Jak przetrwac ten ciezki okres.

Problemy z partnerami.

Re: Coz

Postprzez matylda » 20 kwi 2009, o 14:23

FandyMan napisał(a):Serce peka ale co zrobic - jak dwoch nie moze to chociaz niech jedno bedzie szczesliwe.


:oklaski:

Podziwiam Twoją postawę :)
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez lili » 20 kwi 2009, o 15:13

tak, tylko w ten sposób łatwo jest powiedzieć o kimś, z kim sie rozstało i jest się juz wobec tej osoby obojętnym. Wtedy powiedzenie "bądź szczęśliwy/ szczęśliwa" nic nie kosztuje.

wiem coś o tym

pozdrawiam

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Tak ale...

Postprzez FandyMan » 20 kwi 2009, o 16:14

Ale tak jak napisala woman. Tak czy inaczej nie ma sensu sie kontaktowac. Tutaj juz nie ma o co walczyc bo z jej strony jest tylko jakas platoniczna refleksja (tak oceniam jej kontaktowanie sie) albo jakas troska i wyrzuty sumienia ze sie odchodzi od osoby ktora jest cakiem przyzwoita. Mi sie wydaje ze to takie jej troszczenie sie to jakies wlasnie takie wyrzuty sumienia polaczone z tym ze w gruncie rzeczy dobrze nam ze soba bylo tylko sie nie ulozylo (przyznala ze rozminelismy sie i ze w innych okolicznosciach mogloby byc inaczej).
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez janiol » 20 kwi 2009, o 16:25

lili napisał(a):tak, tylko w ten sposób łatwo jest powiedzieć o kimś, z kim sie rozstało i jest się juz wobec tej osoby obojętnym. Wtedy powiedzenie "bądź szczęśliwy/ szczęśliwa" nic nie kosztuje.

wiem coś o tym

pozdrawiam

lili


Myślę, że można powiedzieć szczerze - bądź szczeliwa/wy byłemu partnerowi mimo wszystko, jeśli się go naprawdę kocha i rozumie, że nie da rady nikogo do miłości zmusić.

Jeśli bym musiał, chciałbym na takiej stopie kończyć związek.

Pozdrawiam
Janiol
janiol
 
Posty: 30
Dołączył(a): 14 kwi 2009, o 22:44

Postprzez malinowadama » 20 kwi 2009, o 16:33

serce krwawi ale cóż poradzić.
uważam, że nie była Ciebie warta
i że znajdziesz kogoś lepszego :kwiatek2:
malinowadama
 
Posty: 43
Dołączył(a): 8 kwi 2009, o 21:57

Postprzez magdi » 20 kwi 2009, o 20:37

Ja też podziwiam i czołem biję, bo powiem Wam z ręką na sercu, że chociaż bardzo bym chciała to nie umiałabym tak postąpić

A jak się związek rozpada to najczęściej jest wina po obu stronach, więc pewnie Ty byłeś za dobry, a ona zbyt nie dojrzała, albo nie umiejąca docenić.

Najgorsze jest to, że wiążąc się z kimś i oddając jej/mu kawałek siebie nigdy nie umiemy przewidzieć co się stanie :(

Nie mniej trzymam za Ciebie kciuki i za to, żebyś znalazł kogoś kto będzie umiał Cię docenić i dać Ci z siebie to co najlepsze i najpiękniejsze
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez lili » 20 kwi 2009, o 20:47

można powiedzieć szczerze "bądź szczęśliwy/bądź szczęśliwa" tak zwyczajnie, po chrześcijańsku, z miłości bliźniego, na zasadzie "nie życzę Ci źle tylko dlatego, że mi jest źle"

ale nie każdy jest w stanie powiedzieć szczerze, z głębi serca, bez żalu, bez ukłucia w sercu, bez emocji, bez sentymentu "bądź szczęśliwy/ bądź szczęśliwa" w sytuacji w jakiej jest Fandy, w jakiej jestem ja.

No chyba że to będzie powiedziane faktycznie bez emocji, a z udawaną obojętnością.
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez sikorkaa » 20 kwi 2009, o 21:24

---------- 21:05 20.04.2009 ----------

janiol napisał(a):Myślę, że można powiedzieć szczerze - bądź szczeliwa/wy byłemu partnerowi mimo wszystko, jeśli się go naprawdę kocha i rozumie, że nie da rady nikogo do miłości zmusić.


a ja nie mysle - JA WIEM. tak wlasnie zakonczyl sie moj zwiazek. zostalam porzucona, przywiazana do drzewa jak pies, bez slowa wyjasnienia. czulam sie okropnie. czulam sie oszukana, nic nie znaczaca.
ale to, ze on sie w ten sposob zachowal nie zwalnia mnie z bycia przyzwoitym czlowiekiem. pojechalam do niego, zapukalam do drzwi, weszlam do srodka, pogadalismy chwile, przytulilam go i po prostu mu to powiedzialam: 'obiecaj mi, ze bedziesz szczesliwy. na niczym innym mi tak nie zalezy jak na tym, zebys byl z nią szczesliwy'. obiecal ... ale nie dotrzymal slowa. nie wyszlo im, a on czul sie z tym coraz gorzej. a ja wciaz plakalam. nie dlatego, ze nie ma go juz przy mnie, tylko dlatego, ze on tak cierpi.

wrocilismy do siebie. tak bardzo przepraszal, tak bardzo sie pomylil.

wiecie co?? nie zaluje. nie czuje, ze sie upodlilam, ze plakalam przy nim jak bobr. ja zwyczajnie bylam sobą. milosc, szacunek, kultura osobista nie pozwolily mi zachowac sie inaczej. on i tak najbardziej zranil samego siebie, bo ja juz nigdy nie bede mu taka oddana jak wczesniej. to on na tym wszystkim najbardziej ucierpial.

moj D. bedzie kiedys bardzo szczesliwy. bedzie ... bo ja bardzo tego chce i szczerze sie za niego modle.

---------- 21:24 ----------

FandyMan, ja wiem jak to jest, ja doskonale wiem jak to jest. tak serdecznie Ci wspolczuje, bo przezywalam ostatnio podobne chwile. nawet teraz kiedy Ci o tym pisze mam lzy w oczach :( ktos paskudnie ze mna postapil i czulam sie podle. niby nie mozna tak z dnia na dzien kogos poznac i sie w nim zakochac ... pewnie, ze nie mozna, bo znajomosc z drugim czlowiekiem zaczyna sie powoli, najpierw niewinnie, a z czasem coraz bardziej sie zaciesnia i nie wiadmo jak do tego wszystkiego doszlo :( to przykre.

:pocieszacz:

pytasz jak przetrwac?? ja polecam zycie z dnia na dzien. mnie nic innego nie pomoglo jak czas. a utrzymywanie kontaktu?? sam pomysl czy to nie za wczesnie i czy jestes wystarczajaco silny. a po co jej te kontakt?? bo niby fajnie by bylo?? zapomnij, wez pod uwage swoje uczucia i swoje potrzeby. uporzadkuj swoj swiat bez niej, naucz sie na nowo zyc. wnioskuje z Twoich wpisow ze idzie Ci to calkie dobrze. nie daj sie wmanewrowac w przyjazn po zwiazku, ona nigdy nie jest do konca prawdziwa.

sciskam mocno, bo wiem ze pewnie tego potrzebujesz. mnie nikt nie przytulil ... :( ale to pewnie dlatego, ze chcialam sama sie z tym meczyc. zagryzalam zeby i zylam dalej, patrzac jak z poczatku on kwitnie i caly jest w skowronkach a potem wysluchujac jego zalow na moim ramieniu jak to zle sie stalo i jak bardzo chcialby cofnac czas. zlamal mi serce. teraz je sklejamy na nowo, razem. ale ja juz na zawsze bede porzuconą przez niego kobietą.
sikorkaa
 

Postprzez FandyMan » 21 kwi 2009, o 00:15

Dzieki Wam za wpisy.

Dzisiaj bylem na lekcji tanca - poszedlem zeby chociaz na chwile zabic mysli. Udawalo sie mniej wiecej do 3/4 lekcji gdzie zobaczylem kilka par cieszacych sie do siebie i probujacych kroki a ja nie mialem zadnej partnerki wtedy - zrobilo mi sie tak cholernie zle ze musialem usiasc na chwile.

Sikorkaa - czy po tym jak mu powiedzialas zeby byl szczesliwy dalas mu tez do zrozumienia zeby sie z Toba nie kontaktowal i czy udalo Ci sie jakis czas tego nie robic? Ja mam takie postanowienie i staram sie wszystko robic zeby w nim trwac. Poprosilem ja o to ale nie wiem czy dotrzyma slowa. Pisze ze czuwa nade mna (zaraz, zaraz, czy ona jest moim aniolem strozem teraz??) i ze sie martwi o mnie. Ona mnie wykancza. Powiedzialem - idz, badz szczesliwa ale daj mi zyc. Ona chyba nie wie ile mnie to kosztuje?? Twierdzi ze ja tez to bardzo duzo kosztuje i ze czesto nie moze sie powstrzymac zeby nie skontaktowac sie ze mna. Powiedziala ze jesli nie moze sie ze mna kontaktowac to zebym chociaz czasem do niej napisal co u mnie. To jest tak strasznie smutne i tak mnie przygnebia. Jeszcze na koniec mi powiedziala zebym na silownie sie zapisal bo ona sie zapisala z tym kolesiem (w zasadzie on ja namowil) i ze to mi na pewno pomoze i poznam nowych ludzi. Zal.

Pozdrawiam
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez lili » 21 kwi 2009, o 08:28

heh

widze ze nie tylko mnie zaczynaja wkurzac szczesliwi ludzie i nie tylko mnie kole teraz w oczy, ze jest piekna wiosna, sloneczko, ptaszki i usmiechniete pary...

wlasnie staram sie ich nie widziec:/

a co do Twojej eks: wiesz co mysle? tak po babsku? ze ona teraz zaluje tego ze od Ciebie odeszla i chyba probuje cos na nowo sklecic. Na zasadzie: madry Polak po szkodzie, teraz dopiero docenia co a raczej kogo stracila. Ja tez tak mialam w pierwszym odruchu po rozstaniu, ze nagle jak juz bylam z tym wszystkim sama, to jakos tak nie pamietalam wszystkich zlych rzeczy a tylko co noc snily mi sie te fajne momenty, te dobre chwile i te super rzeczy ktore robilismy razem. Ale otrzezwienie przyszlo szybko i teraz juz nie sni mi sie nic.

Podziwiam Twoja postawe, wytrwalosc i zycze Ci powodzenia w zapominaniu, w uporaniu sie z tym wszystkim, w przetrwaniu tego zlego okresu.

pozdrawiam ciepło

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Gosiak maly » 21 kwi 2009, o 11:49

A ja uwazam, ze to egoizm z jej strony. Co ona sobie mysli? Co ona sobie do cholery wyobraza? Chhce zagluszyc wyrzuty sumienia, ze Cie zostawila?? Zaprzyjaznic sie z Toba? (proba zaprzyjaznienia sie z osoba ktora wlasnie zlamala ci serce, jest prawie tak dobrym sposobem na zapewnienie sobie bezpieczenstwa, jak skoki spadochronowe - cyt. z Madre kobiety to wiedza autorstwa Stevena Cartera i Julie Sokol)

Dla mnie to nieludzkie, egoistyczne, i swiadczy o tym, ze ona mysli tylko o sobie. Jezeli miala odwage zakonczyc ten zwiazek, niech bedzie konsekwentna i ma odwage pozwolic Ci isc swoja droga i na nowo ulozyc sobie zycie. Ona juz nie jest twoja kobieta, a ty jej facetem. Kazdy swoje problemy rozwiazuje sam. A ona tym przypominaniem o sobie, tylko Cie dreczy i nie pozwala isc do przodu. Nie pozwol sobie na to,dbaj o siebie, tak mysle.
Gosiak maly
 
Posty: 75
Dołączył(a): 4 lut 2009, o 09:50
Lokalizacja: Liverpool

Postprzez FandyMan » 21 kwi 2009, o 12:37

Dzieki za wasze wpisy jeszcze raz. Staram sie jak moge i wiem ze dam rade. Jeszcze tylko troche czasu .... troche wiecej czasu i nabiore sil .... jak jeszcze raz sie odezwie to zmienie maila i nr telefonu. Tylko ze ona ma kontakt z moja rodzina ale poprosilem ich zeby jesli juz sie kontaktuja nic mi o niej nie mowili (a wiem ze sie kontaktowala).

