Prawda o poprzednich zwi±zkach - ważna w obecnych ?

Problemy z partnerami.

Prawda o poprzednich zwi±zkach - ważna w obecnych ?

Postprzez Joanna » 4 sie 2007, o 23:55

Zastanawiam się czy mam prawo do tego, by nie tłumaczyć mężowi szczegółów z poprzednich zwi±zków- ja nie dopytuję go o nie ponieważ s±dzę, żę niczemu dobremu to nie służy i nie ma znaczenia dla teraĽniejszo¶ci, może powodować tylko chore my¶li, analizowanie, porównywanie itp. widzę, że to co do tej pory powiedziałam mężowi nie pomaga w budowaniu zaufania, chociaż temu miało służyć...powiedzeniu prawdy i rozpoczęciu wszystkiego od nowa, teraz co i rusz jestem dopytywana o różne rzeczy, a stanowi to dla mnie zamknięt± nieciekaw± przeszło¶ć, wg Hellingera wracanie do przeszło¶ci szkodzi obecnemu zwi±zkowi i ja też wyznaję tę zasadę...mój m±ż uważa jednak inaczej-co Wy o tym my¶licie, macie na to jakie¶ teorie, może znacie teorie jaki¶ wybitnych psychologów w tym temacie....
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Eug33 » 5 sie 2007, o 01:19

Wiesz, tak sobie my¶lę, że wszystko zależy od tego, czemu to opowiadanie o poprzednich zwi±zkach ma służyć. Jedna z teorii, któr± ja znam na temat dojrzałej miło¶ci mówi, że partnerzy całkowicie akceptuj± się wzajemnie. Znam wady partnera, wiem, jakim jest człowiekiem, i go AKCEPTUJĘ. No tak, ale wzajemne poznanie, które, choćby według Fromma, jest jednym z atrybutów dojrzałej miło¶ci, to proces długotrwały. Nie wiem, jak długo ze sob± jeste¶cie i jakie widzisz pobudki, które kieruj± Twoim partnerem, gdy wypytuje Cię o poprzednie zwi±zki. Je¶li czujesz, że darzy Cię on dojrzał± miło¶ci±, a więc akceptuje Cię tak±, jak± jeste¶, a jego wypytywanie ma na celu tylko lepsze poznanie Ciebie, to nie powinna¶ mieć oporów, żeby mu o sobie mówić. O Twojej przeszło¶ci także. Opory jednak masz, co wskazuje, że boisz się, że gdy mu się zwierzysz, on zmieni swój stosunek do Ciebie, a - na przykład - w chwili zło¶ci użyje tego Twojego zwierzenia przeciwko Tobie.

Moim zdaniem dowiedzenie się o przeszło¶ci partnera, zanim się z nim kobieta zwi±że, jest zdrowym objawem. Mężczyzna, który ma za sob± trzy rozwody, a czwarty w toku, nie jest optymalnym mężem, prawda? Bo z czego¶ te jego nieudane zwi±zki wynikały... Kobieta wyrachowana, która miała już trzech dużo starszych mężów i po każdym dziedziczyła spadek, też nie jest optymaln± żon±... Podaję oczywi¶cie przypadki drastyczne.

Dziwić jedynie może, że Twój m±ż dopiero teraz, po ¶lubie, zdradził zainteresowanie Twoj± przeszło¶ci±. Dlaczego nie robił tego wcze¶niej?

To takie moje dywagacje. Temat sam w sobie jest ciekawy.

Eugenia
Eug33
 
Posty: 25
Dołączył(a): 29 maja 2007, o 08:44
Lokalizacja: Warszawa

Re: Prawda o poprzednich zwi±zkach - ważna w obecnych ?

Postprzez ewka » 5 sie 2007, o 16:31

Joanna napisał(a):Zastanawiam się czy mam prawo do tego, by nie tłumaczyć mężowi szczegółów z poprzednich zwi±zków

Uważam, że masz prawo. Masz prawo również zdecydowanie nie zgadzać się na dopytywania i wszelkie odpytywanki... bez sensu i nic nie wnosi do teraĽniejszego życia, a wręcz może być wykorzystywane, aby "dowalić".

Ja bym nie mówiła... obrazi się? Trudno, przejdzie mu - czasami trzeba "sił±" egzekwować, je¶li "pokojem" nie da rady.

:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez pikolo1703 » 5 sie 2007, o 17:15

To trudny temat . Z jednej strony d±żenie do pełnego poznania drugiej osoby wi±że sie z poznaniem jej przezłosci. Z jednej strony jest to dobre z drugiej zas nie. Poniewaz wiaze sie to z tym ze 2 osoba musi wracac do momentów których nie chcialaby wspominac. Nie zawsze to jest dobre . moze zle wplywac na psychike i czas ktory byl do zapomnienia moze stac sie czasem kolejnego cierpienia.
Wracanie do przeszlosci jest meczace, tymbardziej ze moze to zostac uzyte przeciwko nam. Przy kłótniach mozemy stac sie najgorsi, i co gorsze wcale nie z naszej winy. w koncu zaczynajac zwiazek chcemy zaczac budowac cos nowego... chcemy nie wracac ... nie zawsze jest tak jakbysmy tego chcieli.

zdania sa podzielone.
pikolo1703
 
Posty: 22
Dołączył(a): 3 lip 2007, o 20:17

Postprzez Joanna » 5 sie 2007, o 19:00

Postanowiłam wyznać partnerowi prawdę na temat mojej przeszło¶ci, która niestety była naznaczona kłamstwem tzn. po kilku latach będ±c zaręczona w zwi±zku wpl±tałam się w romans, który kompletnie mnie nie satysfakcjonował, czułam się z tym bardzo Ľle, jednak ani nie umiałam się z niego wypl±tać, ani też nie czułam się gotowa na definitywny powrót do narzeczonego i ¶lub, poddałam się psychoterapii by co¶ z tym zrobić, przeszłam ustawienie hellingera, po to by wreszcie stworzyć zwi±zek, w którym po pewnym czasie nie będę szukała wrażeń...Wtedy poznałam obecnego męża i stwierdziłam, że pierwszym warunkiem stworzenia zwi±zku opartego na prawdzie jest powiedzenie o przeszło¶ci na zasadzie : kiedy¶ było tak, ale to juz zamknięta przeszło¶ć, teraz jestem inna-nie chcę już okłamywać...zrobiłam to, bo chciałam być uczciwa w stosunku do męża, jednak teraz z tego powodu cierpię...m±ż nie ma do mnie zaufania i zrzuca to na karb mojej niechlubnej przeszło¶ci, ci±gle mnie o co¶ podejrzewa, a ja naprawdę nie jestem już t± sam± osob± i nikt poza Nim mnie nie interesuje...
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez ewka » 5 sie 2007, o 23:01


Co wyznała¶, Joanno, to wyznała¶... to już zaistniały fakt i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Teraz jednak nie musisz w dalszym ci±gu w to "wchodzić" i nie musisz zaspokajać jego jakie¶ ciekawo¶ci czy jak to nazwać... on może jest po prostu zazdrosny? I niestety - to, że Ci nie ufa i jest podejrzliwy... to jest jego problem, aby sobie z tym poradzić. Niestety, jego problem uderza też w Ciebie - dlatego pomijałabym milczeniem wszelkie uwagi lub zdecydowanie nie życzyłabym sobie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 87 gości