i co teraz?

Problemy związane z depresją.

i co teraz?

Postprzez 4graffk4 » 3 sie 2007, o 14:51

Czesc jestem tu nowa!Fajnie ze jest taka stronka jak ta,ale czy ona przyniesie mi jakie kolwiek wsparcie? nie wiem,jak by ktos mi powiedzial ze znajde sie na takiej stronce to bym nie uwierzyla.Nie mam juz sily ,to wszystko co sie wydarzylo w moim zyciu przeroslo by niejednego czlowieka,dziwie sie ze jeszcze jestem ,ze jeszcze zyje.
Nie wiem co ma zrobic ,jak sie zachowac w tym wszystkim jakie podjac decyzje i jak zyc.Czuje sie jak jedna wielka kupa.Kiedys bylo inaczej ,normalniej ,lepiej.Dzisi zostalam sama z wielkimi problemami i checia smierci.
Obecnie mieszkam w Ladynie przyjechalam tu do chlopaka z ktorym bylam 8 lat,zaczelismy mieszkac razem wszystko zaczelo sie psuc miedzy nami,Moze to moja wina nie wiem ale postanowilam sie przeprowadzic do przyjaciolki od ktorej szybko ucieklam(zajmowalam sie jej corka ) w ramach tego mieszkalam za darmo.CZesto rozmawialam z nia ze czuje sie samotna i ze ciagnie mnie aby wrocic do Mojego bylego.
Ona powiedziala ze nie ma sensu i zebym wyluzowala ona mnie pozna z kims i po sprawie.Mowi bedziesz sie dobrze bawic lazic na dyskoteki i ci przejdzie......pomyslalam ze fajnie no bo w sumie co sobie bede zalowac.W koncu mloda jestem,a od kad pamietam tkwilam w zwiazku wiec teraz sie wyszaleje.No to zem zaszalala;( Nikolasa poznalam przez ta mojaa przyjaciolke po pewnym czasie zamieszkalismy razem.W sumie bylismy ze soba 6 miesiecy ......ale kiedy doszlo do rekoczynow z jego strony postanowilam odejsc......(a raczej on mnie wyzucil na ulice)Pomogl mi wtedy p[rzyjaciel znalazlam mieszkanie i chcialam normalnie zyc,niestety musialam sie wkopac znowu w jakis chory zwiazek z jakims chorym czlowiekiem.Bylismy ze soba niecaly miesiac jak sie okazalo ze jestem w ciazy.......(no i tu jest problem)czas jest tak krotki ze narazie niewiadomo czyje to dziecko czy Nicolasa czy Karola.Powiedzialam Karolowi o m,ozliwosci ze to moze byc zarowno jego dziecko jak i tamtego.Chcialam byc szczera...bo bardzo sobie cenie to w ludziach)
Z obliczen z ostatniej miesiaczki wyszlo ze ze to Karola ale z usg wychodzi ze to tamtego.Tak wiec pozostalo czekac.Mimow szystko zamieszkalismy razem ale ten czlowiek zagral sobie na moich uczuciach.Kiedy przychodzilam z pracy chcialam sie przytulic i pogadac (on w tym momencie bawil sie telefonem) ja sie lepie do niego a on mi wyjezdza...czy nie widzisz ze jestem bardziej zainteresowany telefonem niz toba?!?!?!?! Serce stanelo mi pod gardlem...bylo miu tak strasznie przykro.I wlasnie tak zaczol mnie traktowac.A ja glupia cipa ze strachu przed samotnoscia wlasnie to znosilam.Pewnego dnia powiedzial mi ze niechce byc ze mna.Zamknelam sie w 4 scianach plakalam ,bilam sie i na przemian plakalam,wylam modlilam sie.Pewnego dnia wszedl do mnie na gore i mowi (wiesz co moge byc w sumie z toba ale jak bedziesz mi gotowala i sprzatala)Zrobil mi jednym slowem kupe w glowie.Na nastepny dzien juz znowu nie chcial byc zde mna i kazal sie wyprowadzic .
Powiedzialam mu ze jak to jest jego dziecko to naprawde nie pozwole mu sie z nim widywac,i tu go chyba zabolalo bo kiedy sie wyprowadzilam zaczol znow przyjezdzac i robic nadzieje......taka bylam wtedy szczesliwa ze odeszlam z tamtej chaty ,bo tam mieszkala tagze taka para ludzi ktorzy dla pieniedzy byli sklonni zrobic wszystko i miedzy innymi przez nich tez sie musialam wyprowadzic.............................kurde to wszystko takie skomplikowane.........................................znalazlam sobie nowa chate ,i nie wiem w sumie jak to sie stalo on znowu zaczol przyjezdzac do mnie .Pewnego dnia przyjechal io powiedzial ze wzial wynajol z kumpolem dom i ze pojdziemy tam mieszkac wszyscy ja on i nasi znajomi.No i wszystko bylo pieknie ......bylam taka szczersliwa ze nie musze sie tulac na walizkach po jakis pakolskich hatach ze jakos to bedzie itp.
Wszystcy byli mili dla siebie kazdy przed kazdym byl oki a tu nagle czar prysnol.
Ni z tad ni z owad przychodzi do mnie do gory Karol i oznajmia(Wiesz co w suimie to ja nie chce z toba byc a tak pozatym wlasnie dowiedzialem sie ze mam dziecko./...........Mowie mu ,klekam ,blagam przysiegam ze zrobie wszystko ,zeby nieodchodzil ze nawet mu zaplace byle mnie nie zostawial(tak bylam do tego stopnia zalamana ze normalnie chcialam mu nawet zaplacic kase byle tylko mnie nie zostawial)Tak panicznie sie balam samotnosci.Popatrzyl mi sie prosto w oczy i zaczol sie smiac.Mowi ze jest mu przykro ale ,ze ma na mnie wyjebane i ze ja go nie obchodze i ze bardzo mnie lubi ale nic pozatym.....Moje cierpienie bylo tak wielkie ze niewiedzialam co sie ze mna stalo....lezalam w luzku i palilam papieros za papierosem pilam kawe rozwalam szyby(w segmencie) piesciami mazalam sie krwia tak bardzo chcialam umrzec ,gdyby nie to ze jestem w ciazy napewno bym to zrobila .Ale to wszystko skomplikowane w sumie gdybym nie byla w ciazy to bym zaczela nowe zycie a tu strach i cierpienie przed samotnoscia ,ciaza i to wszystko.
minelo pare dni a on przyprowadzil sobie na chate ta kobiete z niby jego dzieckiem(co okazalo sie nie prawda) wtedy myslalam ze naprawde umre .Pytam sie go dlaczego tak zrobil dlaczego tak powiedzial a on mi na to "chcialem zebys sie odpie...r.... dolila odemnie) Poprostu chcial sie mnie pozbyc bo ten pokoj w ktorym mieszkalismy razem chcial wynajac komus i zarabiac na tym wszystkim. teraz mieszkam na dole a on u gory z ta swoja i z jej dzieckiem....codziennie ich widze to w kuchni to w salonie cierpie ,nie mam gdzie isc......wszyscy ktorzy byli moimi znajomymi na tej chacie sa przeciwko mnie i mnie gnoja codziennie, przez niego on ich zbuntowal przciwko mnie.Jestem zalamana jeszcze 2 miesiace do porodu.I wtedy bede mogla pomyslec co dalej.Nie wiem nie umiem zyc ....snuje sie to wszystko co pisze to tylko kropla w mozu bo bylo by za duzo pisania.Jak ja mam dalej zyc?! nie widze juz nic poza ciemna dziura i nienawiscia do ludzi.Jestem sama daleko od rodziny domu .Niewierzeeeeee
4graffk4
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 13:44
Lokalizacja: londyn

