cos takie myslenie musialo jednak spowodowac. u mnie np. bylo to odejscie mojego mezczyzny do innej. probuje nad tym pracowac by na nowo otworzyc sie na uczucie i zatracic sie w nim tak jak dawniej, ale jak narazie sama obojetnosc we mnie
wnioskuje tak z obserwacji np swoich rodzicow czy nawet innych ludzi. na tym swiecie liczy sie tylko kasa i tyle. ale mooooze kiedys sie zakocham jak narazie u mnie w sprawach sercowych jakos tak nie tak. kiedys bylam taka slodka idiotka i bylam natrtena przyznam sie szczerze, teraz mam jakies swoje zasady chociaz i tak juz kilka razy zostalam " puszczona w maliny "
---------- 19:09 ----------
oo mahika ciesze sie ze nie tylko ja mysle w ten sposob.
ona538 napisał(a): oo mahika ciesze sie ze nie tylko ja mysle w ten sposob.
tyle tylko, ze tu nie ma sie z czego cieszyc, bo milosc to szczescie i cudownie jest jej doswiadczyc. mnie nie jest z tą niewiara dobrze. chcialabym byc taka jak dawniej. pelan nadziei, ze dobro zawsze zwyciezy, zli ludzie zostana ukarani a na swiecie zapanuje wszedobylska milosc.
znam znam . ale jak juz sie wszystko uklada jak w bajce to nagle buum i koniec .
on zostal wrobiony i siedzi w wiezieniu a ona czeka pol roku
smuutne. on ma tylko 18 lat ;/
ale za miesiac wyyychodzi.
ciekawe jak to bedzie dalej.
dokładnie. są wtedy kiedy wiemy że musimy jeszcze "walczyć" o względy, zaufanie i całą resztę drugiej osoby. a kiedy jesteśmy już pewni,że nikt nam jej nie odbierze zaczynają się schody. robi się tak olewkowo.. tak samo jest po ślubie. 0 starania się