pierwsze są substancjami chemicznymi, które zostawiają tzw. ślad chemiczny w organizmie {szczególnie trwały przy długim czasie dostarczania substancji do organizmu}... więc poza uzależnieniem psychicznym od czynności: picia, wciągania, wąchania, wdychania czy tam jeszcze czego - tego rytuału, to dodatkowo dochodzi uzależnienie od substancji - fizyczne, no i tenże ślad - pozostają trwałe ślady,zmiany w organizmie...substancje chemiczne długotrwale przyjmowane powodują najpierw zwiekszenie tolerancji,później 'przesycenie' a następnie kolejne etapy zwiększonej tolerancji no i zmiany w mózgu, zmiany komórkowe i zmiany w neuroprzekazywaniu - a to się wiąże ze zmianami w produkowaniu przez organizm i dystrybucji takich substancji, jak dopamina,noradrenalina,serotonina etc.... organizm oducza się lub przestaje mieć zdolność pod wpływem uszkodzeń, do produkowania tych substancji samodzielnie, więc potrzeba dodatkowego bodźca aby np. dać wrażenie lepszego samopoczucia...no i krańcowe efekty wyniszczenia to masakra jest...wiadomo..
dlatego uzależnienie od chemii jest nieuleczalne w sensie - jest lekarstwo, sobie zażyję, przestanę pić/ćpać/zażywać i jestem zdrowy.... jest nieuleczalne, bo nie ma innego lekarstwa poza zaprzestaniem procederu raz na zawsze bez żadnej taryfy ulgowej w postaci 'będę pierwszą narkomanką, która odstawiła, przeczekała, a teraz może kontrolowanie sobie ćpać od czasu do czasu' ...bo to se ne uda ;)
natomiast uzależnienie od czynności: grania, objadania się, seksu etc. jest uzależnieniem wyłącznie psychicznym, bo nawet jeśli polega to na tym, że te czynności sprawiają, że uzależniony czuje się lepiej, podnosi się poziom substancji szczęścia, to jednak organizm sam je produkuje pod wpływem czynności wywołanej kompulsją... nie zachodzą trwałe uszkodzenia w mózgu, neuroprzekaźnikach czy komórkach etc. I dlatego z tego uzależnienia można się wyleczyć w tym sensie, że uzależniony od gier komputerowych będzie mógł po procesie wyleczenia usiąść do komputera załatwić jakieś tam sprawy, wysłać maile i sobie spokojnie odejść, a były seksoholik nie będzie musiał żyć w celibacie :D

Tylko że podstawową sprawą wg mnie jest to, o co się właściwie pytasz :) - istota problemu uzależnienia...
bo niezależnie od tego, czy ktoś siega po chemię czy np. kompulsywny seks, to jest tego jakaś przyczyna... coś popycha do ucieczki w uzależniacze ....dlatego na terapiach podstawą jest prawdomówne mówienie ;) szuka się przyczyny...po to, aby uzależniony zrozumiał istotę problemu i sam się przed sobą przyznał do prawdziwego siebie ;)... no i to jest indywidualne, choć uzależnienie jest zastępstwem, ucieczką przed samym sobą i tym co człeka gryzie i zjada emocjonalnie.... to i tak nieskończony temat rzeka jest ;)
w moim przypadku uzależnienie to pocieszenie, ulga w udręczeniu, ucieczka przed strachem, bólem istnienia, wołanie o ...;) i wynik działania pewnych nabytych mechanizmów..

są również predyspozycje do uzależnień, ale mówi się, że to nie one decydują o wejściu w U.

narkotyk to substancja chemiczna powodująca zmiany w świadomości, poprzez oddziaływanie chemiczne - zachodzą reakcje chemiczne i tyle - nic nadzwyczajnego.... rozróżnianie tych substancji ma sens w tym sensie, że inaczej wpływają na organizm, zachodzi inny typ reakcji chemicznych, więc inne wynikają z tego zachowania i organiczne zmiany - tyle.... natomiast wg mnie chemia to chemia - działa na tę chemię, jaką jest ludzkie ciało i czy to będzie thc, czy alkohol - reakcje chemiczne zachodzą i tyle - stąd wynikawrzucanie do jednego wora. Natomiast alkohol nie jest narkotykiem, bo jest alkoholem :D to nazewnictwo techniczne, chemiczne.... tak jak margaryny czy smalcu nie nazwiesz masłem ;)

pytanie, dlaczego jedne się zwalcza a inne nie, no to pytanie retoryczne... bo na półkach nie tylko swobodnie stoją sobie jakieś tam leki, które mają w składzie substancje narkotyczne, ale np. alkohol czy tytoń...

komercja i manipulacja... a ile to innych jest rzeczy na tym świecie, które opierają się na zwykłym bezdusznym biznesie - zarabianiu kasy bez względu na społeczne konsekwencje... albo może właśnie z powodu tych konsekwencji ...np. koloniści zasiedlający amerykę północną doskonale wiedzieli, że przy pomocy alkoholu szybko wyeliminują zamieszkujących cenne tereny rdzennych Amerykanów... i bedą mieli alkoholików, którymi zamanipulują jak tylko zechcą...
tylko że wiedza na jakiś temat może zmienić punkt widzenia, przebudzić i można wtedy zadecydować.... nawet późno, ale lepiej niż wcale... no i jest jak jest.... sprzedaje się dobrze to, co chętnie jest kupowane ;)

---------- 20:34 ----------

aha... jeśli chodzi o kompulsje seksualne czy inne tego typu, to mówię tu o uzależnieniu, a nie o zmianach psychicznych wywołanych np. trwałymi uszkodzeniami mózgu - zachowaniach dewiacyjnych ... no bo to inna beczka jest... tak dla uzupełnienia kwestii ;)

---------- 21:01 ----------

bardzo trafne w moim odczuciu jest to co mówi na temat uzależnień pani Lubomira Szawdyn:
http://www.charaktery.eu/charaktery/2007/05/140/Uzalezniony-uzalezniona/
http://www.charaktery.eu/charaktery/2007/09/224/Szklana-pulapka-polpancerna/5/
poza tymi jest jeszcze kilka artykułów do znalezienia na stronie tego czasopisma...

no właśnie jeszcze a'propos uzależnień od np. komputera - tych psychicznych, które wydają się bardziej niewinne... tu pani doktor pisze o tym, jakie mogą być skutki, nawet śmiertelne, takich uzależnień... od seksu - wiadomo, ale od komputera...:
"Uzależnienie od Internetu czy hazardu może doprowadzić do śmierci?
– Tak, każde uzależnienie jest śmiertelne. Pracuję z ludźmi, którzy od siedzenia przy komputerze mają zaniki mięśni kręgosłupa, zaniki mięśni pasa biodrowego, mają wyschnięte śluzówki, są kalekami, powoli przestają się poruszać, fatalnie się odżywiają – albo tyją, albo się głodzą. A to są tylko objawy somatyczne. Do tego dochodzą zaburzenia psychiczne: ciężkie depresje, zaburzenia osobowości, a nawet utrata tożsamości. Ludzie podają się w Internecie za różne osoby i w końcu nie wiedzą, kim są. Sami już sobie nie mogą pomóc, bezwzględnie wymagają leczenia."
wuweiki
 

Postprzez prince » 6 maja 2009, o 21:10

---------- 21:02 06.05.2009 ----------

Piszesz:
"natomiast wg mnie chemia to chemia - działa na tę chemię, jaką jest ludzkie ciało i czy to będzie thc, czy alkohol - reakcje chemiczne zachodzą i tyle - stąd wynikawrzucanie do jednego wora. Natomiast alkohol nie jest narkotykiem, bo jest alkoholem :D to nazewnictwo techniczne, chemiczne.... tak jak margaryny czy smalcu nie nazwiesz masłem ;)"

