Jesteśmy ze sobą obecnie prawie 6 lat. Parę miesięcy temu mój partner popełnił okropny błąd którego żałuje. Coś go tknęło, przepraszał, obiecał mi coś więcej niż tylko to że będziemy razem. Oznajmił mi, że jest pewien, że chce być tylko ze mną i stworzyć rodzinę. Poradziłam sobie z bolesnymi wspomnieniami, choć nie wierzyłam, że coś takiego można wybaczyć. Ale kocham go ponad wszystko, a chyba każdemu należy sie druga szansa (nie więcej)
Jednak zaczęłam robić się nie cierpliwa. W mojej głowie zaczęły pojawiać się pytania "Na co on czeka", "Czy ma wątpliwości", " Czy coś ze mną nie tak". Z jednej strony go rozumiem, bo nie chce się oświadczać "na przeprosiny", ale sam od siebie, z drugiej zaś powinien ta niepewność i oczekiwanie sprawiają, że chcę o tym rozmawiać i dostawać jakieś zapewnienia.
Chcę myśleć optymistycznie, ale wiadomo jak to z tym bywa. Dziś dodatkowo natrafiłam na artykuł, który uderzył w tematykę mojego problemu. http://zdrowie.onet.pl/1553499,2040,0,3,,syndrom_przechodzonego_zwiazku,styl_zycia.html
Jak być bardziej cierpliwą, rozmowa z nim nie wchodzi w grę, ponieważ nie chce o tym rozmawiać... chcę bym mu dała czas...