dostałam wytrzeszczu oczu na to co przeczytałam
rozmowa, wyjaśnianie, szczere do bólu słowa. i się dowiedziałam że za dużo oczekuje, bo on mi nie może powiedzieć czy będziemy ze sobą czy nie, że jestem koleżanką jak narazie, że być może się to zmieni i on wcale nie twierdzi że nie chce zmiany ale to się musi rozwinąć a nie że albo związek i staramy się o to by się już związek rozwijał albo nic...
właśnie dostał "po głowie" za swoją głupowatość. Ja nie chciałam związku, chciałam być jedną jedyną taka koleżanką i żeby się o mnie starał i zmierzał ku lepszemu stopniowo.
a ten taaaaaakieeee gałyyyy... że w takim razie chce się o to starać, że tylko ze mną ma takie stosunki i nie chcę mieć narazie z nikim innym, że będzie bardziej o mnie zabiegał, że będzie wreszcie nie tyle "brał", co i "dawał"
nie dowierzam