Alkohol to nazwa chemiczna a narkotyk nie.Przecież różne narkotyki mają swoją nazwę chemiczną np: heroina to diacetylomorfina,lsd to dietyloamid kwasu D-lizergowego,amfetamina to 1-fenylopropylo-2-amina lub benzedryna, psychedryna, perwityna itd. a spirytus to alkohol etylowy(etanol).Margaryny nie nazwiesz masłem ale oboje to tłuszcze roślinne.Czy to hera czy wóda to tak samo choć w różny sposób zaburza świadomość,ryje dekiel,wyniszcza organizm i uzależnia(oczywiscie kazda substancja w innym nasileniu).
Mnie się wydaje ze to z powodu wielkiego biznesu jaki się robi na alkoholach nie nazywa się ich narkotykami.
Jeśli chodzi o leki np:benzodiazepiny i alkohol to WHO uznaje je za rodzaj narkotyków tak jak opiaty czy psychostymulanty(dokładny podział na stronie wikipedi pod hasłem 'narkotyki')

---------- 21:10 ----------

To wszystko tylko kwestia nazwy,jeszcze sto lat temu heroina byla sprzedawana w aptekach jako lek a teraz jest narkotykiem,benzodiazepiny tez sa sprzedawane jako leki ale tez sa narkotykiem,tak samo jak alkohol tyle ze w jego przypadku dochodzą jeszcze kwestie natury finansowej i społeczno-kulturowe.
prince
 

Postprzez bunia » 6 maja 2009, o 21:34

...wyslalam link ale nie dziala...
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez wuweiki » 6 maja 2009, o 21:36

no zgadzam się... ale co to zmienia? co zmieni, gdy zaczniesz alkoholikowi mówić "jestes uzależniony od etanolu, alkoholu etylowego, lub spiritus vini rectificatus, wzór chemiczny C2H6O" ?
no ale o co chodzi... o to, że alkoholikowi trudniej, bo sobie może legalnie iść i w sklepie za rogiem kupić? ...co to zmienia teraz? świata teraz nie zmienisz, możesz zmienić podejście...
mi też się nie podoba wiele rzeczy, na które w społeczeństwie przymyka się oczy, nie podobaja mi się zakamuflowane formy manipulacji, zakłamanie, komercja itd. itp....
zgadzam się - warto i trzeba o tym otwarcie mówić...
tylko jaki sens ma sprzeczanie się o nazewnictwo?
wiesz... jest na przykład coś takiego wśród uzaleznionych od narkotyków, że {oczywiście to ogromny skrót i uogólnienie, ale też fakt zaobserwowany} że narkomani uważają się za 'lepszych uzależnionych' :D bo uważają, że narkotyki to substancje lepszego formatu, narkoman to elita przy alkoholiku :D... wyższe poziomy świadomości.... szczególnie zauważalne to jest wśród uzależnionych od amfetaminy i palaczy thc...

"na ławce pod blokiem kilku ziomów jara trawę... podchodzi do nich Jezus i mówi:
- witam was panowie, co robicie?
na co jeden z kolesi:
- no co Ty, kolo, nie wiesz? - trawę jaramy, pierwsza klasa towar, masz buchnij se...
Jezus wziął skręta, zaciągnął się, tak kiwa głową i mówi:
- a wiecie panowie, ja jestem Jezus i przyszedłem tu was przywitać
koleś na to:
- no i o to chooodzi ziom!"

;)

dlatego ja myślę, że nie w tym rzecz, aby wsadzać czy nie wsadzać do jednego wora nazw, ale żeby była wiedza, świadomość właśnie tego - alkohol, narkotyki, leki {zwłaszcza te wpływające na psychikę}, dopalacze - to są substancje mające w zanadrzu śmiertelną pułapkę - uzależniają i dla organizmu ludzkiego są de facto trucizną ...poza ścisle określonymi dawkami leczniczymi w konkretnych przypadkach. Tyle...
mówi się, że wszystko jest dla ludzi ... i ja się z tym zgadzam, ale przy tym musi być jeden warunek - że owi my ludzie ;) mamy także dostęp do wiedzy co czym jest i z czym się je i czym właściwie jest to 'wszystko dla ludzi'... a w tak ukształtowanym społeczeństwie i metodach jego 'kontrolowania', jakie jest obecnie, to zakrawa na utopię
wuweiki
 

