smutno mi jest

Problemy związane z depresją.

smutno mi jest

Postprzez anuk » 3 sie 2007, o 18:51

[color=black][/color]

wszystko traci sens

nie mam siły na nic

mogłabym spać i spać pzrez cały dzień
anuk
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 18:47

Postprzez Kriss » 3 sie 2007, o 20:31

Jutro sobota więc można sobie pospać z czystym sumieniem do woli. Jeżeli nie ma innych obowi±zków...
I ja pewnie tak zrobię i ty może też. Aha o 14:00 jest w tv formuła 1 :)
Czasem długie spanie jest równie męcz±ce co brak snu.

Byłem 4,5 roku z dziewczyn±, rok mieszkali¶my razem. Teraz osobno. Powolny rozkład zwi±zku... Rozeszli¶my się.
Miałem sobie układać życie od nowa a cały czas jestem w jakiej¶ próżni.
Sam nie wiem co ma sens. Tak chciałbym znowu mieć 20 lat...

Wiesz, nie szkoda mi tych lat. Z tego mam pewne do¶wiadczenie i wiedzę. A co przeżyłem to moje.
Ale jakbym miał przespać cały dzień, to by mi go było potem naprawdę szkoda.

No chyba, że miałbym go przespać z jak±¶ ciekawa osoba u mym boku.

pozdrawiam
Boels
Kriss
 

Postprzez flinka » 4 sie 2007, o 16:16

Witaj Kamila,
trochę trudno napisać mi co¶ konkretnego, bo tak naprawdę nic o Tobie nie wiem, ale my¶lę, że nie miała¶ sił albo odwagi bardziej otworzyć się w tej chwili i ja to rozumiem. Odebrałam Twój post jako wołanie o pomoc, o to by kto¶ wreszcie Cię zauważył (czy takie miała¶ intencje?).

Znam taki stan w jakim teraz jeste¶. Nie wiem czy wydarzyło się teraz co¶ złego w Twoim życiu, czy daje o sobie znać co¶ z przeszło¶ci a może jest tak, że nie stało się nic konkretnego. Czasem nie możemy powiedzieć, że spotkało nas co¶ złego, czasem boli to, że dzieje się w naszym odczuciu nic dobrego. Brakuje nam ludzi, którzy by przy nas byli i akceptowali takimi jakimi jeste¶my, brakuje wiary, że kiedy¶ życie będzie wygl±dało tak jak tego pragniemy. Czasem przychodzi taki czas, że wszystko przestaje mnieć znaczenie, nawet to czy wstaniemy z łóżka czy nie. Przestaje się czekać już nawet na spełnienie naszych marzeń, wszystko staje się szare. Pamiętam, że ja nieraz czułam cały bezsens codziennych zajęć - wstawanie, mycie się, ubieranie, ¶cielenie łóżka, ¶niadanie itd. Ci±gle zadawałam sobie pytanie: po co? co to zmieni? po co się tak męczyć? Czy czujesz wokół siebie i w sobie wła¶nie tak± pustkę? Rozumiem, że możesz nie mieć sił, rozumiem, że możesz nie widzieć celu w całym ci±gu kolejnych dni.

Ja też nieraz marzyłam (marzę?) by tylko spać. I wiem, że pisz±c to nie chodziło Ci o jeden dzień, bo jeden dzień można przespać, gdy człowiek jest zmęczony. Ale problem jest wtedy gdy zaczyna się przeczekiwać czas od jednego snu do drugiego, gdy w tym ¶nie chce się schować przed życiem (czy wła¶nie dlatego chcesz spać?). Może potrzebujesz teraz takiego czasu na odpoczynek, na uporz±dkowanie w sobie pewnych spraw?

Ja się nauczyłam, że pomimo wszystko trzeba przeczekać te najgorsze chwile i pomimo oporów prosić o pomoc (kogo¶ bliskiego lub specjalisty). Uwierz mi, że taki stan w jakim się znajdujesz nie trwa wiecznie. Ciężko tylko trwać w tym samemu, dlatego zastanawiam się czy jest kto¶ u kogo możesz szukać wsparcia?

