współuzależnienie - proszę pomózcie mi...

Problemy z partnerami.

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 17:38

---------- 17:26 03.08.2007 ----------

witajcie:)
niedawno napisałm elaborat :P jak to udaje mi sie nic nie brac i dzielnie wychowuje sama synka :arrow: tak godne pochwały...
:x tylko dlaczego wciaż my¶le o tym palancie!!
my¶lałam ze prosciej jest wyjsc z współuzaleznienia - czytam ksiazki ewy woydyłło, i inne na ten temat, robie cwiczenia - "taka prywatna terapia w domu" i co? ..i mimo,z ę nei chce z nim byc zastanawiam sie czy dzis zadzwoni i spyta co słychac... :?:
:arrow: choc wczoraj go pojechałam ze jest beznadziejnym ojcem - bo jest.

........................... dlaczego jestem tak słaba psychicznie? co mam zrobić? jak mam sie z tym uporac??? :?: .błagam - pomózcie

pozdrawiam

---------- 17:38 ----------

wiecie co?
:arrow: czy to jest tak, ze pomagacie sobie tylko nawzajem, bo sie znacie?? :?: zagladam ciagle czy mi ktos odpisze i nic - zadnej rady - a widze ze na górze o myszcze temat wrze :o - spoko - ja to rozumiem, ale w takim razie po co jest to forum?? :?:
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez ewka » 3 sie 2007, o 17:43

Majsi napisał(a):niedawno napisałm elaborat :P jak to udaje mi sie nic nie brac i dzielnie wychowuje sama synka :arrow: tak godne pochwały...

A czytałam, czytałam... BRAWO :!:

Co do "palanta" - no cóż, macie szansę na bycie razem czy sprawa zdecydowanie zamknięta?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 17:49

dziekuję za odpowiedz - aż mi lepiej ,ze kto¶ to przeczytał :)
co do "palanta" :D -> to zdecydowanie nie jest on materiałem na męza, na ojca raczej tez - ale ma jeszce czas, jest młody - co go nie tłumaczy ze fujara :P :arrow:
bardzeij miałm na my¶li, to ze nie chce byc z nim - wiem ze nei pasujemy do siebie a mimo wszystko ciagle sie zstanawiam czy zadzwoni... :?: wiem, :idea: moze chciałabym zeby sie przypłaszczył??

załosne jest to ze jestem załosna teraz:oops:
bo jak tłumaczyc fakt ze mimo całej siadomosci o jego beznadziejnosci ..troche tesknie..
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez ewka » 3 sie 2007, o 17:55

Majsi napisał(a):dziekuję za odpowiedz - aż mi lepiej ,ze kto¶ to przeczytał :)

Tu się czyta, spoko... odpowiada się w zasadzie zawsze i WSZYSTKIM - czasami brak słów, czasami my¶li uciekn±, no w różnych bywamy formach;)

Majsi napisał(a):załosne jest to ze jestem załosna teraz:oops:
bo jak tłumaczyc fakt ze mimo całej siadomosci o jego beznadziejnosci ..troche tesknie..

Żałosna? Nie, może tylko trochę zakochana i stęskniona? Może jego beznadziejno¶ć ułatwi odtęsknienie? Trzeba czasu, a chyba niewiele go minęło...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 18:02

---------- 18:00 03.08.2007 ----------

no dopiero mi$i±c :(

najgorzej ze teraz dopiero chrzcimy małego - a ma już 20 mie$ięcy i zapro$ił±m michała, no i ... jeju - nie wiem jak $ie zachowywac :?:
:arrow:
je$tem dobra, mam takie miękkie $erdu$zko i on to wykorzy$tuje i boję $ię ze wymiekne w tym ko$ciele - jeju ..tak 4ie boje...

ja nie umeim z nim rozmawiac i czuje jakby on maił nade mn± jak±$ moc - przewage..

---------- 18:02 ----------

chodziło mi o to, ze jak moja mama mówi - brak mi $tanowczo$ci - on zalega z alimentami ........

jeju - jaka mam byc dla niego? jak je$tem miła to to wykorzy$tuje, jak nie miła - zle $ie czuje i przychodze w łache jakim$ $m$em...

ale jedno wiem - nie chce z nim byc, bo on $ie nie zmieni...

czy je$tem głupia? naiwna?
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez Abssinth » 3 sie 2007, o 18:03

hej...na pewno tesknisz i napewno bedziesz tesknic jeszcze przez jakis czas...masz prawo do tego, w koncu nie jestesmy maszynami, eh.

czytalas 'kobiety, ktore kochaja za bardzo' robin norwood? ona bardzo ladnie pokazuje i pomaga zburzyc mechanizmy, ktore nami rzadza w takich wlasnie zwiazkach...

...jedna rzecza, ktorej sie trzeba bezwzglednie nauczyc, jest - on sie nie zmieni.

najprawdopodobniej tesknisz za tym, co bylo na poczatku...za tym, co mogloby byc....ale tego nie bedzie. taka jest prawda.

musze spadac do dom praca sie konczy

ale jeszcze przytulam, wszystko bedzie ok....na pewno
xxx
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 18:07

bardzo dziekuje :*

napi$ała$ piękne zdanie - ze jedna rzecz $ie nie zmieni - on...

jeju - dzięki wam dziewczyny :* / kobietki :*
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez ewka » 3 sie 2007, o 18:10

Najważniejsze jest wiedzieć, czego się chce.... Ty wiesz - nie chcesz go i nie chcesz z nim być. Cała reszta jest konsekwencj± decyzji, jak± podjęła¶.

Miesi±c to niewiele, pewnie wszystko jest ¶wieżutkie. Miękkie serduszko musi chwilami twardnieć tak trochę wbrew sobie... a z czasem na pewno będzie łatwiej.

Powodzenia i u¶ciski dla Oliwiera(???)


:D :D :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 18:19

:D -> tak dla Oliwerka :D ..jako nie podobało mi $ie Oliwier...

wła$nie nicpon w$tał wiec uciekam już i dziekuje za dobre rady :* buziaki, papap - p$. ma$z racje - teraz cza$ na "utwardzanie " $erducha ! :P

buziaki, i je$zcze raz dzięki - papap
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez ewka » 3 sie 2007, o 18:24

ObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości