Amfetamina

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez bunia » 15 kwi 2009, o 23:10

To prawda...w praktyce wyglada to tak,ze wiekszosc podejmuje wielokrotnie proby a tylko nielicznym daje sie do konca wyjsc....problem rowniez polega na tym,ze leczenie terapeutyczne i farmologiczne powinno byc wsparte zapleczem socjalnym ktory ma byc pomocny do powrotu do normalnego zycia.....dla wiekszosci ten powrot jest o wiele trudniejszy niz sama abstynencja.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez pukapuk » 15 kwi 2009, o 23:22

Głównym problemem tak naprawdę jest utrzymanie całkowitej abstynencji z własnego wyboru bez wszywek bez przymusu ale z szczerą chęcią nie brania . Bez kombinacji i powrotów do pobierania na chwilę jak tego nie ma to całe zaplecze psu na budę. Wielu już widziałem którzy próbowali kontrolować picie ćpanie opierali się na zapleczu i terapeutyzowali się kompulsywne. Sam miałem z 5 wszywek i za każdym razem kończyło się nagradzaniem paru miesięcy nie picia na picie z zdwojoną siłą bo przecież nie piłem ....
Pomoc powrotu do życia jest niezbędna dla osób uzależnionych ale jako takie powinny sobie zdawać sprawę ze TYLKO całkowita abstynencja daje jako takie szanse na skorzystanie z pomocy bo inaczej marnowane są pieniądze społeczne. To jest taki radykalizm ale uwierz Buniu nie ma zmiłuj się jak ktoś mówi że sobie radzi a po drodze pobiera to sobie nie radzi . Nie można być trochę w ciąży....
pukapuk
 

Postprzez caterpillar » 15 kwi 2009, o 23:24

buniu w temacie o samotnosci w wielkim miescie zadal ci pytanie a propos socjalu gdybys mogla zerknac i przy okazji wolnego czasu odpowiedziec..wdzieczna bym byla :wink:

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez bunia » 15 kwi 2009, o 23:48

Nie znam narkomana ktory by nie CHCIAL...moga godzinami o tym mowic....tylko,ze zaden nie ma tak na prawde motywacji.....bywaja jednak "beznadziejne" przypadki kiedy nieoczekiwanie radykalnie wszystko sie zmienia ale bez pomocy i wsparcia nie da rady....nigdy o tym nie slyszalam.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Lelula » 16 kwi 2009, o 11:59

Dzieki catepillar za cieple slowa...oby sie stalo tak jak mowisz, choc czasem to trudne...

ja jestem zupelna abstynentka. Nigdy w zyciu nawet nie zapalilam a mam juz prawie 3 krzyzyki...:)

mysle ze to jest jakas sila i moj N o tym dobrze wie...

ostatnio najbardziej zabolal mnie komentarz znajomych. Tak sobie paplalismy przy wodeczce i na wiesc o tym, ze ja nigdy i nic, jedna dziewczyna stwierdzila, ze mi wspolczuje, ze jestem biedna, biedniejsza od nich, bo nigdy nie poczulam jak to jest super, jaka to frajda bawic sie po speedzie, trawie czy innym szicie...:(
poczulam jakis taki dziwny rodzaj bolu gdy to uslyszalam...moze to wspolczucie dla niej, a moze troche zal ze taka swiezynka jestem....sama nie wiem

bo czasem mam ochote sprobowac, zobaczyc jak to jest. Ale wiem, ze jak ja sprobuje to moj zwiazek poleci w dol z predkoscia swiatla
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez kori » 16 kwi 2009, o 13:03

Nie mam jeszcze 30-tki.. pare lat mi jeszcze zostalo..
Wiesz co Lelua? Nie wiem skad mi sie to wzielo. Tez jest calkowita abstynentka jesli chodzi o jakiekolwiek dragi. Alkohol od 7 lat..
Obracalam sie nie raz w towarzystwie, na imprezach gdzie dragi byly i ludzie nacpani, najarani tez. Hulaj dusza, bierz co chcesz, bierz ile chcesz, baw sie z nami!..
Jakos mnie to nigdy nie ciagnelo. Jakos nie sprobowalam. Jakos uwazam, ze nie jest mi to do niczego potrzebne.
Slyszalam nie raz: glupia jestes, wez sprobuj .. to fajne. Raz nawet ktos mnie oszukal, ze w fajce dymnej nie ma zadnych substancji, ze to jak papieros, ze nic mi nie bedzie.. zebym tylko sprobowala.
Mialam i mam to gdzies, te uwagi innych: dziewczyno nie wiesz co tracisz..
Ale wiem, co zyskuje!
Lelua, masz ochote sprobowac tylko dlatego, ze uslyszalas krytyke swojej osoby i swoich zasad? Jak dla mnie to bez sensu.. ale to moje subiektywne zdanie.
Wiesz co.. jestem sama.. wlasnie rozstalam sie z kolesiem, ktory jest uzalezniony od dragow i od alkoholu.. Wybralam bycie sama, niz zycie w tym bagnie. Doskonale rozumiem Twoja nieufnosc wzgledem Twojego partnera. Tez przez to wielokrotnie przechodzilam. Jest sam, obiecal, ze nie bedzie, ale co tak naprawde robi.. i szukanie, jak detektyw sygnalow, symptomow, czy aby napewno nie wzial.. masz racje.. to jak tykajaca bomba.. ja nie dalam rady zyc w takim stresie.. chyle czola przed Toba, ze podejmujesz to wyzwanie. Wiem, kazdemu nalezy sie szansa.. ale ja wybralam siebie.

..pzdr..
kori
 
Posty: 40
Dołączył(a): 29 sie 2008, o 09:27

Postprzez caterpillar » 16 kwi 2009, o 13:25

wiesz lelula dziwni ci znajomi ..wiedza w jakim jestes zwiazku i sypia takie dretwe texty niczym 15letnie dzieci :roll:
mysle ,ze kori ma racje nalezy to olac :wink: .
Bardzo slusznie zauwazylas,jesli bys zaczela zabawe z dragami Twoj zwiazek polecial by na leb..tez tak uwazam.
Marna pocieszka ale ja sie ciesze ,ze ani moje towarzystwo ani ja nigdy nikogo nie namawialam,zawsze uwazalam,ze jesli potrafi sie bawic bez tego ,to tylko jego szczescie.

pozdrawiam Was!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Lelula » 16 kwi 2009, o 17:44

dzieki Dziewczyny! nareszcie znalazlam miejsce gdzie moge troszke wylac z siebie swych obaw, strachu i bolu. Choc teraz jest naprawde dobrze. Moj N jest czysty. Wiem to na pewno...ale czy bedzie?...na razie wszystko prowadzi ku dobremu

z tymi znajomymi oczywiscie nie wytlumaczylam dokladnie o co mi chodzi. Nie CHCE sprobowac...
najsmiesziejsze, ze wszyscy znajomi z ktorymi sie spotykamy, to znajomi mojego N. Wszyscy w jakis mniejszy lub wiekszy sposob umoczeni w dragach. I to oni tak stwierdzili- wiedzac, ze N przeszedl przez piekło leczenia. Terazm widze i gratuluje im wyczucia...:)
dziwie sie troche, ze toleruje taki uklad. Bo jak gdzies wyjezdzamy z nimi zawsze sa dragi- trawka, kwas. Oczywiscie my z N nic nie bierzemy...no ale ok, przeciez im nie moge tego zabronic tylko dlatego, ze ja mam do szitu takie podejscie, jakie mam...
i nie moge tez N zabronic kontaktu z ludzmi z ktorymi spedzil 18 lat...

jak wspomnialam, NIE CHCE sprobowac...ale czasem ( kiedys czesciej, teraz juz bardzo bardzo rzadko) przychodzil taki czas, gdzie wszystko mnie przerastalo, praca, dom, druga praca w week&, wyjazdy do rodziny mojej i N i spotkania ze znajomymi...i tlumaczenia mojemu N, ze trawa to tez szit i ze jak sprobuje to z nami koniec
i ciagly strach, strach czy jak wroce w niedziele rano do domu to N zastane i w jakim stanie...i tak czasami sobie myslalam " a niech tam...sprobuje...zobaczymy, co to takiego, zblize sie do N, ciekawe co on zrobi..."

moze glupie, ale tak sobie myslalam...


nie zlamalam sie i ...prawdopodobnie tego nie zrobie...

Dzieki jeszcze raz Dziewczyny. Szczegolnie tobie Caterrpillar za ciepło
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez caterpillar » 16 kwi 2009, o 19:23

Lelula ciesze sie ,ze znalazlas tu miejsce w ktorym czujesz sie w miare bezpiecznie :wink:

hmm wiesz ja na miejscu Twojego faceta bo takich doswiadczeniach troche bala bym sie przebywac w swoim starym towarzystwie..mam kumpla ktory tez byl po odwyku,bawil sie z nami ale nikt go absolutnie do niczego nie namawial wrecz przeciwnie przezyl znami ze 150 imprez ..no i za tym "151"razem wziol..jednorazowa na szczescie,nie poplynol ale odbilo sie to na nim.
Takiem moje pezemyslenia ,nie w celu straszenia wcale..tylko pamietam jak pukapuk mowi ,ze czlek uzalezniony silnej woli nie ma (popsula mu sie hehe) i ja sie z tym zgadzam...

co do brania Twojego..to wlasnie kolezanka ambrozja byla taka madra (mozesz poczytac jej historie)Teraz oczywiscie jest madrzejsza :wink: ale z tego co pamietam miala dokladnie taka sama sytuacje jej facet bral a ona na zlos jemu "odmrozila sobie uszy".
Ja ci zycze abys zostala w takim stanie jakim jestes obecnie :wink:
pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Lelula » 25 kwi 2009, o 08:38

dzieki Caterpillar :*

cos mam z netem ostatnio...:( jak naprawią, przysiądę na dłuzej...

Dobrego dnia życzę wszystkim!
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez desiderata » 5 maja 2009, o 19:17

Witam wpadłam na forum żeby napisać ze wszystko jakimś cudem się poukładało jesteśmy z moim mężczyzna bardzo szczęśliwi i brniemy wspólnie przez życie , o fecie nawet nie mysle :) pozdrawiam wszystkich i powodzenia

Desi :)
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez caterpillar » 5 maja 2009, o 22:45

:ok: :ok: :ok: powodzenia
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez bunia » 5 maja 2009, o 22:54

:ok: :hura:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Lelula » 6 maja 2009, o 09:55

oby tak dalej ! GRATULUJE! i zycze sily i odwagi! :D
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez wuweiki » 6 maja 2009, o 20:37

Desiderata dobra wiadomość :ok:
no i zyczę Wam, abyście nie musieli brnąć przez życie ;) ale mogli spokojnie je przeżywać, ciesząc się każdym dniem :kwiatek2:
wuweiki
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości