To nie takie proste niestety wziąć się w garść po przejsciach... ja sobie nie zdawałam chyba sprawy z tego jak bardzo jestem zdruzgotana psychicznie...
...ale od początku... tydzień temu przeżyłam załamanie... kolejne. Sama je sobie ufundowałam... ale o tym zaraz... To ono uświadomiło jak bardzo jest ze mną źle... dwa dni prawie nie przestawałam płakać.. udręczyłam przyjaciólkę...która dzielnie była przy mnie... a ja nie mogłam przestać płakać i wyrzucać światu jak to mnie skrzywdził...uspokiłam się i zaczełam zastanawiać się dlaczego... co spowodowalo to załamanie... chyba wiem... długo zastanawiałam się czy tu napisać ale chyba tylko Wy możecie mi pomóc...
do rzeczy... jeśli pamietacie pojawił się ktoś... z nietypową propozycją, którą odrzuciałam... nigdy nie bylam w takim układzie. Dla mnie to było coś nie do przyjęcia. Nie odpuścił... wtedy pytałam was o zdanie o co chodzi...
głuptas ze mnie... było w nim coś czego nie potrafie zdefiniować... dziwnie przyciągał mnie... fascynował... ani na chwile mi nie odpuścił.. ciągle sprawial że zmagałam się z pożądaniem... ale to było płytkie, potrafiłam sobie z tym poradzić... cwaniak... szybko załapał o co chodzi... kawa w dzień wieczorem spotkanie... słowa juz nie na temat tego że jestem śliczna.. mam niesamowite oczy tylko tego jaka to jestem mądra, jak dobrze mu się ze mną rozmawia... jak lubi mnie słuchać... jaki to ze mnie dumny jest...
eee co ja pisze... jak głupia nabrałam się... wtedy wziął mnie na spacer nad rzekę... chwycił rękę... nie potrafilam się dłuzej opierać... nie chciałam deklaracji... przyjechal potem do mnie na kawę... widziałam jak patrzył na mnie.. wiem żę bardzo mu się podobało... smsy... miłe słowa...kolejne spotkanie i znowu seks... wiedzialam że to ten układ.... że właśnie w niego weszłam... czułam jak drży kiedy się do mnie zbliża.. i ta mina po... kiedy patrzyl tak na mnie że nie wiedziałam co zrobić... po chwili milczenia:jesteś taka ładna! ale to był ten układ... tłumaczyłam sobie wiedziałąś w co się pchasz... jesteś dorosłą kobietą, tak bywa, spotykasz na swojej drodze różnych facetów.. ten chciał tylko seksu !! weszłaś w to nie żałuj!!! wiedziałaś że nie możesz oczekiwać wiecej i cho...ra jasna nie oczekiwałam...
nic... ja do niego nie zadzwoniłam, nie napisałam...
życzenia na święta... miłe...
rozmowa w lany poniedziałek o tym że mnie odwiedzi... i rozmowa i propozycja spotkania od niego... nie przyjechał bez słowa wytłumaczenia... nawet nie napisał że nie przyjedzie... przemilczałam...
kolejna propozycja podczas wieczornej rozmowy na gg... moja aluzja... od słowa do słowa... tylko seks... a ja zwyczajnie to przyjelam powiedzialam sobie przecież wiedziałaś:)
rano obudziłam się i nie mogłam tak dłużej... puściło... wszystko ze mnie wykipiało... w nocy śnił mi się mój pierwszy chłopak .. ten z którym byłam 7 lat... tego było za wiele...
sama zafundowałam sobie te załamanie... a teraz myslę i chce poznać wasze zdanie...
czy ja świadomie pcham się w coś co nie może mieć przyszłości? czy chce sobie coś udowodnić???
nie wiem ... mam żal do losu bo jak pojawia sie ktoś sensowny to mnie nie chce... tylko czy to żal czy też ja jeszcze nie dojrzałam do czegoś sensownego...
boję się że sie nie pozbieram...
troche to chaotycznie przedstawiłam... mam nadzieje że zrozumiecie...
proszę pomóżcie...