dzień na nie

Problemy z partnerami.

dzień na nie

Postprzez lili » 23 kwi 2009, o 16:28

witajcie to znowu ja

strasznie mnie przygnębia to wszystko. właściwie to chyba na zmianę przygnębia i nakręca. dzisiaj w nocy nie mogłam zasnąć chyba z godzinę a jak juz zasnęłam to śniło mi się to wszystko co wydarzyło sie w ostatnich dniach.

nie potrafiłam nawet szczerze pogratulowac bratu z powodu narodzin córeczki. taka okazja a ja nawet w takiej wyjatkowej sytuacji nie potrafilam udawac ze tez sie ciesze, razem z nim

chwile otępienia i rezygnacji przeplatają się z rozżaleniem i rozczarowaniem, co chwile mecza mnie teorie spiskowe co sie mogło wydarzyc a co sie nie wydarzylo. nie wiem tak naprawde do konca co sie stalo i dlaczego tak sie stalo i dlatego nie umiem sobie tego wszystkiego wybic z głowy. nie ma opcji zebym zrobila spotkanie na szczycie (technicznie opcja jest ale nie chce chyba tego robic) i wywlekła z niego na siłe prawde. czy juz zawsze tak sie bede meczyc?

dzis jest smieszny dzien. czytalam moje stare posty z naszego pierwszego rozstania z jesieni. wtedy na tapecie na psychotekscie byl temat zdrady i goraco deklarowalam, ze gdyby ktos zostawil mnie (prawdopodobnie) dla kogos innego, to bym ta osobe uswiadomila zeby sobie zycia nie marnowala. dzisiaj prawdopodobnie mam pewnosc ze takie cos zaszlo a nie mam ani krzty siły zeby taka sytuacje zaaranzowac.

niekonsekwencja nie jest typowym dla mnie zachowaniem.

(dziś smutna)
lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez bunia » 23 kwi 2009, o 17:54

:pocieszacz: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez lili » 23 kwi 2009, o 21:10

a jednak się zebrałam żeby powitać nowo narodzoną pannicę...

fajnie tak, małe dzieciątko, jeszcze niczego nieświadome, mała niewinna buzia, myśli niezmącone niepotrzebnymi problemami

tego jej właśnie najbardziej zazdroszczę, dzieciom wszystkim generalnie: naiwności, niewinności, ufności do wszystkich i wszystkiego

trudno się śmiać i cieszyć kiedy do oczu cisną się łzy, trochę z żalu a trochę z zazdrości kiedy patrzę na szczęście innych a chciałabym tak samo a u mnie tak kompletnie inaczej ...

ale może przyjdzie mój czas, może taki ktoś mi napisał życiorys, że teraz musi być tak źle, żeby później było dobrze?

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez pysiunia » 23 kwi 2009, o 21:28

lili napisał(a):a jednak się zebrałam żeby powitać nowo narodzoną pannicę...

fajnie tak, małe dzieciątko, jeszcze niczego nieświadome, mała niewinna buzia, myśli niezmącone niepotrzebnymi problemami

tego jej właśnie najbardziej zazdroszczę, dzieciom wszystkim generalnie: naiwności, niewinności, ufności do wszystkich i wszystkiego

trudno się śmiać i cieszyć kiedy do oczu cisną się łzy, trochę z żalu a trochę z zazdrości kiedy patrzę na szczęście innych a chciałabym tak samo a u mnie tak kompletnie inaczej ...

ale może przyjdzie mój czas, może taki ktoś mi napisał życiorys, że teraz musi być tak źle, żeby później było dobrze?

lili



Kiedyś ktoś mi powiedział, że musi się pogorszyć żeby się polepszyło...
Nie traćmy nadziei...
Avatar użytkownika
pysiunia
 
Posty: 94
Dołączył(a): 20 kwi 2009, o 22:19
Lokalizacja: z mojej przystani

Postprzez bunia » 23 kwi 2009, o 21:28

oj...przyjdzie,przyjdzie....cierpliwosci :wink: :slonko:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości

cron