Piszesz ogólnikami, a one z jednej strony pozwalaj± się ukryć, pokazać tylko mał± cz±stkę siebie. Ale jest też tak, że takie uogólnienia tworz± przed Tob± przestrzeń mroku i beznadziejno¶ci. Zastanów się co się kryje pod słowami: "wszystko" i "nic". Czasem używamy takich słów, a potem okazuje się, że z tego "wszystko" czy "nic" robi się tylko jedna lub kilka rzeczy, a zostaje jeszcze cała reszta, która przez takie uogólnienie została wchłonięta.

I pamiętaj masz prawo czuć się Ľle, masz prawo nie mieć sił i nie jeste¶ temu winna.

Pozdrawiam Cię ciepło i napisz jeszcze (oczywi¶cie je¶li chcesz)
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez anuk » 6 sie 2007, o 17:20

[color=red][size=9]---------- 17:00 06.08.2007 ----------[/size][/color]

..

[color=red][size=9]---------- 17:20 ----------[/size][/color]

Dziękuje Finka za odp. na to co, napisałam...

postram odp. się według kolejno¶ci, tego, co sama pisała¶, tak, aby niczego nie pomin±ć.

Rzeczywi¶cie, chyba to, co napisałam, to pewnego rodzaju wołanie o pomoc. Sama nie wiem...wła¶ciwie chyba o usłyszenie czego¶ więcej od jednego, słowa - rozumiem...

Raczej nie stało się nic konkretnego.

''Brakuje nam ludzi, którzy by przy nas byli i akceptowali takimi jakimi jeste¶my, brakuje wiary, że kiedy¶ życie będzie wygl±dało tak jak tego pragniemy...Przestaje się czekać już nawet na spełnienie naszych marzeń, wszystko staje się szare...''

I takie wła¶nie spanie miałam na my¶li, jak napisała¶ - aby się schować przed życiem.

Już kiedy¶ czułam się w ten sposób. My¶lałam, że zmiany, jakie zaszły w moim życiu, że to czego się podjęłam, wystarczy na jaki¶ dłuższy czas, aby czuć się dobrze, aby wszystko było ok. A okazało się to takim- przelotnym szczę¶ciem...

Wła¶ciwie od kiedy pamiętam, ci±gle mam jakie¶ zmiany nastroju. To, co napisałam te kilka dni temu, to pojawia się chyba tak naprawdę każdego dnia. Każdego dnia, to samo zw±tpienie.

Nigdy nie czułam poprwy po lekach. Nigdy nie potrafiłam otworzyć się przed psychologiem. I nie rozumiałam, jak ma się zmienic moje życie, przez jakie¶ tam gadanie sobie.

Samo jako¶ mi przeszło... chociaż ... chyba wtedy było coć, dzięki czemu którego¶ dnia, stwierdziłam, że jednak chcę żyć...
anuk
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 18:47

Postprzez flinka » 6 sie 2007, o 20:28

Witaj Kamila,
cieszę się, że napisa¶...
Każdy człowiek potrzebuje być zauważony, potrzebuje ¶wiadomo¶ci, że w ciężkich chwilach może się na kim¶ wesprzeć. Pisała¶, że leki Ci nie pomagały, mi też, może dlatego, że w nie nie wierzyłam. My¶lę, że dużo zależy od takiej wła¶nie wiary, nastawienia pozytywnego b±dĽ negatywnego. Ty nie wierzyła¶ w psychologa, a tu decyduj±ce znaczenie ma podej¶cie. Oczywi¶cie mogło też być tak, że nie trafiła¶ na odpowiedni± osobę. Ale je¶li oczekuje się od terapii skutków trzeba się jej po¶więcić cał± sob±. To nie jest tylko pój¶cie na spotkanie to jak nauka chodzenia. Trzeba zufać komu¶ kto nas ubezpiecza, ale i tak nieraz bole¶nie się upadnie. Wiem jak ciężko jest się otworzyć, mówić o bolesnych sprawach, ale tylko wtedy jest szansa, że oczy¶cimy się ze smutku, zło¶ci, bólu... Spotkania z psychologiem to nie tylko jakie¶ tam gadanie o sobie, to proces, który uwalnia schowane w nas głęboko emocje.

Wiesz w moim odczuciu to jedno słowo rozumiem może znaczyć naprawdę dużo, ale tylko wtedy je¶li wypowiedziane jest szczerze. Często nie ważne s± słowa, najważniejsza jest czyja¶ obecno¶ć, gotowo¶ć by być przy nas.

"A okazało się to takim- przelotnym szczę¶ciem..."
Wszystko w naszym życiu jest w jaki¶ sposób przelotne. Nigdy nie znajdziesz czego¶ co da Ci szczę¶cie raz na zawsze. Życie to ci±głe poszukiwanie (może i drogi do tego szczę¶cia), a także pasmo różnych uczuć.

"Każdego dnia, to samo zw±tpienie."
Rozumiem to też mam takie zw±tpienia. Jednej chwili wszystko jest proste i jasne, a za chwile gdzie¶ gubi się sens i cel. Może warto pozwolić przepłyn±ć takiemu zw±tpieniu, nie zaczynać go analizować.

"Samo jako¶ mi przeszło... chociaż ... chyba wtedy było coć, dzięki czemu którego¶ dnia, stwierdziłam, że jednak chcę żyć..."
Może warto pielęgnować my¶l o tym czym¶? Może znajdziesz w tym nowe pokłady siły?

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez anuk » 7 sie 2007, o 12:05

:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(

chciałabym żyć...
normalnie...
jak każdy człowiek...
anuk
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 18:47

Postprzez flinka » 7 sie 2007, o 15:21

Ja wierzę, że będziesz jeszcze tak żyć. Ale niczego nie da się zmienić w jednej chwili. Rozumiem, że możesz czuć się zmęczona, zrozpaczona czy wręcz przerażona... Rozumiem, że może brakować Ci już sił...

Nie chcę Cię na siłę przekonywać do spotkań z psychologiem/terapeut±. Ale czasami naprawdę ciężko samemu wyj¶ć z takich stanów. Gdyby nie to, że miałam i mam pomoc to nie wiem co by ze mn± się stało. A kiedy¶ sama bardzo się przed tym wzbraniałam, twierdziłam, że muszę poradzić sobie sama...

Może warto jest zrobić jaki¶ krok do przodu? Może warto zacz±ć pisać o tym co czujesz i dlaczego? Niekoniecznie tu, je¶li nie masz odwagi, możesz pisać tylko dla samej siebie. Je¶li nie spróbujesz się otworzyć, nie będziesz czuła się lepiej. Był taki czas, że chodziłam do psychologa i powtarzałam tylko, że nie mam już sił, że Ľle się czuję. Wierzyłam chyba gdzie¶ w głębi, że w jaki¶ czarodziejski sposób mnie uratuje, sprawi, że poczuję się lepiej. Ale to my sami musimy szukać w sobie przyczyn, my sami musimy być gotowi na to by sobie pomóc.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez anuk » 8 sie 2007, o 22:48

prawie już zadzwoniłami prawie umówiłam się na wizytę
ale zabrakło mi odwagi
i tak dobrze się czułam... tak miało już zostać...
anuk
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 18:47

Postprzez blues_woman » 12 sie 2007, o 00:46

kamila.m. napisał(a)::( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(

chciałabym żyć...
normalnie...
jak każdy człowiek...


to żyj,d ziewczyno, żyj... po to Cie Bóg przeciez stworzył. Bez powodu bys tu nie była. Stań na szczycie wysokiej góry i podziękuj, ze zyjesz...
blues_woman
 
Posty: 24
Dołączył(a): 7 lip 2007, o 12:57

Postprzez flinka » 12 sie 2007, o 19:20

Kamila czujesz się sfrustrowana tym, że nie starczyło Ci odwagi?
Powiem Ci, że nie jeste¶ w tym sama. Ja wiele razy siedziałam z telefonem w ręce, przez jaki¶ czas nosiłam przy sobie numer telefonu poradni... Pamiętam ten paraliżuj±cy lęk... sama nie wiem przed czym... I to moja mama pierwszy raz rejestrowała mnie do lekarza... Piszę to, żeby¶ siebie nie obwiniała za to, że tym razem się nie udało. Najważniejsze jest to, że podjęła¶ decyzję (bo mam nadzieję, że się nie rozmy¶liła¶) i to już jest pierwszy krok. Teraz jeszcze zastało zadzwonienie. Wiesz lepiej jest po prostu wykręcić numer, bez zastanawiania się godzinami co się powie, bo wtedy człowiek staje się coraz bardziej skamieniały.
A jak się dzi¶ czujesz? Jak się odnajdujesz kiedy jest weekend o ile masz wtedy czas wolny (bo może tak nie jest)?