Postprzez prince » 6 maja 2009, o 21:52

No co Ty,nie mam zamiaru się kłócić o nazwy ani zmieniać świata,bo w sumie nie o to chodzi czy coś jest zakazane czy nie,przeciez jak się będzie chcialo to i tak się to weźmie niezaleznie czy jest legalne czy nie.
Tak tylko chcialem o tym pogadać,poznać zdanie innych.
Co to zmienia czy nazwiemy alkohol narkotykiem?Nic,jesli sami sobie tego nie uswiadomimy,a warto to zrobić boczłowiek uswiadomiony ma większe szanse by nie wpasć w to szambo.
Ostatnio edytowano 6 maja 2009, o 22:04 przez prince, łącznie edytowano 3 razy
prince
 

Postprzez wuweiki » 6 maja 2009, o 22:01

---------- 21:54 06.05.2009 ----------

i a'propos biznesu ...kto wie, kto tak naprawdę zarabia na podziemnym handlu narkotykami...
gdyby tak sie zastanowić, to wg mnie - na logikę - coś, co jest zakazanym owocem i lepiej smakuje przez to, jest czymś bardziej podniecającym i tajemniczym dla dojrzewajacego dzieciaka - potencjalnej ofiary i przyszłego stałego kilenta - lepiej się sprzedaje... dlatego myślę, że biznes narkotykowy ma się całkiem dobrze finansowo i to całe gadanie 'władz' o super akcjach złapania wielkiego gangu handlarzy to zwykłe ściemy są... oczywiście to tylko moja teoria i oczywiście zdaje sobie sprawę, że nie jest to tak do końca jednoznaczne i że są ludzie, ugrupowania, którzy próbują przebijać sie przez medialną papkę, kłamstwa i manipulacje...
a przy tym legalny alkohol to dodatkowe źródło, równie prężne i dobrze się mające - ogromnej kasy...
tu z kolei łatwo działa ten mechanizm prostej dostępności do uzależniacza... możliwość działania za pomocą reklamy, ogólnospołeczne przyzwolenie i traktowanie alkoholu jako substancji dobrej na wszystko - jest źle {ciężkie życie, ktoś umarł, coś się nie wiedzie} - napijmy się dla lepszych czasów, za pamięć, dla towarzystwa...
jest dobrze {spotkanie po latach, urodziny, narodziny, ślub...} - napijmy się za pomyślność, za dobre czasy, dla pamięci, dla towarzystwa...

i co z tym zrobić? hm?

---------- 22:01 ----------

prince napisał(a):No co Ty,nie mam zamiaru się kłócić o nazwy ani zmieniać świata,bo w sumie nie o to chodzi czy coś jest zakazane czy nie,przeciez jak się będzie chcialo to i tak się to weźmie niezaleznie czy jest legalne czy nie.
Tak tylko chcialem o tym pogadać,poznać zdanie innych.

No i niestety nie jestem w tym temacie tylko teoretykiem...


pewnie :kwiatek2: po to ta rozmowa, aby pogadać

ja też niestety nie jestem tylko teoretykiem ...no i nie należę do tych uważających się za elitę :D tak dla wyważenia i zrównoważenia rozmowy co by nie było że coś tam... bo ja jak wsiądę na konika, to mogę pisać, pisać, pisać, mówić, móóóówić ..
jakby co to poproszę o pacnięcie po głowie dla oprzytomnienia ! :prosi:
wuweiki
 

Postprzez prince » 6 maja 2009, o 22:07

i gitara :gites:
prince
 

Postprzez caterpillar » 7 maja 2009, o 10:07

Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez bunia » 7 maja 2009, o 10:14

:ok: :D
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez prince » 7 maja 2009, o 11:01

prince
 

Postprzez bunia » 7 maja 2009, o 11:17

....sam....sam....sam czlowiek wybiera,decyduje....az tak skomplikowane to nie jest....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez wuweiki » 7 maja 2009, o 14:15

bunia napisał(a):....sam....sam....sam czlowiek wybiera,decyduje....az tak skomplikowane to nie jest....


no właśnie... a wiedząc co z czym się je, co na czym stoi, czego właściwie chcę - tym bardziej ...nie ma innego wyboru niż wybór ;)

kiedys już to cytowałam {tak a'propos tekstów Kazika} na NK jest konto narkotyki stop i tekst
"LUDZIE.

