uzależnienie od gry internetowej?

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez caterpillar » 4 mar 2009, o 22:06

hehe moze a moze go juz rece bola od grania?
pocachontas tylko zeby nie bylo ,ze sobie teraz wyrywacie laptopa 'z rak do rak" moze warto pogadac na spokojnie bez zlosci jak chlopaki pisza..albo spontaniczny wypad na miasto...?

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez christmas_tree » 5 mar 2009, o 07:36

eee, na bolące ręce to chyba jakieś fastum albo voltaren, a nie piguły :-DD
aż się zarumieniłem od komplementów :-)
teksty to chyba wynik refleksji na własny temat - a raczej niedawnego otarcia się o alkoholizm i związanych z tym uczuć mojej zony
Gratuluję stania na ziemi, działania i poczucia humoru! Trzymam kciuki i kibicuję
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez poca » 5 mar 2009, o 09:44

oooo widzę że nie tylko ja z samego rana piszę ;-) :buziaki: Dzięki , dzięki, dzięki, naprawdę kochani jesteście i fajnie że można i na poważnie i ,,z jajem,, pogadać.....oczywiście stosuję się do wszystkich zaleceń. zobaczymy co poskutkuje....
Avatar użytkownika
poca
 
Posty: 111
Dołączył(a): 30 paź 2008, o 11:46
Lokalizacja: z'dolny śląsk

Postprzez wuweiki » 5 mar 2009, o 10:50

Pocachontas :ok:
wuweiki
 

Postprzez caterpillar » 7 kwi 2009, o 23:35

Pocachontas zyjesz? jak sobie poradzilas z Ta sprawa?? jak akcja z rodzina zastepcza??
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Kaaacha » 24 kwi 2009, o 17:43

Witajcie! Widze, ze watek od jakiegos czasu milczy, ale co tam.. napisze. Obawiam sie, ze moj maz jest rowniez uzalezniony od gry... Zaczal grac 1-go stycznia..nalezy tu wspomiec, ze 7-go stycznia przyszla na swiat nasza coreczka, ktora teraz ma 3,5 miesiaca :D. Na poczatku pomagal mi przy malej i tu slowa powiedziec nie moge, ale szlag mnie zaczal trafiac, gdy coraz wiecej czasu zamiast nam poswiecal grze. Ja karmiaca i usypiajaca mala w drugim pokoju, on wslepiony w ekran i klikajacy w klawiature, co wieczor musialam, prosic go zeby sie wreszcie polozyl ( zawsze bylo: jeszcze to lub tamto i sie klade...), pierwszy raz cos we mnie peklo gdy zaczal siedziec do pozna w nocy i spozniac sie do pracy... (gdzie ma dostep do netu i gra oczywiscie), po przepychankach stanelo na tym, ze gral w pracy a potem od 20-tej w domu... Ze glupi nie jest :D , zalozyl mi rowniez konto w grze, poznalam realia tego swiata, jak funkcjonuje itd.i wiem doskonale, ze nie trzeba wcale poswiecac temu tyle czasu... Moj maz lideruje grupie 50 osob ("moje dziec"i, tak sie o nich wyraza), ciagle piszac jakies wiadomosci i rozwiazujac tysiace wirtualnych problemow... On siedzi przy kompie a ja z laptopem na kanapie... tak wygladaly nasze wieczory po nakarmieniu i uspieniu dziecka, do dnia az cos we mnie peklo.., totalnie peklo...patrzylam na jego plecy, usmiech na ustach, wzrok skierowany w monitor, slyszac klikanie w klawiature...nie wytrzymalam. Naszego zycia rodzinnego praktycznie nie ma.. Nie pomaga ani prosba ani grozba zawsze konczy sie awantura, krzykiem, ostrymi slowami.. Wczoraj nawet zagrozilam, ze odejde (uslyszalam, ze bedzie placil najnizsze alimenty...szkoda slow...).. Czuje sie totalnie sama i zagubiona, nie wiem juz co robic, nosze sie z zamiarem wyjazdu (oczywiscie uslyszalam, ze moge sobie jechac, ale auta nie dostane, mam jechac pociagiem z malym dzieckiem....
Kaaacha
 
Posty: 2
Dołączył(a): 24 kwi 2009, o 16:59

Postprzez caterpillar » 24 kwi 2009, o 20:29

Witaj kaaacha!
faktycznie pocachontas sie gdzies zawieruszyla..moze to ma zwiazek z kampania ,ktora prowadzi??

Kaaacha troche juz pisalismy w tym watku co mozna z takim delikwentem zrobic np. zaproponowac odstawienie kompa na jakis czas.
zalozenie ci konta to moim zdanie bardzo glupi pomysl i zarazem cwany ,to tak (nie wiem na ile powazny problem ma Twoj maz) jak zaczac popijac z alkoholikiem :roll:

Kaacha sama jestem matka i NIE WYOBRAZAM sobie zeby moj facet siedzial przed kompem a ja zebym latala przy dziecku..macierzynstwo to powazna sprawa i skoro juz po 3 miesiacach wazniejsz jest dla ojca jakas tam grupa to nie ma co sie usmiechac tylko twardo stawiac warunki.

Kaaacha uzaleznienie od internetu (od gier)to tez powazna sprawa!

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Kaaacha » 24 kwi 2009, o 22:27

caterpillar dziekuje za odpowiedz:)
Czytalam caly watek i doslownie nic nie skutkuje...na ile powazny jest problem??? Na tyle, ze nie ma ani jednego dnia, tymbardziej wieczoru bez gry.. Jestem przekonana, ze postawienie warunku o odstawieniu kompa na miesiac skonczy sie totalnym rozpadem zwiazku...
Dzis cos sie schrzanilo w grze i nie moze grac (nikt nie moze), ale oczywiscie siedzi zalogowany i wymienia korespondencje....
Jesli chodzi o wciagniecie mnie.. to tak jak napisalas cwaniak, pisalam, ze glupi nie jest, do tego ma w zanadrzu jakies tam argumenty.. mam dosc.....
Kaaacha
 
Posty: 2
Dołączył(a): 24 kwi 2009, o 16:59

Postprzez smerfetka0 » 24 kwi 2009, o 22:51

nałóg to nałóg, może warto z nim powalczyć z bardziej profesjonalnymi sposobami? Typu psycholog który pomoże najpierw uświadomić Twojemu mężowi że to już jest problem, że trzeba z tym walczyć.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez caterpillar » 24 kwi 2009, o 23:01

---------- 23:00 24.04.2009 ----------

kacha trudno jakies kroki podjac musisz albo pozostaje Ci mieszkac z "roslinka"

http://www.badania.psychologia.uni.wroc ... pe=rozdz_5
taka ciekawostke znalazlam

i mysle ,ze skoro problem jest tak powazny to warto zasiegnac rady w poradni uzaleznien ,ktora rowniez zajmuje sie takimi sprawami(poszukaj w swoim miescie).

skoro ograniczenie nie wchodz w gre (heh) to moze warto rozwazyc rezygnacje z internetu.
Kacha bez jego chciejstwa i tak niewiele zdzialasz ale warto tez miec w tym wszytkim jasno okreslone zdanie i przedstawic swoje warunki.Wymagac i jeszcze raz wymagac a jesli nie to pokazac mu jakie sa tego konsekwencje ..nawet jesli ma to grozic separacja.
powodzenia i pisz jak idzie.

---------- 23:01 ----------

a jeszcze jedno..jak dlugo to trwa? jak wczesniej wygladaly jego "zabawy w komputer"?

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez christmas_tree » 25 kwi 2009, o 08:30

Hej, wygląda na to, że wyszłaś za mąż za ukochanego faceta, a teraz masz robota. Ta wstawka o najniższych alimentach... ręce mi opadły, ale wyobrażam sobie ten mechanizm - on tak powiedział, ponieważ myślami był kompletnie gdzie indziej, ponieważ chciał mieć święty spokój, by grać.
Tak jak z alkoholikiem nie wygra się awanturą i emocjami, tak i tutaj to raczej nie poskutkuje. Powiedziałaś już, że odejdziesz - powiedz mu też, że to chodzi o jego nieobecność, JEGO NIE MA. Równie dobrze możesz sobie pójść, nawet, lepiej, ponieważ nikt mu nie będzie przeszkadzał w grze.
Czy to go otrzeźwi?
W sumie nie mam doświadczenia w nałogu pt. gra, to ciekawe: piłem i wciągałem proszek, ale w grę nigdy się nie zainstalowałem. No ale zdaje się znam ten mechanizm. Nie ma się co patyczkować.
pozdrawiam i trzymam kciuki
chris
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez caterpillar » 25 kwi 2009, o 11:25

"Hej, wygląda na to, że wyszłaś za mąż za ukochanego faceta, a teraz masz robota."

po moich malych bo malych doswiadczeniach ego typu zaryzykowala bym,ze bedzie miala roslinke :wink: ,ktora jedynie niedlugo bedzie mozna przestwaiac z kata w kat,bo zero reakcji z jej strony :?


"W sumie nie mam doświadczenia w nałogu pt. gra, to ciekawe: piłem i wciągałem proszek, ale w grę nigdy się nie zainstalowałem. "

zaduzo przyjemnosci na raz bys chcial drogi Chris! :wink:

kacha ja tez podzielam zdanie przedmowcy ,ze nie warto suszyc glowy krzykiem a jedyne ,co to pokazac mu,ze nie straszny ci jego marny szantaz.
heh co do wysokosci alimentow to on mam tu malo do gadania :evil:

powodzenia.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez christmas_tree » 25 kwi 2009, o 16:20

:-)))

chyba faktycznie lepsza roślinka, bo żywa...
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Vulpes » 27 kwi 2009, o 10:31

też jestem uzależniony od gry online. z tego co widzę to ejst to typowe MMORPG, chyba najbardziej uzależniający rodzaj gier

wiesz, co mi pomogło?ciągle jestem uzależniony ale teraz już skumałem czemu gram, kiedy nie gram a to już chyba coś :). Otóż u mnie rozcodzi się o poczucie własnej wartości. w realu jest ono hmm...bardzo niskie a w grze...hmm...wysokie, żeby nie powiedzieć bliskie maximum. osiągałem wiele sukcesów w grze, byłem jedną z lpeszych osób na serwerze w swojej "konkurencji", co stworzyło ogromny kontrast między mną w realu a mną w grze. zawsze, keidy wychodziłem w świat realny i spotykało mnie coś przykrego, coś, czemu nie dałem rady, chowałem się do gry, pakowałem swoje poczucie własnej wartości, zagłuszałem w ten sposób głos mówiący mi, jak naprawdę puste jest moje życie.

To czego się nauczyłem, toze nic nie dzieje się bez powodu. nie chcę pisać całej swojej historii bo już to robię w "swoim" temacie" ale jestem pewien, że ta gra daje twojemu mężowi oś ważnego. coż, czego on nie jest w stanie zdobyć w realym świecie. może to też poczucie wartości? bo jeżeli on stawia sobie grę wyżej od spraw rzeczywiście ważnych, od osób mu bliskich to jest to uzależnienie. pytanie tylko co daje mu gra...jeżeli uda ci się znależć prawdziwy powód grania, będziecie mogli próbować stworzyć mu przeciwwagę w realnym świecie. DLa mnie są to sukcesy w realu, np kurs tańca, gra nia gitarze, bieganie....myślę, że gry online dają przede wszyskim poczucie rywalizacji, smak zwycięstwa, poczucie kontroli nad sobą ( tutaj- swoją postacią w grze), poczucie tego, że mogę się rozwijać, być coraz lepszym....

mówiąc z własnego doświadczenia, jeżeli odetniesz mu dostęp do gry, dla niego będzie to atak na niego, zabieranie mu tego, co dla niego ważne. jeżeli on sam nie zrozumie, czemt tak długo gra, to każda próba wyrwania go na siłe wzbudzi ogrmną reakcję obronną, jak to było u mnie. musicie znaleźć powód dla którego on gra- pewdziwy powód a nie "relaks, zabawę"...wtedy musi powstać coś, co da mu to samo tylko że w świecie realnym...i taką dźwignią go będziesz wyciągać z gry, pokazując mu że w realu może osiągać to samo ( czy to poczuycie wartości czy coś innego)....chodzi o to, żeby gra nie była jedynym środkiem do zaposkojenia tej wartości, której mu brakuje..

to co ja mam do pwoiedzenia. starałem się pomóc, korzystając z własnego doświadczenia ale jeżeli twój mąż nie zrozumie to na siłę tylko sprawisz, że on będzie się bronić. nie da się wg mnie wyciągnąc kogoś z uzależnienia tylko zabraniem gry...musi być pzeciwwaga w realu, która sprawi, że gra będzie coraz mniej atrakcyjna...

powodzenia. ja nawet teraz muszę walczyć z grą, w tej chwili nawet mój własny komputer jest schowany bo wiem, że jak raz zagram, mogę znów popłynąć..ale jak już powiedziałem, sam brak gry nic nie zmieni, o ile nie wzmoże oporu..musi być "coś w zamian"..powodzenia! :)
Avatar użytkownika
Vulpes
 
Posty: 12
Dołączył(a): 25 kwi 2009, o 13:35

Postprzez ina » 5 maja 2009, o 01:38

Witaj Pocachontas,
w moim związku zaczynam obserwować podobne symptomy; dramatu jeszcze nie ma ale powoli zaczynam się niepokoić. Myślę jednak, że to dopiero początek. Kiedy poruszam ten temat robi się nerwowo. No i te tłumaczenia - przecież nie piję, nie oglądam godzinami tv i ... moje ulubione - "to wszystko jest dla ludzi". A jeszcze rok temu moje słodkie kochanie to nawet netu nie miało. Jakież to było w nim urocze, że olewał ten cały wirtualny szajs. Cóż .... teraz mam sojusze, tysiące punktów, hoplitów, badaczy wynajdujących coraz to bardziej wypasione sprzęty itp.
Mam za sobą jeden związek z komputeromaniakiem i przekonanie że nie można z tym wygrać. Czasem zastanawiam się nad tym czy to aby ja nie jestem przewrażliwioną histeryczką i przypadkiem nie wyolbrzymiam problemu. Gdzie jest ta magiczna granica pomiędzy jeszcze zabawą a już uzależnieniem? Napisz jak sytuacja rozwija się u Ciebie.

P.S. Pytanie do wszystkich jak i gdzie znaleźć faceta - antysieciowca? wiem wiem na pewno nie tu :wink: ... No chyba że ze mnie taka nudziara, że nic tylko sieć pozostaje dla zabicia czasu... w najgorszym przypadku przetestuję to na kolejnym partnerze

Pozdrawiam wszystkich
ina
 
Posty: 2
Dołączył(a): 5 maja 2009, o 01:06

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

cron