pomóżcie mi to przerwać

Problemy z partnerami.

Postprzez Strawberry » 19 kwi 2009, o 21:10

Mówiłam już, że dasz radę! :) Ja wierzę w Ciebie :)
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez smerfetka0 » 20 kwi 2009, o 22:03

czy naprawdę nikt we mnie nie wierzy? :(
jak mówię w domu o swoim planach i marzeniach po maturze to jest dobrze, że takie ambicje i ułożę sobie życie.
jak powiedziałam schemat działania żeby na gadaniu nie skończyć to tak mnie znegowali głupim żartem że aż przykro.
naprawdę mój plan jest realny bardzo. będę robiła wszystko co lubię :( niekoniecznie nawet kogokolwiek obchodzi co obmyśliłam, ktoś się zapyta co chcę dalej - nie zacznę mówić i "na pewno ci się uda" i zmiana tematu. po co się pytają jak ich to nie obchodzi?
czasami bym chciała żeby ktoś posłuchał, i nie patrzył jak na debilkę tylko powiedział swoje zdanie - że może coś inaczej, że jest dobrze, że życzy powodzenia. Wyraził opinię na ten temat.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 20 kwi 2009, o 23:50

zagubiona0 napisał(a):czy naprawdę nikt we mnie nie wierzy? :(

Wierzymy! Wierzymy! Wierzymy!
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 21 kwi 2009, o 08:37

:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez andzia2510 » 21 kwi 2009, o 08:42

Dlaczego w siebie wątpisz????? Ja mam za sobą taki stan, dzięki Wam uwierzyłam w siebie i jest lepiej!
Z takim podejściem będzie Ci cięzko. Sama nauka jest trudna więc po co dokładasz sobie problemów? Udowodnij tym wszystkim, którzy wątpią w twoje możliwości, że dasz radę i na przekór im zdasz maturę i .....
Avatar użytkownika
andzia2510
 
Posty: 37
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 09:03

Postprzez smerfetka0 » 21 kwi 2009, o 23:08

---------- 22:50 21.04.2009 ----------

jestem zła
jestem wściekła

zaciskam zęby i staram się skupiać i uczyć.
nie daję rady
nie umiem określić już przyczyny
padam psychicznie
nie potrafię już nawet płakać żeby nastepnego dnia wstać "czystsza" z nowym - większym zapałem.
a drażni mnie wszystko
chodzę jak osa
dla świętego spokoju w domu mnie nie ruszają bo wiedzą że wybuchnę bądź powiem coś zgryźliwego
jestem ku poddaniu się

---------- 23:08 ----------

co gorsze nikt mi nie wierzy
mówię w domu że czuję się słabo z tej matury, że dobrze zdam języki a z resztą cienko, że nie idzie mi kompletnie i zaplanowałam co będę i ile robić aby się wyrobić (i już jestem 3 dni w plecy, a nie postawiłam sobie poprzeczki ponad swoje siły)
wszyscy "wydaje ci się, umiesz, to tylko powtórki (nie, to dopiero nauka)"

chciałam słowa otuchy od rodziny, nie dociera do nich co mówię.

niby się złoszczę, ale we mnie jest pustka. złość wynika że mam tego dość, po za tym emocji żadnych, wegetacja, nie potrafię.

mam jakieś 10 dni. gówno umiem. nie potrafię pomimo wielkich starań. pomimo tego że to TYLKO 10 dni, że później odbębnie i wreszcie spełnie swoje marzenie - pójdę spać spokojna że mogę spać ile chcę i wstanę i spokojnie mogę patrzeć w sufit (wiem nie ambitne ale to moje marzenie). Nie daje mi kopa fakt że może uda się wyjechać do siostry za granicę, że za zarobione tam pieniądze zrobie jeden przydatny kurs dzieki ktoremu co miesiac bede miala oplacac inny kurs. Że zrobię to sama odciążając rodziców. A chciałam pojechać do pracy do niej. Nie lenić się w wakacje. Chciałam po maturze nowy etap zacząć. Gówno. nie zacznę jak nie zdam bo się nie nauczę . - to też mi nie daje kopa. chyba juz nawet nie potrafię się przejmować tym.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 22 kwi 2009, o 00:01

zagubiona0 napisał(a):chciałam słowa otuchy od rodziny, nie dociera do nich co mówię

A jak one miałyby brzmieć, byś poczuła się "otulona"?
Ja myślę, że wpadasz Kochana w panikującą nerwówkę... jak znam życie - wszyscy wokoło mają parcie na "matura", mówią o tym głośno i robi się gęsto. A Ty pewnie ciągle "Boże, ja nic nie umiem"... tak to jest, to jest normalny-nienormalny stan "przed". Kiedyś dużo śmiechu z tego będzie, zobaczysz;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez limonka » 22 kwi 2009, o 03:28

zawsze przed wydaje nam sie przed matura ze nic nie umiemy tak juz jest...tyle wiadomosci krazy po glowie ze trudno poukladac....ale jak usiadziesz i dostaniesz pytanie wszystko ci sie przypomni!!!!!!!!!!!! a panikowanie i ciagle wyrzuty ze za malo sie uczysz to normalka!! to odliczamy i trzymamy kciuki!!!!!! :pocieszacz: :ok:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez woman » 22 kwi 2009, o 09:36

Zagubiona, jest tak jak napisała limonka, przed każdym egzaminem mamy wrażenie totalnego chaosu i bałaganu w głowie. Wydaje nam się, że nic nie umiemy, bo nie da się w jednej sekundzie ogarnąć całości :)
Podzas egzaminu możemy skupić myśli na jednym konkretnym temacie i od razu robi się jaśniej w głowie.
Będzie dobrze :wink:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez pysiunia » 22 kwi 2009, o 09:43

woman napisał(a):Zagubiona, jest tak jak napisała limonka, przed każdym egzaminem mamy wrażenie totalnego chaosu i bałaganu w głowie. Wydaje nam się, że nic nie umiemy, bo nie da się w jednej sekundzie ogarnąć całości :)
Podzas egzaminu możemy skupić myśli na jednym konkretnym temacie i od razu robi się jaśniej w głowie.
Będzie dobrze :wink:


:tak:
Avatar użytkownika
pysiunia
 
Posty: 94
Dołączył(a): 20 kwi 2009, o 22:19
Lokalizacja: z mojej przystani

Postprzez smerfetka0 » 22 kwi 2009, o 22:16

kurcze wy macie taką samą reakcję :( wiem ile potrafię i to mnie zabija.
jutro się ostro wezmę....codziennie tak mówię ale może w końcu się uda :(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez malinowadama » 23 kwi 2009, o 12:23

będzie dobrze, pokażesz im na co Cię stać i spełnisz swoje marzenia
malinowadama
 
Posty: 43
Dołączył(a): 8 kwi 2009, o 21:57

Postprzez smerfetka0 » 23 kwi 2009, o 12:26

a okres spóźnia się już 10 dzień ... :(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez malinowadama » 23 kwi 2009, o 12:30

a może to z powodu stresu? ja też tak mam więc bez obaw:*
malinowadama
 
Posty: 43
Dołączył(a): 8 kwi 2009, o 21:57

Postprzez smerfetka0 » 23 kwi 2009, o 12:37

boję się no bo nie skłamię że w ogóle się nie stresuje, ale nigdy mi to nie przeciągało terminu :( może z dzień lub dwa, a bywały gorsze nerwy niż teraz...więc tym bardziej nie widzę powodu. :(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: acahopuhhuh i 46 gości