Witaj sikorko:) u mnie wszystko ok, tzn, nie puściłam się od tamtej sytuacji
nie, no żart
bardzo chcę napisać posta, ale do cholery jasnej, nie mam kiedy. Ciągle coś robię innego, niekoniecznie ważnego, ale nie mogę się skoncentrować, żeby tu coś z sensem napisać. O, własnie to widać
Chciałabym usiąść sobie na spokojnie i przeczytać wszystkie wątki na forum, żeby być na bieżąco, bo wstyd się przyznać, ale ostatnio zaniedbałam psychotekst
Głupio mi, że uderzam tu tylko jak mam problem, więc obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie
Nieufająca zastosowałam ostatnio nieco zmienioną metodę Twojej przyjaciółki na niepuszczenie się: zamiast zakładać barchanowe gacie, odpuściłam sobie depilację bikini
na szczęście nie musiałam sprawdzać skuteczności tej metody
Princess of Drugs co prawda, ja nie potrafię oddzielić zupełnie realnego życia od tego, co robię na fazie, ale dziękuję za Twoje słowa otuchy, masz rację: chyba musiałam to zrobić, żeby się przekonać jak bardzo tego nie chciałam....
sunset sama wie, ze nie jest jej z tym do twarzy i zrozumiala jakich okazji powinna juz unikac.
Sikorko moja droga lepiej tego ująć nie można było
Pytasz co u mnie słychać: jeśli chodzi o to jak z moim zdrowiem, to wstyd się przyznać, ale nie poszłam nawet do ginekologa sprawdzić czy tak ogólnie wszystko ok
Zbesztaj mnie za to, to na pewno się zmobilizuję
O testach nawet ni wspominam, jak o nich pomyślę mam gęsią skórkę.... Ale wiem, że w końcu będę musiała je zrobić, bo dzieje się coś nowego w moim krótkim życiu, pojawiła się pewna osoba, może będziemy ze sobą bliżej i na pewno nie chcę lekceważyć powagi sytuacji kosztem jej zdrowia.... No właśnie, i tu pojawia się kolejny problem, ale to już nie w temacie: chyba się zakochuję do cholery, a nie chcę wchodzić w żaden związek. Kur.... to takie trudne, nie wiedziałam, że serce może działać tak zupełnie na przekór woli
Pozdrawiam Was kochani i ściskam mocniutko
Kurka nic nie widać na tym moim avatarku, a taki miał być idealny....