Nie dajcie się wkręcić.
Narkotyki to wielka kasa.
Dla dilera, sprzedawcy, sklepu internetowego który sprzedaje zielsko jesteście śmiećmi.
Liczy się tylko i wyłącznie wasza kasa i to abyście się uzależnili i zostali stałymi klientami.
Dla nich wasze zdrowie, szczególnie to psychiczne się nie liczy.
Po okresie brania zostaniecie sami ze swoim zrujnowanym zdrowiem i życiem.
(jeśli uda wam się przestać brać)
Będą was nękały choroby psychinczne: lęki, nerwice , depresje, myśli samobójcze.
Nie będziecie mogli normalnie żyć, uczyć się ,myśleć i pracować.
Normalnie przegracie życie.
"

No i to samo dotyczy alkoholu ...im większa sprzedaż tym lepiej...
i w tym cały myk - gdy się ma tego świadomość, wtedy jest wybór

"....sam....sam....sam czlowiek wybiera,decyduje"

pozdrówki
wuweiki
 

Postprzez prince » 7 maja 2009, o 14:25

Wszystko racja.Uzależnienie to jest powolna śmierć.

Tylko czemu to wszystko na pierwszy rzut oka jest tak piękne?Dlaczego tak wciąga?Dlaczego miłość do tej chemii jest silniejsza niż chęć do zycia?
prince
 

Postprzez wuweiki » 7 maja 2009, o 14:52

---------- 14:46 07.05.2009 ----------

"Dlaczego miłość do tej chemii jest silniejsza niż chęć do zycia?"
nie wiem...
może dlatego, ze to miłość chemiczna..?.. może dlatego, że łatwiej tak..?. nie trzeba wiele - wystarczy zażyć i odpłynąć daleko stąd...?
to pułapka - złudzenie... przyszło mi do głowy właśnie porównanie do legendarnych śpiewających, pięknych syren na morzu, które zwodziły marynarzy na skały, gdzie ginęli wpadając w śmiertelna pułapkę ułudy...
takie pragnienie przyjemności i tęsknota za szczęściem... ucieczka przed rzeczywistością - a właściwie przed samym sobą...

na pierwszy rzut oka to piękne, bo nieznane, bo na początku sprawia przyjemność, daje ulgę, ciekawi.... mój przyjaciel powiedział mi niedawno "gdybym zaczynając brać amfetaminę wiedział jakie to ścierwo i jak to się skończy, nigdy bym nie zaczął brać" ...ale ja myślę, że to trochę oszustwo 'co by było gdyby' ...bo nie wiem... ja na przykład nie umiem przyjąć jakiejś teorii której nie czuję... wiedziałam teoretycznie co 'oznacza' amfetamina... i napatrzyłam się na masakryczne skutki ćpania, a jednak, mimo tego - zaczęłam ...bo chciałam się dowiedzieć, znaleźć się po drugiej stronie lustra, poznać świat bliskiej mi osoby.... głupota? zapewne... ale nie umiałam wówczas inaczej...

---------- 14:52 ----------

i myślę, że nie ma co zbyt wiele roztrząsać dlaczego coś jest jakie jest czy działa jak działa... to nie pomaga i można zmarnować życie na rozważania...
jestem tu - w tym miejscu, w tym właśnie czasie i właśnie teraz mogę uczciwie, sama przed sobą, zastanowić się i zadecydować - czego właściwie chcę...
wuweiki
 

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości

cron