przez cvbnm » 30 kwi 2009, o 14:51
tłumię siebie zdecydowanie
...
i sa z tego jakies korzysci?
czy to cos ulatwia?
.....
co ja o tym mysle i jak to sobie poykladalam:
aby miec kontakt z soba i byc soba, nalezy siebie sluchac.
tlumienie to po prostu zakazywanie sobie tego, co sie chce.
aby odzyskac siebie nalezy sie w siebie wsluchac, poniewaz Ty sam wiesz jaki masz byc. jaki masz byc to informacja gleboko w Tobie.
nie wsluchiwac sie w innych, nie wpatrywac sie w innych od ktorych niby to zalezy wszystko, ale wsluchac sie w siebie, poznac siebie, rozpoznac siebie.rozpoznac ktora mysl jest moja a ktora jest maska, majaca dawac falszywy wpanialy obraz "mnie" na zewnatrz.
chronienie siebie, stawianie granic nie jest tlumieniem siebie.
wrecz przeciwnie, tlumiac siebie tlumisz tez potrzebe buntu, gniewu i mowienia "nie".
chronienie siebie polega na rozpoznaniu siebie i wytyczeniu granic na wlasnych zasadach. to co dobre dla ciebie bedziesz przyjmowal, to co zle - oddalal.
jesli nie chronisz siebie, pozwalasz aby inni decydowali co jest dobre albo niedobre dla ciebie. to zadna ochrona.
ja mysle ze wiele lat sie ludzilam ze chronie cos, tlumiac siebie.
odwracanie tego jest trudne, i polega na jednym, na sluchaniu siebie.
to chyba cala moja wiedza....