Pozdrawiam
FandyMan
 
Posty: 19
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 00:04

Postprzez cvbnm » 21 kwi 2009, o 13:29

fandy trzymaj sie

po przeczytaniu tego tematu zastanawialam sie nad "dobrem"
latwiej jest rozumiec rozstanie jesli ktos ewidentnie jest "zly" i nie da sie poprawic.
co jesli sa dwie dobre osoby i na dodatek po rozstaniu nadal pozostaja dla siebie 'dobre"?

okazuje sie ze okazywane tobie wspolczucie i chec 'pomocy" ci ze strony bylej jest raniace. nie jest 'dobre"

dobre byloby gdyby dala ci w spokoju odcierpiec i zostawila cie z tym samemu (czyli obiektywnie patrzac, okazala ci egoizm)

czasem wiec dobrem jest pozostawienie kogos z jego problemem, z czego wynika ze procz wspolczucia nalezy jeszcze miec oczy i z nich korzystac
najwidoczniej ona nie umie przyjac do wiadomosci, ze zranila cie, i chce zalagodzic to zranienie. jak to okreslila gosiak "zaglusza wyrzuty sumienia". cos czuje, jej wrazliwosc cos tam podpowiada, 'czuwa nad Toba", czyli nie chce abys cierpial, ale zadaje ci cierpienie.

tak to wyglada, jakby pragnienie dobra mialo funkcje falszujaca.
ta dziewczyna ma rowniez problem, ma wyrzuty sumienia, i chyba moglbys jej dac do zrozumienia ze to jej sprawa niech z tym sobie sama radzi. poniewaz ona oczekuje od ciebie jakiegos rozgrzeszenia.

gosiak bardzo slusznie napisala.

nie jestescie juz zalezni, a oboje w jakims stopniu czujecie wiez. te wiez nalezy zerwac, aby moc byc wolnymi.

przyjazn nie zrodzi sie na takim gruncie. to co ja do ciebie teraz zbliza jest wyrzutem sumienia, litoscia. ty zas prawdopodobnie nie pragniesz od niej ani wspolczucia ani litosci.

eee...
moze za bardzo sie wymadrzam...
ale pisze szczerze.

wydaje mi sie ze dziewczyna ta ludzi sie ze jest "dobra" okazujac ci wspolczucie.
jest w tym jakas dziwna ukryta manipulacja.

jej "zerwanie" z toba nie jest konsekwentne, i tobie ona zostawila ciezar tak sprytnie to ustawiajac, ze jeszcze z siebie robi siostre milosierdzia "czuwajaca" nad toba.
cvbnm
 

Postprzez lili » 21 kwi 2009, o 13:58

cvbnm napisał(a):
tak to wyglada, jakby pragnienie dobra mialo funkcje falszujaca.

eee...
moze za bardzo sie wymadrzam...
ale pisze szczerze.


Ależ bardzo to jest jasne i przejrzyste:) Jak dwoje ludzi cos do siebie czuje a nie mogą z jakichś powodów tego uczucia zrealizować, to ono, choc samo w sobie jest czymś dobrym, niszczy ich.

Tak samo teraz: eks Fandyego być może ma najszczersze intencje, szczerze się o niego martwi, że zadała mu ból, ale swoim zainteresowaniem rani go.
Ja niestety robiłam tak samo :/

Coś Ci powiem Fandy: wiesz co zrobić, żeby dała Ci spokój? Skłam. Powiedz, że kogoś masz. Będzie jej tak przykro, że przestanie sie o Ciebie martwic. Poza tym nie bedzie juz miala o co bo Ty "bedziesz szczęśliwy"

pozdrawiam

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez sikorkaa » 22 kwi 2009, o 16:19

FandyMan napisał(a):
Sikorkaa - czy po tym jak mu powiedzialas zeby byl szczesliwy dalas mu tez do zrozumienia zeby sie z Toba nie kontaktowal i czy udalo Ci sie jakis czas tego nie robic?


nie, nie powiedzialam. ale bylo to dla nas oczywiste, ze nie bedziemy utrzymywac kontaktu, zadnego kontaktu (zadne 'co slychac?', 'wesolych swiat' itp.). pewnie ze nieraz mialam ochote cos mu napisac, zagadac, ale wiedzialam ze w ten sposob tylko sobie zaszkodze. ja chcialam o nim zapomniec, wymazac z pamieci.

to on pierwszy zagadal. zaczal mi sie zalic ze z ta panna nic mu nie wyszlo. w sumie co mi do tego?? chciales to masz. dla mnie to bylo zalosne. mial w koncu przyjaciol, rodzine, to im mogl sie wyplakiwac. pozniej zrozumialam ze to byly takie jego podchody, zeby mnie odzyskac.

Twoja byla jak dla mnie zostawia sobie furtke. pewnie jej troche zal ze tak to wyszlo i teraz chce jakos wyjasc z twarza. szkoda tylko, ze nie bierze pod uwage Twoich uczuc. to dla mnie bardzo nie faire.

3maj sie :pocieszacz:
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości

cron