---------- 21:05 20.04.2009 ----------
janiol napisał(a):Myślę, że można powiedzieć szczerze - bądź szczeliwa/wy byłemu partnerowi mimo wszystko, jeśli się go naprawdę kocha i rozumie, że nie da rady nikogo do miłości zmusić.
a ja nie mysle - JA WIEM. tak wlasnie zakonczyl sie moj zwiazek. zostalam porzucona, przywiazana do drzewa jak pies, bez slowa wyjasnienia. czulam sie okropnie. czulam sie oszukana, nic nie znaczaca.
ale to, ze on sie w ten sposob zachowal nie zwalnia mnie z bycia przyzwoitym czlowiekiem. pojechalam do niego, zapukalam do drzwi, weszlam do srodka, pogadalismy chwile, przytulilam go i po prostu mu to powiedzialam: 'obiecaj mi, ze bedziesz szczesliwy. na niczym innym mi tak nie zalezy jak na tym, zebys byl z nią szczesliwy'. obiecal ... ale nie dotrzymal slowa. nie wyszlo im, a on czul sie z tym coraz gorzej. a ja wciaz plakalam. nie dlatego, ze nie ma go juz przy mnie, tylko dlatego, ze on tak cierpi.
wrocilismy do siebie. tak bardzo przepraszal, tak bardzo sie pomylil.
wiecie co?? nie zaluje. nie czuje, ze sie upodlilam, ze plakalam przy nim jak bobr. ja zwyczajnie bylam sobą. milosc, szacunek, kultura osobista nie pozwolily mi zachowac sie inaczej. on i tak najbardziej zranil samego siebie, bo ja juz nigdy nie bede mu taka oddana jak wczesniej. to on na tym wszystkim najbardziej ucierpial.
moj D. bedzie kiedys bardzo szczesliwy. bedzie ... bo ja bardzo tego chce i szczerze sie za niego modle.
---------- 21:24 ----------
FandyMan, ja wiem jak to jest, ja doskonale wiem jak to jest. tak serdecznie Ci wspolczuje, bo przezywalam ostatnio podobne chwile. nawet teraz kiedy Ci o tym pisze mam lzy w oczach
ktos paskudnie ze mna postapil i czulam sie podle. niby nie mozna tak z dnia na dzien kogos poznac i sie w nim zakochac ... pewnie, ze nie mozna, bo znajomosc z drugim czlowiekiem zaczyna sie powoli, najpierw niewinnie, a z czasem coraz bardziej sie zaciesnia i nie wiadmo jak do tego wszystkiego doszlo
to przykre.
pytasz jak przetrwac?? ja polecam zycie z dnia na dzien. mnie nic innego nie pomoglo jak czas. a utrzymywanie kontaktu?? sam pomysl czy to nie za wczesnie i czy jestes wystarczajaco silny. a po co jej te kontakt?? bo niby fajnie by bylo?? zapomnij, wez pod uwage swoje uczucia i swoje potrzeby. uporzadkuj swoj swiat bez niej, naucz sie na nowo zyc. wnioskuje z Twoich wpisow ze idzie Ci to calkie dobrze. nie daj sie wmanewrowac w przyjazn po zwiazku, ona nigdy nie jest do konca prawdziwa.
sciskam mocno, bo wiem ze pewnie tego potrzebujesz. mnie nikt nie przytulil ...
ale to pewnie dlatego, ze chcialam sama sie z tym meczyc. zagryzalam zeby i zylam dalej, patrzac jak z poczatku on kwitnie i caly jest w skowronkach a potem wysluchujac jego zalow na moim ramieniu jak to zle sie stalo i jak bardzo chcialby cofnac czas. zlamal mi serce. teraz je sklejamy na nowo, razem. ale ja juz na zawsze bede porzuconą przez niego kobietą.