Blues_woman nie chciałabym Cię urazić. Jestem przekonana, że swoj± wypowiedzi± chciała¶ wnie¶ć co¶ dobrego. Ale do ludzi w depresji nie przemawiaj± raczej takie słowa. Czy komu¶ kto wije się z bólu fizycznego też by¶ kazała: "Stań na szczycie wysokiej góry i podziękuj, ze zyjesz..."? Rozumiesz co mam na my¶li? Kto¶ kto jest przesi±knięty smutkiem, lękiem i innymi negatywnymi emocjami może zmusi się do pracy, codziennych obowi±zków, może nawet przyklei do twarzy u¶miech, ale to nie będzie normalne życie, bo pod tym okre¶leniem kryje się dla tego człowieka rado¶ć, a ona w tym momencie jest poza jego zasięgiem. Dla mnie to co napisała¶ brzmi jak "weĽ się w gar¶ć, bo przecież nie masz powodu". A wierz mi, że takie słowa mog± zranić lub wpędzić w poczucie winy. Oczywi¶cie to tylko moje zdanie.
Pozdrawiam Cię
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez anuk » 14 sie 2007, o 16:51

[color=red][size=9]---------- 16:39 14.08.2007 ----------[/size][/color]

Nie my¶lę już o tym, aby zadzwonić do poradni i zapisać się na wizytę.
Żadko kiedy sama czekałam na umówione spotkanie i żadko kiedy wychodz±c z gabinetu, nikt na mnie nie czekał. I także pierwszy raz, nie musiałam sama dokonywać rejestracji.
Nie zrobię tego i dobrze o tym wiem, a nie ma już tamtej osoby przy mnie, aby mogła mnie zapisać, i¶ć tam ze mn± i czekac na mnie.
Może minęło już zbyt wiele czasu, abym potrafiła, zrobić to sama...

Musiałoby chyba min±ć ze sto lat, abym mogła się zterapeutyzować.... może i dziwne słowo, ale wła¶nie sobie je wymy¶liłam, jako okre¶lenie pomy¶lnego zakończenia terapii i rozwi±zania wszystkich wewnętrznych konfliktów.

Nie rozumiem codzienno¶ci... każdego dnia nie wiem, co powinnam zrobic, aby nie popełnić tego samego błędu co minionego dnia...

- aby negatywnych emocji nie zagłuszyć jedzeniem... nienawidzę się za to... i czasami chcialabym wiedzieć, co trzeba zrobić, aby zostać anorektyczk±... abym przestała miewać napady głodu... abym pzrestała temu ulegać...

-nie akceptuję siebie tak±, jak± jestem... może i nie jestem gruba, ale ciagle wydaje mi się, że jestem gorsza od innych, za każdym razem, kiedy tylko znajdę się w jakim¶ większym gronie ludzi, nagle przestaje istnieć...
ci±gle się zastanawiam, dlaczego nikt mnie nie kocha, co we mnie jest nie tak, skoro jeszcze nigdy nie byłam blisko z żadnym mężczyzn±...

- każdego dnia coraz bardziej i bardziej w±tpię w moje studia... - coraz bardziej kiedy otwieram notatni i czytam to wszystko, z czego mam się przygotowywać do poprawki...
mam już do¶ć starożytnych Chin, Sparty, ideałów wychowawczych... nie widzę w tym sensu... a to nie wszystko... mam przecież dwie poprawki... i wła¶ciwie nikt o tym nie wie oprócz mnie i ludzi z roku, którzy s± gdzie¶...daleko w swoich ¶wiatach...przez cały czas było mi ciężko... miałam problemy z nauk±... z koncentracj±... z motywacj±... i chyba z każdym zjazdem w±tpiłam, że będę na kolejnym... ale jakim¶ dziwnym trafem zaliczałam wszystko i to nawet całkiem nieĽle... ale jak długo takim sposobem mogłam tam wytrwać?
I tak wła¶ciwie, jak ja mam pomagać innym, skoro sama żyję w jakiej¶ pułapce i nie potrafię się z niej wypl±tać?

Dzięki Finka za wytrwało¶ć i za rozmowy ze mn±...pozdrawiam

[color=red][size=9]---------- 16:51 ----------[/size][/color]

a weekendy... s± beznadziejne... i zawsze takie były... niecierpiałam ich nigdy i niecierpię dzi¶...

czas wolny mam...mam go cały czas... nie licz±c drobnej pracy dorywczej raz na jaki¶ czas...


może mam jakie¶ chore ambicje i chore oczekiwania...

idę zje¶ć co¶ słodkiego...tak jest najłatwiej... a póĽniej... będę się nienawidzieć...
anuk
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 18:47

Postprzez flinka » 14 sie 2007, o 17:51

A co się takiego stało, że nie my¶lisz już o wizycie u psychologa? Czy to strach przed tym, że za drzwiami nie będzie tej osoby, która zawsze na Ciebie czekała? Rozumiem, że może być to dla Ciebie ciężkie.
Ale może teraz jest taki czas, żeby¶ sama o siebie zawalczyła. W ogóle terapia to taka droga, która prowadzi do tego by¶my to my sami nauczyli się radzić ze swoimi problemami, być dla siebie samych oparciem. Dla mnie często to była samotna droga w Twoim rozumieniu, bo samotno¶ć jej nie jest całkowita je¶li masz osob±, która Cię wspiera (psychologa/terapeutę). Dla mnie często ratunkiem była my¶l o wizycie, czasem w my¶lach żaliłam się ze swojego bólu. Namawiam Cię do terapii, bo jest we mnie głębokie prze¶wiadczenie o jej sensie. Martwisz się tym, że mogłaby trwać bardzo długo. Ja nie wiem jak długo będę na terapii, chociaż wiem, że nie jestem osob±, która w kilkana¶cie spotkań przepracuje swoje problemy i będzie mieć odwagę dalej i¶ć sama. Pewnie potrwa ona jeszcze długo, ale tak bardzo wiele się przez ni± zmieniło. Gdyby nie terapia nie miałabym odwagi patrzeć w przyszło¶ć, niezdałabym matury, może leżałabym teraz skulona na kanapie (czasem jeszcze mi się to zdarza, ale kiedy¶ ci±gnęło się całymi dniami) albo by mnie po prostu już nie było. Przed terapi± spadałam coraz niżej, rozwijałam się (o tak!) tylko, że nie w życiu a autodestrukcji.

Terapia może być ratunkiem. Możesz dzięki niej żyć inaczej. Wiesz czasami mi towarzyszy taki strach, napięcie przed terapi± i wtedy przypominam sobie takie zdanie, już nie wiem gdzie przeczytane: "lęk przed terapi± jest zamaskowanym lękiem przed życiem". Boisz się, że nie uda Ci się rozwi±zać wszystkich problemów, może i tak będzie, pewnie ciężko wszystko "naprawić", ale czy je¶li rozwi±żesz "tylko" czę¶ć to nie będzie i tak więcej niż gdyby¶ nie zrobiła nic? Zastanawiam się czy w tym nie przemawia przez Ciebie pewien perfekcjonizm nie zrobię nic je¶li nie umiem czego¶ zrobić idealnie.