Postprzez ewka » 3 sie 2007, o 14:58

A rodzice? Rodzina? Nie możesz tutaj wrócić?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 16:37

o jejku :( bardzo ci współczuje .. wiesz - ja tez szybko zaszłam w iaze i bałam sie samotno¶ci.. dlatego od poczatku chciałm byc z ojcem dziecka by stworzyc mu dom.. i wiesz co? nasz synek ma 20 miesiecy a ja zostawiłam michała - ojca cziecka bo nie warto było.. :arrow: nie bój sie - wróc do polski - do rodziców - nie pomog± ci??

mi własnei pomagaja oni, ale mówie ci - nie ponizaj sie ani dla tamtego ani dla tego! :!:
nie s± tego warci - pomy¶l o dziecku - a jesli nie chcesz go - to chociaż oddaj gdzies w dobre rece - wiem ze to głupio zabrzmi±ło, ale moze potym wszystkim nei chcesz go :?:

jak sie dziecko urodzi - wyjasnij kto jest ojcem ale nie zadawaj sie dłuzej ani z ta łajza nikolasem ani karolem - oby dwa to buraki!!
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez 4graffk4 » 3 sie 2007, o 16:49

No tak rodzina.....W sumie tu przyjechalam glownie po to aby pomoc rodzinie w polsce.Ale to juz przeszlosc bo nie moge im teraz pomagac bo sama teraz bede potrzebowac pieniedzy na siebie i na dzidzie.Sama nie wiem jakie podejmowac decyzje...nie chce oddac dziecka a nie wiem czy jestem na tyle silna i odpowiedzialana zeby wychowac sama.pogubilam sie w tym wszystkim.Rodzina wie o zaistnialej sytuacji ale nie ma ich tutaj i tak naprawde nie zdaja sobie z niczego sprawy.Wiedza co i jak ale nie wiedza jak ja to bardzo przezywam jak bardzo jestem zalamana i jak bardzo jest mi ciezko
Najchetniej to wsiadla bym w autobus i pojechala do domu do mamuski bo wiem ze bylo by mi wtedy latwiej psychicznie no ale ,jak wroce to z czego ja tam bede zyc?! wszystko mnie przeroslo.
4graffk4
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 13:44
Lokalizacja: londyn

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 17:08

---------- 17:06 03.08.2007 ----------

a masz z czego zyc w londynie?? :?:
nie wiem co ci powiedziec - wiem, ze na pewno nie bedziesz szcesliwa z zadnym facetem, który nie bedzie cie szanował..

moze jak wróciłabys do domu jakos by sie ułożyło - znalazłabys prace - nei mam pojecia - mnoze to głupie - ja keidys myslał±m o sponsorz :oops:

....... posłuchaj mnie - nie wiem ile masz lkat - ale wiem jedno, Twoje zdrowie psychiczen musi byc w dobrej formie, bo czeka cie dużo zmatwien, trosk - zreszta juz je masz - a jak urodzisz wcale nei bedzie ci tak super łatwo - ja miałm bliskich a itak miałm wiele chwil załamania ichciałm popełnic smaobójstwo :P ->teraz to jest ¶meiszne ale wtedy nei było - a itak byłam w 100 razy lepszej sytuacji niz ty ...

niestety - pomysl o sobei i odziecku - bedzie ci tam dobrze bez rodziny??
mam -to najwieksza siła - bedziesz miała wsparcie..

a tam - pomysl o tym

---------- 17:07 ----------

ps. a co do wychowywania samotnie - a co? ojciec dzeicka ci pomoze??????????????????????

---------- 17:08 ----------

acha! no i ja tez sama wychowuje i jeszce studiuje dziennie i dojezdazm na uczelnie - fakt ze finansowo mama mi pomaga -a le uwierz mi - tez chciałm byc z facetem po to zeby było mi lżej - i było o wiele ciezej :)
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez 4graffk4 » 3 sie 2007, o 17:40

to wszystko juz sie ciagnie i ciagnie w nieskonczonos.W sumie narazie jakos sobie radze finansowo(narazie) nie wiem jak pozniej bedzie.narazie czekam na rozwiazanie i wtedy jak juz bede wiedziec na czym stoje i kto jest ojcem moze sie to wszystko jakos ulozy ,bedzie mi latwiej,naarazie czuje sie taka bezradna,i ciagle mi sie wydaje ze wszyscy sa przeciwko mnie.Jestem pelna podziwu ,ze sama wychowujesz dzidzie i jeszcze studiujesz.....a masz jakis kontakt z ojcem dziecka?Widzisz jedni sa silni i kiedy upadna to podnosza sie otrzepuja i ida dalej a ja sie czuje jak bym zabrnela za daleko i jak by n ie bylo dla mnie juz ratunku.z jednej strony mam sama do siebie zal ze w sumie umyslnie sie katuje .Ale z drogiej strony robie to ni e dla siebie tylko dla dzsidzi.Bo widzis zta chata w ktorej mieszkamy okazala sie cholernie zadluzona wiec postanowilismy ze skoro facet nam nie powiedzial i wkopal nas na mine to my bedziemy wszyscy tu mieszkac za free.No i tu jest pies pogrzebany bo gdybysmy musieli placic nadal to ja bym juz dawno z tad nawiala gdzie kolwiek ale stwierdzilam ze to dobra okazja odlozyc jakis grosz dla dzidzi i ze bede tu mieszkac i znosic to wszystko...wiec wychodzi na to ze ja sie swiadomie katuje.Juz sama nie wiem...moze ja jestem naprawde jakas nienormalna?
4graffk4
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 13:44
Lokalizacja: londyn

