Przyjaciółka mojego faceta...

Problemy z partnerami.

Postprzez limonka » 29 kwi 2009, o 23:10

kotku a kot ci to gwarancje da....chyba nikt...czas chyba move on:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Szafirowa » 30 kwi 2009, o 07:45

Zgadzam się z Katką w tej materii.
Czas najwyższy sobie uświadomić, że on NIGDY nie zerwie z nią kontaktów.
Nie dla Ciebie, nie dla Waszego pseudozwiązku.
A nawet jeśli będzie się zarzekał, że to uczynił, tak jak to robił wiele razy ... to i tak któregoś dnia odkryjesz gorzką prawdę.
Że to co on mówi, a to co naprawdę robi, to diametralnie odmienne rzeczy.

Podziwiam Cię, że nadal masz siłę godzić się na to wszystko ...
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez agik » 30 kwi 2009, o 09:15

A ja mam innepytanie do Ciebie Kotku.
czy jest w Waszej relacji ( z Twojej strony) jeszcze coś oprócz niej?
Chodzi mi o to, czy cos do niego jeszcze czujesz, czy już tylko wszystko zamieniło się w wypatrywanie czy on się z nia nie spotkał, czy nie dzwonił, czy nie pisał, czy kłamie, czy oszukuje?
Bo ja mam takie dziwne nieodparte wrażenie, ze nie kochasz go, nawet niespecjalnie lubisz, tylko chodzi Ci o jakoś tam pojętą wygraną, o postawieniu na swoim.

Szczerze- to ja też nie wierzę, żeby on zerwał z nią kontakty, ale gdyby nawet, to uwierzysz? Czy ciągle będziesz podejrzewać, ze byli razem, ze rozmawiali, ze może jeszcze coś się stało.

Za czym gonisz Kotku?
Bo jakos nie widzę, zeby to była miłość...

Pozdrawiam.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Mały biały kotek » 30 kwi 2009, o 09:25

Zgubiłam się w tym wszystkim...
Z jednej strony tęsknię, czuję się szczęśliwa - gdy jest dobrze...
Z drugiej - po ostatnich rewelacjach brzydzę się nawet jego ciała.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez Abssinth » 30 kwi 2009, o 09:25

Szafirek...

'podziwiam' nie jest tu na miejscu....sorry, wiem, ze tak sie przyjelo mowic..ale...

Kotku - mi jest Ciebie szkoda.
gdzie Twoj instynkt samozachowawczy?
gdzie zdrowe odruchy?
gdzie milosc wlasna?
gdzie szacunek do siebie?

jak slepa cma, lecisz prosto przed siebie, nie obchodzi Cie, ze skrzydelka sie pala, ze sie wykanczasz...lecisz, glowa naprzod..po co?

zrowym (zdrowszym, troche) odruchem jest - czas rozejrzec sie za zastepstwem.

najzdrowszym odruchem byloby - czas pobyc troche samej ze soba, zobaczyc, pomyslec, co jest naprawde wazne. Dla Ciebie samej. Czego oczekujesz w przyszlosci, na co nie bedziesz sie w przyszlosci godzic...czas na wyciagniecie wnioskow.

ale i tak mysl o tym, zeby ta zalosna gre w koncu zakoczyc - jest zdrowa. Jest w porzadku.

z tym czlowiekiem nie ma przyszlosci.
zadnej.

ehhh

przytulam Kotku...
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez caterpillar » 30 kwi 2009, o 10:22

no i Kotku jak dlugo masz jeszcze zamiar sie zywic tymi "ochlapami szczescia" ?

..ja rozumiem ,ze do pewnych decyzji trzeba samemu dojrzec ale ja mam wrazenie ,ze tobie jest strasznie nie na reke USLYSZEC ,ZOBACZYC,ze on Cie zwyczajnie wykorzystuje :?

no nic pozdrawiam zycze podjecia konkretnej decyzji
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez impresja » 30 kwi 2009, o 10:24

Skopiowałam z innego postu to co napisałam .....uważam ,że tutaj też pasuje.

A swoją drogą to nie jest wkurzające ,że nie zyjesz swoim życiem ,że facet ma aż taki wpływ na to jak sie czujesz ,na to ,ze wszystko Ci sie wali ,że emocje i wewnętrzna harmonia całkowicie rozawlona,że nie chce ci sie żyć ,jeśc ,spać ,uczyć?????
A CÓŻ TO ZA MOCARNY FACET???????????

Ma nadzwyczajną moc ,że tak może zawładnąć Twoim życiem. Powinien dostać jakiegos Nobla ,albo zostać przebadany przez naukowców.Bo jest w nim ogromna siła,która potrafi całkowicie zmienić drugiego człowieka............!!!!!!!

Nie widzisz w tym komedii????????Nie widzisz paranoi???????
Masz jeszcze swoją wolę????? jesteś jeszcze choć troche sobą? Czy już zabrał Ci calkowicie wolę ,jestestwo,ja,ego,uczucia ,
JESTEŚ BEZWOLNĄ KUKŁĄ ?????????????????
impresja
 

Postprzez Szafirowa » 30 kwi 2009, o 10:25

Abss, ja poważnie podziwiam. Najszczerzej.
Nie podziwiam - tylko dlatego, że wypada tak napisać.

Podziwiam trwanie w nieskończoność w nieszczęściu, w związku bez elementarnych zasad szacunku, czy akceptacji potrzeb Kotka, bez zrozumienia.
Jako, że wiekiem jestem już nieco :wink: bardziej zaangażowana w spoglądanie wstecz, to powiem Ci, że spoglądając na coś takiego - na fakt, że poświęciłam tyle cennego czasu ze swojego życia, na babranie się w domniemanych zdradach, na unieszczęśliwianie siebie na własne życzenie, na ciągłe cierpienie, to chyba by mnie krew nagła zalała, że pozwoliłam sobie tyle życia zmarnować !

Przecież to jest naprawdę heroiczny akt odwagi, który należy podziwiać. Że Kotek ciągle odnajduje siłę, żeby uparcie trwać w jednym miejscu i nie ruszać się z niego ani na milimetr. Mimo tego, że jest oszukiwana, zdradzana, mimo tego, że jej chłopak nie szanuje jej ani na jotę, a wszystkie jej potrzeby, warunki przez nią stawiane, wszystkie ultimatum ... ma po prostu w dupie.

Przecież to jakaś paranoja roztrząsać fakty, które są oczywiste ... czy już zdradził, a może jeszcze jej nie włożył za przeproszeniem, a co w ogóle w jego wydaniu będzie zdradą, a na czym polega ich przyjaźń ... i tak w koło Macieju. I wieczne udręczanie się i płakanie i ból i cierpienie.
Przecież oszaleć można.
Jasno jak na dłoni widać, że facet sobie z Kotka nic ale to nic nie robi. Jasno jak na dłoni widać - że jego "przyjaźń" z "przyjaciółką" nigdy się nie zmieni.

No i właśnie w związku z tym - najszczerzej podziwiam.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez impresja » 30 kwi 2009, o 10:50

Przypomniałam sobie ,że sa jeszcze MASOCHISCI ,oni też mają prawo żyć.........a to zmienia postać rzeczy i punkt widzenia.
Tylko..........hmmmmmmmmmm...........oni to lubią i nie narzekają........
impresja
 

Postprzez woman » 30 kwi 2009, o 10:59

Mały biały kotek napisał(a):Kategorycznie musi zerwać z nią WSZELKIE kontakty.
Czy się z tamtą spotkać? Nie wiem, musiałabym mieć 100 % gwarancji, że nie będą się już kontaktować ani spotykać...

Czy widzisz jak kuriozalnie brzmi w tej sytuacji słowo "kategorycznie".
Który to już raz stawiasz mu to ostateczne ultimatum?????

Ja bym na jego misjscu miała niezły ubaw, słuchając jak mi kategorycznie czegos zabraniasz. Naprawdę.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 30 kwi 2009, o 12:20

To trwa już ponad rok... długo.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Wrona » 3 maja 2009, o 03:18

---------- 02:51 03.05.2009 ----------

Przyjaciółka powinna mieć swoje życie,a facet powinien być lojalny wobec Ciebie i troszczyć się o to,jak się czujesz. Zdecydowanie Ty powinnaś być najblizszą osoba i powinien z Toba rozwiazywac problemy,a nie wciagac kogos z zewnatrz! Kiedy dzwoniła,miaś prawo jej powiedziec,zeby sie nie wcinała miedzy was i ze nie potrzebujesz jej rad. Facet decyduje sie na zycie z Toba i powinien stosowac zasade: nie mow nikomu,co sie dzieje w domu. Mam nadzieje,ze mu to dasz rade wytlumaczyc,jesli nie,to chyba ciezko Ci bedzie dalej tak zyc. Uwazam,ze wręcz się nie da! Trzymam kciuki!

---------- 03:18 ----------

Od razu mowie,ze mialam podobna sytuacje i generalnie tlumaczenia niewiele daja. To jest chodzaca patologia i nie ma nic wspolnego z miloscia. Nie daj sobie niszczyc zycia. Przez ten czas tak Ci zajal głowe,ze nie zostalo za wiele miejsca na inne rzeczy,mimo nowych znajomych. Radze wyplewic tego chwasta i robilabym to systematycznie i z duza predkoscia bo szkoda zycia. Trzymaj sie!
Wrona
 
Posty: 1
Dołączył(a): 8 sty 2008, o 06:11

Postprzez assume » 23 maja 2010, o 23:12

Przyjaciółka powinna mieć swoje życie,a facet powinien być lojalny wobec Ciebie i troszczyć się o to,jak się czujesz.


Od razu mowie,ze mialam podobna sytuacje i generalnie tlumaczenia niewiele daja. To jest chodzaca patologia i nie ma nic wspolnego z miloscia. Nie daj sobie niszczyc zycia. Przez ten czas tak Ci zajal głowe,ze nie zostalo za wiele miejsca na inne rzeczy,mimo nowych znajomych. Radze wyplenic tego chwasta i robilabym to systematycznie i z duza predkoscia bo szkoda zycia.


A myślałam że jestem złą kobietą, chciałam się unicestwić z "takiego" powodu. Przeczytałam ogrom zawartych tu na forum historii zdradzonych i oszukanych, nie szanowanych i źle traktowanych -kobiet. Teraz rozumiem.
Wyplenić takiego chwasta potrzeba z własnej głowy.
assume
 
Posty: 6
Dołączył(a): 8 sie 2009, o 14:20

Postprzez uważaj » 24 maja 2010, o 12:04

Wyplenić chwasta z głowy - dobrze powiedziane.
Odpuść Assume. I sobie i jemu. Zostaw to. Rozejrzyj się - ile piękna i szlachetności, pomimo chwastów. Chwasty też potrzebne i mają swoje miejsce ;-)
Wiesz, że tak :-)
Avatar użytkownika
uważaj
 
Posty: 101
Dołączył(a): 23 maja 2010, o 21:46

Postprzez Mały biały kotek » 3 cze 2010, o 12:35

No i tak to się wkońcu skończyło.... odeszłam ja, przyjaciółka została. To już nie moje małpy i nie mój cyrk.
Tylko ciut za szybko związałam się z kimś innym, skróciłam sobie czas koniecznej kwarantanny.
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 300 gości