A co się takiego stało, że nie my¶lisz już o wizycie u psychologa? Czy to strach przed tym, że za drzwiami nie będzie tej osoby, która zawsze na Ciebie czekała? Rozumiem, że może być to dla Ciebie ciężkie.
Ale może teraz jest taki czas, żeby¶ sama o siebie zawalczyła. W ogóle terapia to taka droga, która prowadzi do tego by¶my to my sami nauczyli się radzić ze swoimi problemami, być dla siebie samych oparciem. Dla mnie często to była samotna droga w Twoim rozumieniu, bo samotno¶ć jej nie jest całkowita je¶li masz osob±, która Cię wspiera (psychologa/terapeutę). Dla mnie często ratunkiem była my¶l o wizycie, czasem w my¶lach żaliłam się ze swojego bólu. Namawiam Cię do terapii, bo jest we mnie głębokie prze¶wiadczenie o jej sensie. Martwisz się tym, że mogłaby trwać bardzo długo. Ja nie wiem jak długo będę na terapii, chociaż wiem, że nie jestem osob±, która w kilkana¶cie spotkań przepracuje swoje problemy i będzie mieć odwagę dalej i¶ć sama. Pewnie potrwa ona jeszcze długo, ale tak bardzo wiele się przez ni± zmieniło. Gdyby nie terapia nie miałabym odwagi patrzeć w przyszło¶ć, niezdałabym matury, może leżałabym teraz skulona na kanapie (czasem jeszcze mi się to zdarza, ale kiedy¶ ci±gnęło się całymi dniami) albo by mnie po prostu już nie było. Przed terapi± spadałam coraz niżej, rozwijałam się (o tak!) tylko, że nie w życiu a autodestrukcji.
Terapia może być ratunkiem. Możesz dzięki niej żyć inaczej. Wiesz czasami mi towarzyszy taki strach, napięcie przed terapi± i wtedy przypominam sobie takie zdanie, już nie wiem gdzie przeczytane: "lęk przed terapi± jest zamaskowanym lękiem przed życiem". Boisz się, że nie uda Ci się rozwi±zać wszystkich problemów, może i tak będzie, pewnie ciężko wszystko "naprawić", ale czy je¶li rozwi±żesz "tylko" czę¶ć to nie będzie i tak więcej niż gdyby¶ nie zrobiła nic? Zastanawiam się czy w tym nie przemawia przez Ciebie pewien perfekcjonizm nie zrobię nic je¶li nie umiem czego¶ zrobić idealnie.
"...czasami chcialabym wiedzieć, co trzeba zrobić, aby zostać anorektyczk±... abym przestała miewać napady głodu... abym pzrestała temu ulegać..."
Ale przecież sama znasz przyczynę. Nadmierne jedzenie, tzn. kompulsywne służy wła¶nie tłumieniu własnych emocji. I to też jest destruktywne, nie dlatego, że możesz przytyć, tylko dlatego, że nie dajesz uj¶cia tym emocjom, zamiast je przeżywać, zauważyć to je "zajadasz". A one coraz bardziej się gromadz±. Poza tym wpadasz w błędne koło: najadasz się, więc się nienawidzisz, nienawidzisz się, więc jest Ci wszystko jedno i się najadasz. Znam to bo sama miałam z tym problem, nie nazwałabym się nigdy ani anorektyczk± ani bulimiczk±, ale miałam przez parę miesięcy tak, że na przemian: głodziłam się, potem jadłam ogromne ilo¶ci (nadrabiałam okres "niejedzenia"), a w końcu jadłam i wymiotowałam. I wiem, że to była ucieczka, niezależnie jak się zachowywałam to byłam tak skupiona na jedzeniu, że blokowało to we mnie emocje. I wiesz nie leczyłam się nigdy z tego, nie mówiłam o tym, a po prostu w pewnym momencie (na pocz±tku terapii) stwierdziłam, że wyzwala to we mnie tak wielk± nienawi¶ć do samej siebie, że łatwiej jest już zaakceptować, że zjadłam po prostu za dużo.
"ci±gle się zastanawiam, dlaczego nikt mnie nie kocha, co we mnie jest nie tak, skoro jeszcze nigdy nie byłam blisko z żadnym mężczyzn±... "
To brzmi jak moje własne my¶li. Ale przecież nie mamy za sob± jeszcze całego życia (do tego jest daleko, mam nadzieję), jeszcze przecież możemy spotkać tego księcia z bajki
Z księciem żartuję, ale może czasem to czekanie się opłaca, może pojawi się nagle kto¶ warto¶ciowy w Twoim życiu?
"każdego dnia coraz bardziej i bardziej w±tpię w moje studia...:
Sk±d się bierze to zw±tpienie? Czy kierunek Twoich studiów Cię rozczarował? Wiesz my¶lę, że najważniejsze jest pytanie: czy chcesz się potem tym zawodowo zajmować? Ważne jest czy masz przed sob± cel.
" tak wła¶ciwie, jak ja mam pomagać innym, skoro sama żyję w jakiej¶ pułapce i nie potrafię się z niej wypl±tać?"
Je¶li będziesz w niej ci±gle tkwiła to faktycznie ciężko, żeby¶ pomogła komu¶ innemu. Ale je¶li zdobędziesz się na wysiłek, by się z niej wydostać to będziesz miała t± ¶wiadomo¶ć czym s± trudne chwile w życiu człowieka, będzie Ci się łatwiej wczuć w czyj±¶ sytuację. Poza tym jak to inni maj± mieć odwagę by przyj¶ć do Ciebie, a Ty nie możesz jej znaleĽć? Jak to tak? Trzymam kciuki za Twoj± mobilizację by sobie pomóc.
A weekendy i dodam do tego wakacje czasem bywaj± wstrętne to prawda.
Może trzeba to jako¶ zmienić?
A swoj± drobn±, dorywcz± pracę lubisz?
Dobrze kończę i tak się nieĽle rozpisałam
Pozdrawiam Cię ciepło