"...czasami chcialabym wiedzieć, co trzeba zrobić, aby zostać anorektyczk±... abym przestała miewać napady głodu... abym pzrestała temu ulegać..."
Ale przecież sama znasz przyczynę. Nadmierne jedzenie, tzn. kompulsywne służy wła¶nie tłumieniu własnych emocji. I to też jest destruktywne, nie dlatego, że możesz przytyć, tylko dlatego, że nie dajesz uj¶cia tym emocjom, zamiast je przeżywać, zauważyć to je "zajadasz". A one coraz bardziej się gromadz±. Poza tym wpadasz w błędne koło: najadasz się, więc się nienawidzisz, nienawidzisz się, więc jest Ci wszystko jedno i się najadasz. Znam to bo sama miałam z tym problem, nie nazwałabym się nigdy ani anorektyczk± ani bulimiczk±, ale miałam przez parę miesięcy tak, że na przemian: głodziłam się, potem jadłam ogromne ilo¶ci (nadrabiałam okres "niejedzenia"), a w końcu jadłam i wymiotowałam. I wiem, że to była ucieczka, niezależnie jak się zachowywałam to byłam tak skupiona na jedzeniu, że blokowało to we mnie emocje. I wiesz nie leczyłam się nigdy z tego, nie mówiłam o tym, a po prostu w pewnym momencie (na pocz±tku terapii) stwierdziłam, że wyzwala to we mnie tak wielk± nienawi¶ć do samej siebie, że łatwiej jest już zaakceptować, że zjadłam po prostu za dużo.

"ci±gle się zastanawiam, dlaczego nikt mnie nie kocha, co we mnie jest nie tak, skoro jeszcze nigdy nie byłam blisko z żadnym mężczyzn±... "
To brzmi jak moje własne my¶li. Ale przecież nie mamy za sob± jeszcze całego życia (do tego jest daleko, mam nadzieję), jeszcze przecież możemy spotkać tego księcia z bajki :wink: Z księciem żartuję, ale może czasem to czekanie się opłaca, może pojawi się nagle kto¶ warto¶ciowy w Twoim życiu?

"każdego dnia coraz bardziej i bardziej w±tpię w moje studia...:
Sk±d się bierze to zw±tpienie? Czy kierunek Twoich studiów Cię rozczarował? Wiesz my¶lę, że najważniejsze jest pytanie: czy chcesz się potem tym zawodowo zajmować? Ważne jest czy masz przed sob± cel.

" tak wła¶ciwie, jak ja mam pomagać innym, skoro sama żyję w jakiej¶ pułapce i nie potrafię się z niej wypl±tać?"
Je¶li będziesz w niej ci±gle tkwiła to faktycznie ciężko, żeby¶ pomogła komu¶ innemu. Ale je¶li zdobędziesz się na wysiłek, by się z niej wydostać to będziesz miała t± ¶wiadomo¶ć czym s± trudne chwile w życiu człowieka, będzie Ci się łatwiej wczuć w czyj±¶ sytuację. Poza tym jak to inni maj± mieć odwagę by przyj¶ć do Ciebie, a Ty nie możesz jej znaleĽć? Jak to tak? Trzymam kciuki za Twoj± mobilizację by sobie pomóc.

A weekendy i dodam do tego wakacje czasem bywaj± wstrętne to prawda. :wink: Może trzeba to jako¶ zmienić?
A swoj± drobn±, dorywcz± pracę lubisz?

Dobrze kończę i tak się nieĽle rozpisałam

Pozdrawiam Cię ciepło
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez anuk » 15 sie 2007, o 16:33

[color=red][size=9]---------- 14:32 15.08.2007 ----------[/size][/color]

nie wiem co mam napisacć...


chyba mogłabym teraz z całej siły rozpędzić się i przywalić w mór...

[color=red][size=9]---------- 15:10 ----------[/size][/color]

nie....

wszytsko jest ok....w najlepszym porz±dku...


nic się nie stało...

[color=red][size=9]---------- 16:33 ----------[/size][/color]

mam dzi¶ rano była na pogotowiu...

i wczoraj...