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 18:16

---------- 17:55 03.08.2007 ----------

niee..no nienormalna nie je$te$ :P
ja nei wiem co bym na twoim miejwcu zrobiła ale byc moze po$t±piłabym tak $amo :?:
ciezko powiedziec .....
tak - z ojcem mam kontakt, ja go zo$tawił±m, on niby chci±łby z nami byc - ale mu wygodnie chyba tak jak je$t i lepiej poudawac "$tę$knionego za $ynem"... :twisted:
u mnie tez ma$ło ma$lane - ale cóz..$ama je$tem $obie winna


mi tez je$t ciezko - $tudia wiadomo, ze łatwo nie je$t - ale najgorzej z moja p$ychik±..

cza$ami $ama bym $ie do niego przypła$zczyła...tylko po co?

ja dopiero od mie/$iaca je$tem / $ama wiec to dopiero pocz±tki..........

---------- 18:16 ----------

ok - ja lece bo nicpoń w$tał :)
3m $ie i $ie nie poddawaj - pozdrawiam!
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez 4graffk4 » 3 sie 2007, o 18:17

" sama sobie winna"
wlasnie tak samo ja sie czuje,ale przeciez obwinianie siebie niczego nie zmieni,nie odwroci czasu ani tego co sie wydarzylo .Ja juz sama jestem 5 miesiac.sSytaram sie to jakos sobie tlumaczyc staram sie obwiniac o wszystko ta druga osobe wtedy jest latwiej spojzec.Tak naprawde ja do tego faceta nie czuje nic ale to jest silniejsze odemnie ,bo booje sie samotnosci ale z drogiej strony przeciez boje sie czegos w zym tak naprawde juz zyje,,,,juz jestem sama i zyje daje rade(narazie daje rade) boje sie jak ja sobie poradze jak juz dzidzia sie pojawi.Wiem ze nie powinnam wybiegac w przyszlosc i sie tym zamartywiac bo przeciez zycie jest przewrotne i nigdy nie wiadomo co moze sie wydazyc.Narazie chcac niechcac przybieram sobie do glowy te najgorsze opcje i to mnie doluje jeszcze bardziej.Nie wiem moze a raczej napewno na to wszystko trzeba po prostu czasu.Nie wiem mimo ze staram sie myslec pozytywnie niestety te czarne mysli sa silniejsze odemnie.Jestem zmeczona tym wszystkim a mam dopiero 24 lata a ja juz mam dosc zycia.Niewiem na ile jeszcze starczy mi sily.Zycie jest bezwgledne i nie lituje sie nad nikim
4graffk4
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 13:44
Lokalizacja: londyn

Postprzez Majsi » 3 sie 2007, o 18:24

no widzi$z - ja mam 23 :P

je$te$my młode!! :D

da$z $obie rade - ja tez dzi$ u$ły$załam tu duzo ciepłych $łów...

mu$i$z $ie vzia$C w gar$c - zobaczy$z ze bedzie lepiej :P
Avatar użytkownika
Majsi
 
Posty: 35
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 15:41

Postprzez ewka » 3 sie 2007, o 23:43

---------- 18:31 03.08.2007 ----------

4graffk4 napisał(a):Zycie jest bezwgledne i nie lituje sie nad nikim

No czasami jednak troszkę na własne życzenie, prawda?

Dasz sobie radę, zobaczysz... dziecko wyzwala tyle miło¶ci, energii i siły, że sama się pewnie zdziwisz nie raz. Na razie dajesz sobie radę, jak widać, więc gratuluję - a je¶li będzie gorzej (odpukuję w niemalowane!!!) albo bardzo Ľle, zawsze możesz wrócić i chyba warto o tym pamiętać.

I nie martw się na zapas, bo to nic nie daje. Zdrówka życzę Tobie i dzidziusiowi
ObrazekObrazekObrazek

---------- 23:43 ----------

I jak się czujesz, Agrafko?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości