bedzie calkiem nie na temat zwiazany z tematem forum
ale jest mi dzis zle i chce Wam o tym powiedziec, bo moze sie zrobi lepiej...ide dzisiaj do weterynarza z moja myszka Jumpy...slicznym, czarnym stworzonkiem...i, kurcze, boje sie, ze do domu wroce juz sama...Jumpy ma najprawdopodobniej raka, wyrosl jej na szyi paskudny guz...wiec chyba trzeba ja bedzie uspic.
nie wiem, jak to odbierze Grumpy, moje drugie malenstwo...od urodzenia sie nie rozstawaly