pomóżcie mi to przerwać

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 27 kwi 2009, o 09:39

Zagubiona... strasznie mi ciężko patrzeć, jak się miotasz... daj proszę na 'pw' swój adres, a ja Ci ten test przyślę poleconym, ok? Co Ty na to?

Ty tę maturę zdasz Dziewczyno... na bank! Ja Ci to mówię!!!

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

proszę przeczytaj

Postprzez Monia0107 » 27 kwi 2009, o 14:20

kurcze wiem jak jest sie bać o to że sie spóźnia.......
od dnia bzyk dodaj 5 dni (czas przezycia plemników) i zapłodnipne jajo implantuje sie w macicy po 4 do 9 dni czyli np 0 dzień wiemy jaki, dodaj 4 lub 5 dni po masz owul i (oby nie ) wtedy dochodzi do zapłodnienia 14 dnia od dnia 0 test dopiero może ale nie musi być wiarygodny. Najczęściej dochodzi do zapł w 16-23 dniu cyklu (przy okresach odpowiednio (28 - 33)
czyli jeżeli od dnia ostatniej m-czki minęło ponad 33 dni powinnaś sprawdzić.
swoją droga rozumiem Cię człowiek w stresie DOKŁADA sobie kolejnych problemów, to przytulanie miało wyluzowć uspokoić ...też tak miałam więc życzę Ci z całego serca żeby test wyszedł negatywnie,
a matura jeśli mimo tej całej nerwówki wiesz że coś wiesz to i tak jest dobrze.
Avatar użytkownika
Monia0107
 
Posty: 251
Dołączył(a): 9 lut 2009, o 00:07

Postprzez smerfetka0 » 27 kwi 2009, o 22:28

okres będzie. kwestia dnia w porywach dwóch.

a on znowu nieświadomie chyba..nie wiem..powiedział coś co mnie jak cholera zabolało i zakręciła się łezka w oku... dumna jestem że nie zignorowałam (a wyszło chamsko z jego strony) albo nie uległam głupio się śmiejąc i przytakując... zabolało mnie bardziej ale wiem że to będzie słuszne.

może jednak się nie uwolniłam od uczuć do niego...jednak po przeczytaniu tych dwóch książek poleconych mi tu na forum i tej męki jaką zafundował mi ostatnim razem potrafiłam teraz zająć jasne stanowisko pomimo tego ściskającego w środku "czegoś" i niemocy nabrania powietrza.. a niestety już tak mam że jak się bardzo zdenerwuję, zawiodę, chcę płakać i dostaje szału spowodowanego rozpaczą ledwo co oddycham, wręcz czasami się dusze puki się nie dotlenie.

wystarczy dmuchnąć i można mnie w tym momencie zdmuchnąć, albo strzepnąć jak niepotrzebny okruch.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 27 kwi 2009, o 23:41

zagubiona0 napisał(a):może jednak się nie uwolniłam od uczuć do niego...

No chyba nie... to tak szybko nie idzie. A póki co - oddychaj głęboko.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 28 kwi 2009, o 14:16

---------- 14:15 28.04.2009 ----------

i jesli chcesz zobaczyc tecze musisz dzielnie zniesc ten DESZCZ:):):):)

---------- 14:16 ----------

i jesli chcesz zobaczyc tecze musisz dzielnie zniesc ten DESZCZ:):):):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 29 kwi 2009, o 08:19

---------- 22:15 28.04.2009 ----------

oj limonka mówi :P a raczej pisze :) to się łatwo :P

---------- 08:19 29.04.2009 ----------

nie, ja nie chcę tej matury :cry: żaden test maturalny mi nie wychodzi na tyle by zdać! to co wkuwałam wczoraj dzisiaj mi się pomieszało i nie potrafię powtórzyć, czytam jak bym zupełnie pierwszy raz to czytała! :cry: :cry:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez April » 29 kwi 2009, o 08:27

Zagubiona pocieszę Cię
ja wkuwałam wczoraj cay dzien ludzi bezdomnych granice itd...
wieczorem nie potrafiłam powiedziec podstawowwego zdania po o JUdymie
spokojnie wszystko Ci sie ułozy...tzzn ta wiedza:)
bedzie dobrze musi byc
ps: tez zdaje!!!
April
 

Postprzez smerfetka0 » 29 kwi 2009, o 08:41

a co zdajesz April?
ja akurat językami się nie przejmuje :( do polskiego nie zajrzałam i tylko powtórzę co nie co bo polski..no trzy lata takiej męczarni i zawsze na każdym teście próbnym maturalnym wypadałam osobiście mnie zadowalająco. a angielski na minimum 90 powinnam zdać, też już odpuściłam
ale ten wos i historia..i to rozszerzone..takie kolosalne działy..no nie mogę! nie czuję się na siłach by to zdać...
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez impresja » 29 kwi 2009, o 10:02

Kiedy ta matura? Bo One się zajęczą :lol:
impresja
 

Postprzez smerfetka0 » 29 kwi 2009, o 10:04

4,5,6,7,12,19 (6,12 - tragedia. reszta formalność)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 29 kwi 2009, o 13:55

once again z wlasnego doswiadczenia...tuz przed zawsze wydaje sie ze nic nie umiesz..no masz za duzo wiedzy w glowie....jak juz usiadziesz wszystko wroci na swoje miejsce!!!!!!!!! :)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 29 kwi 2009, o 14:07

limonka a jak nie wróci? :cry:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 29 kwi 2009, o 14:19

wroci wroci w koncu sie uczysz a to ze sie placze to normalka bo przeciez to ogromna ilosc materialu!! ja tez tak mialam przed matura a potem przed kazdym wiekszym egzaminem, wiec staraj sie nie paniowac:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez April » 29 kwi 2009, o 20:18

Ja zdaję gegre i wos rozszerzony,
oprocz tego pol ang podstawa.
bedzie dobrze, musi być.
nie taki diabeł straszny jak mówią, a ja dzis dostałam skierowanie do szpitala ale nie pojde bo matura....
a happsad spiewał "nie matura a chęć szczera zrobi z Ciebie oficera";p
April
 

Postprzez smerfetka0 » 29 kwi 2009, o 22:49

---------- 22:34 29.04.2009 ----------

nie ja kurwa nie potrafię, staram się jak mogę, wmawiam sobie na siłę że jestem silna i dam sobie radę, że się nauczę że zdam, że mi na nim aż tak nie zależy. Nie potrafię!
nie mogę pojąć jak jest możliwe że jest o mnie zazdrosny, ale nic nie czuje tylko lubi jak koleżankę, że jestem jedyną koleżanką którą tak prawdziwie lubi i stąd ta zazdrość. nie piszcie że mnie wykorzystuje i jest taki czy owaki bo nie jest. ale jakim cudem? jestem w sytuacji bez wyjścia. bez dobrego dla mnie wyjścia. nie odetnę się - nie potrafię, nie wytrzymam, nie chcę, chcę być przy nim. ale takie "bycie" sprawia mi ból. jak jakimś cudem on się odetnie to z tego bólu zwariuje. tak czy siak będę załamana. on i tak ze mnie nie zrezygnuje bo twierdzi że nie potrafi i nie chce mnie tracić. ja sama z tego nie wyjdę. zachowuję się jak kretynka ale ja chcę jego. nie chce zapewnień miłości i związku. przecież to musi iść powoli ale rozwijać się.
nie wytrzymuję, znowu siedzę zapłakana.
ta matura
w domu ze mną nie wytrzymują.

zazdrosny ale uczucia czysto koleżeńskie? to możliwe?

---------- 22:49 ----------

nie chcę ani nic czuć, ani przeżywać nie wstać jutro i więcej nie płakać, chce mu napisać "daj mi spokój bez względu na moje błagania i płacz. nie odzywaj sie do mnie", ale nie wyślę tego jestem za słaba, żeby poczekać do jutra do nie wiem której aby dokończyć rozmowę a chciałabym usłyszeć co ma do powiedzenia też nie mam siły.
jestem taka wściekła...tak mnie rozrywa ta złość że neich mnie w pizdu rozerwie i będzie spokój
:cry:
Ostatnio edytowano 29 kwi 2009, o 23:01 przez smerfetka0, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 146 gości