nie potrafię się w tym wszystkim odnaleĽć...
anuk
 
Posty: 26
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 18:47

Postprzez flinka » 15 sie 2007, o 16:46

Kamilo walenie w mur nic nie pomoże, możesz się tylko jeszcze bardziej pokaleczyć, pokaleczyć swoj± duszę. I tak samo jest z zaprzeczaniem i powtarzaniem, że wszystko jest w porz±dku, to tylko przeciwna strona tego pierwszego, ale tak samo destruktywna. Wcale nie jest wszystko dobrze i wiesz o tym, a je¶li powtarzasz sobie, że wszystko jest ok wpędzasz się w wyrzuty sumienia - "je¶li wszystko jest w porz±dku to przecież nie mam prawa do smutku", "je¶li nic się nie stało to nie mam prawa do słabo¶ci" i wreszcie "wszystko jest dobrze, a skoro z czym¶ niedaję sobie rady to tylko moja wina". Je¶li wci±ż udajemy (a już zwłaszcza je¶li robimy to także przed samym sob±) to zaprzeczamy naszym własnym emocjom, możemy przestać je odczuwać (często również te pozytywne), ale one całkiem nie znikn±, będ± się gromadzić aż w końcu mog± nas przytłoczyć wła¶nie w postaci depresji - wyolbrzymionego smutku, lęku czy agresji (autoagresji). Wiesz ja często bałam się (boję się?) wyrażać emocje, miałam takie wrażenie, że jak, np. zacznę płakać to się już nie uspokoję, jak odczuję zło¶ć to ona mnie zniszczy, ale jest dokładnie odwrotnie to ukrywane, niezauważane czy w końcu zaprzeczane emocje nas niszcz±.

Mur często jest czym¶ przerażaj±cym (cokolwiek kryje się dla danego człowieka pod tym okre¶leniem), zazwyczaj wybiera się dwa wyj¶cia - albo walenie w niego (ale jest zbyt potężny, gruby by w jednej chwili się przez niego przebić) albo bezradno¶ć, udawanie, że mur jest naszym wyborem, rezygnacja z walki. A tym czasem droga jest tylko jedna - trzeba stopniowo rozbierać ten mur, cegiełka po cegiełce, bez po¶piechu by ten mur nas nie przygniótł do ziemi, jest to mozolna i długotrwała praca, ale tylko dzięki niej można dostrzec co jest za murem, kiedy czę¶ć cegieł się zabierze, zaczn± ukazywać się też fragmenty widoku.

Czasem nie musi się co¶ stać by czuć się Ľle, czasem to co¶ stało się dawniej i przypomina o sobie.
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez blues_woman » 16 sie 2007, o 12:13

flinka napisał(a):

Blues_woman nie chciałabym Cię urazić. Jestem przekonana, że swoj± wypowiedzi± chciała¶ wnie¶ć co¶ dobrego. Ale do ludzi w depresji nie przemawiaj± raczej takie słowa. Czy komu¶ kto wije się z bólu fizycznego też by¶ kazała: "Stań na szczycie wysokiej góry i podziękuj, ze zyjesz..."? Rozumiesz co mam na my¶li? Kto¶ kto jest przesi±knięty smutkiem, lękiem i innymi negatywnymi emocjami może zmusi się do pracy, codziennych obowi±zków, może nawet przyklei do twarzy u¶miech, ale to nie będzie normalne życie, bo pod tym okre¶leniem kryje się dla tego człowieka rado¶ć, a ona w tym momencie jest poza jego zasięgiem. Dla mnie to co napisała¶ brzmi jak "weĽ się w gar¶ć, bo przecież nie masz powodu". A wierz mi, że takie słowa mog± zranić lub wpędzić w poczucie winy. Oczywi¶cie to tylko moje zdanie.
Pozdrawiam Cię


Doskonale rozumiem o co mi chodzi, bo wyobraĽ sobie, ze byłam niedawno w identycznej sytuacji jak Kamila... tkwie w niej w pewnej czę¶ci nadal, ale jedyne co mnie trzyma to wiara. I dokł±dnie o to mi chodziło. Ludzie, którzy mocno wierza maja ogromna moc... I to nie jest tylko abstrakcyjne i ¶lepe widzenie. tego nawet z magia nie porównasz, bo to jest wielkie. A sk±d się bierze ta depresja u ludzi?? Z samego siebie. I drugi człwoeik, równie sfrustrowany przez siebie tego nie naprawi. Tylko Ktos na górze tow szystko widzi.
Nie jestem jak±¶ dewotk±, nawet nie jestem co niedziele w ko¶ciele, ale wiara moze wiele. Każdy traci sens życia w jakims momencie. Każdy przezywa tzw. ból istnienia. Bo to jest dla człwieka za wielkie i za madre.
Poza tym każdy tu przedstawia swoje widzenie.
blues_woman
 
Posty: 24
Dołączył(a): 7 lip 2007, o 12:57

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 285 gości