---------- 20:32 30.04.2009 ----------
co się porobiło. to że znowu to samo, to że się nienawidzę za to, to że starczyło mi sił na kilka godzin! odezwałam się,..spokojnie..widać z żalem ale spokojnie...miiiiiiiiiilczy....napisałam znowu bardziej wkurzona.....miiiiiiiiiilczy.. to mnie nerwy poniosły i pisałam..pisałam...pożegnałam się w tym momencie 10 razy..ale pisałam.. zadzwoniłam z zastrzeżonego - odebrał...ledwo co do mnie mówił, i że nie zamierza się tłumaczyć i napewno nie yteraz bo nie. nerwy mnie poniosły, straciłam prawie z dyche z karty... powiedzial ze ja wiem ze on tego nie chce wcale ale skoro teraz uwazam ze ma mnie w dupie i sie zachowal jak cham to moja sprawa i nie rozumie co mnie rano rozeźliło. że jak ja chce on moze mnie zablokować i na moje zyczenie wyrzucic numery...skończyłam gadkę. napisałam na gg znooooowuuu że powiedział że w tym momencie nie bedzie ze mna rozmawial a pozniej to ja go skresle... powiedzial ze ma tego swiadomosc...zapytalam czy dalej zamierza milczec..i miiiilczy... napisałam i poszedl z gg. napisalam smsa w takim razie ze skoro on tak sie zachowuje to go zegnam..pozniej czy mu to oobojetne. i co ? MILCZY!!
Wie o moich klopotach,wie jak bardzo sie stresuje, wie do jakiego szalu mnie doprowadza jego milczenie i ze wtedy nie jestem w stanie zrobic nic a wie ze chcialam wyjasnic zeby sie uspokoic i pojsc dalej uczyc.. ALE MILCZY!
a ja czuje sie ponizona, cala sie trzese, telepie, rycze jak idiotka zachowuje sie jak idiotka. rece mi sie telepia i bola od twardosci sciany - glupi nawyk po taekwon-do. zawsze mnie jego milczenie do tego doprowadza...nie pomaga nic..
i wiem ze napiszecie zebym sie nie odzywala zebym dala spokoj bo jest taki i śmaki no ale co z tego jak to jest na zasadzie "narkomanowi mówi się - nie dawaj w żyłę" on i tak sobie da bo to silniejsze
---------- 20:33 ----------
a pies mi zdechł
nawet pies mnie zostawil