undset, woman: co się stało, to się nie odstanie. Wątek powstał i trudno...
lili:
Myślę, że to kwestia reorganizacji dziennej rutyny. Teraz po rozstaniu mam mnóstwo czasu, z którym nie wiem co zrobić i nie zawsze potrafię go pożytecznie wykorzystać. Pojawiają się myśli, jak to razem zabijaliśmy nudę, jak wspólnie ostatnio byliśmy w tym miejscu, z tym znajomymi...
Trudno tak na zawołanie z siebie wypluć tyle wspomnień. Staram się go wypełnić nauką, pracą. Planuję remont w mieszkaniu, żeby jakoś myśli skierować na coś innego, ale po chwili i tak moja uwaga mimowolnie zawraca np. w kierunku nadchodzących wakacji, które mieliśmy już zaplanowane, a teraz... Teraz w zasadzie wydają się zbędne.
Nie pękaj lili, czas leczy rany
P.S. A może ktoś ma wolne na przełomie lipca i sierpnia i chciałby się wybrać na Przystanek Woodstock?
Propozycja jak najbardziej realna