pomóżcie mi to przerwać

Problemy z partnerami.

Postprzez smerfetka0 » 15 kwi 2009, o 11:15

mam dziwne wrażenie że wszyscy czepiają się tej mojej matury.

przecież ja tu ciągle powtarzam że się uczę. wczoraj zajęło mi te bite z 8 godzin. może nie za dużo ale od czegoś po świetach trzeba wystartować.

ciągle matura i matura i matura. gdzie się nie obejrze. piszę na forum że mi źle że jestem załamana ale nie mogę bo odbijają się te słowa bo matura i matura.

UCZĘ SIĘ!!! idę stąd bo pisanie tu doprowadza mnie tylko do łez.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 15 kwi 2009, o 11:21

zagubiona0 napisał(a):a Tomek siedzi na tym gg i milczy...

Jednak cały czas masz go na swojej liście... no to Cię rozrywa. Tak to już jest.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez blue66 » 15 kwi 2009, o 11:21

ojooojoj !!!:(
Wszycy tak piszą bo patrzą na Twój problem obiektywnie i potrafią okreslić priorytety... jak miną CI emocje zrozumiesz że w tej chwili najwajżnieszą rzeczą jest matura i na tym powinnaś się skupić... martwią sie o CIebie i dobrze rozumieją że jesteś załamana dlatego próbują przywrócić Cie na ziemie... Ja tak to widzę... nie obrażaj się !!!

:pocieszacz:
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez woman » 15 kwi 2009, o 11:33

A czy ten dorosły jakby nie było facet nie ma nic lepszego do roboty niż siedzenie na gg???
Zresztą, na siedzenie przed kompem ma czas, na gg i rozmowy z innymi też, a Tobie rzuca sporadycznie jakieś nędzne ochłapy ...

Kobieto, wyrzuć go ze swojej głowy, przejdź tę żałobę i nie rób sobie już nadziei.
Przeciez masz czym zająć głowę.
Niedługo wakacje, jesteś młoda, wolna, tego kwiatu to pół swiatu Zagubiona?!!?
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez blue66 » 15 kwi 2009, o 16:44

Kobieto, wyrzuć go ze swojej głowy, przejdź tę żałobę i nie rób sobie już nadziei.


najpierw z listy gg... to pomaga w wyrzucaniu z głowy... tylkopotrzeban odrobina samokontroli by nie sprawdzać czy jest!!! Ja wiem coś na ten temat i wiem że mozna... trzeba chcieć! Dla siebie bo tak jest łatwiej!!!
blue66
 
Posty: 68
Dołączył(a): 8 gru 2008, o 15:34

Postprzez joanka34 » 15 kwi 2009, o 18:29

Zagubiona- czy nie zapomniałaś jaki jest tytuł Twojego wątku....?Robisz coś konkretnego w tym kierunku....jego nr pewnie już skasowany :) dzielna dziewczynka :)
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez smerfetka0 » 15 kwi 2009, o 22:50

ostatnie trzy godziny rozmawialiśmy i wyjaśnialiśmy. Lepiej że wyjaśniliśmy ale nie wytrzymam tego bólu. Nie ma nikogo kto poda rękę, tak naprawdę.
:cry:

nie zniose tego ani minuty dłużej.


moją siłę przeceniliście.

wybaczcie.

pa.dobranoc.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 15 kwi 2009, o 23:04

Nie przeceniliśmy - masz ją, Zagubiona. I dasz radę :!: Musiało zaboleć, jakkolwiek paskudnie to brzmi... i to Ci pozwoli pójść dalej.

I niech tak się stanie! Trzymaj się
:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 16 kwi 2009, o 11:19

ale dlaczego ja?

już nie wytrzymuję. w ostatnim czasie straciłam dwie przyjaciółki i wiem że nie podadzą mi ręki nawet jak by tonęła.
dwaj przyjaciele - jeden nawet nie odpisał kiedyś jak wiedział że jestem przybita, drugi kompletnie się nie odzywa albo mnie zbywa, obaj wiedzą że dwa razy nie wytrzymałam i nabrałam się tabletek, wiedzą że ból nie jest tylko spowodowany Tomkiem, ale że do tego dokładają się i inne kłopoty.

zero zainteresowania.

Chcę się pozbyć nadziei w związku z Tomkiem. To mnie dobija. Jedyna ręka która mnie ciągnęła na górę to jego. To była szczera ręka a teraz nie ma jej. On mi pomoże zawsze ale co z tego jak mnie to nie pozbawi nadziei.

I jeszcze to..napisałam coś do kolegi i wspomniałam o T. Wydarł się na mnie że odzywam się jak coś chcę że mam sobie radzić sama że ma mnie w dupie jak i cała reszta. Aż przejrzałam nasze rozmowy na gg - raz mu tylko opowiadałam o Tomku gdzie mnie zbył żeby się popisać podbojami miłosnymi. Zawsze pomogłam w sprawach dziewczyn i czasami pogadałam. Raz się zdenerwowałam bo wiedział że jestem przybita zła smutna zapłakana i zaczął mi opowiadać jak to u niego cudnie (na przekór o tym wszystkim gdzie mi się wtedy nie układało w tych sprawach - dom, chłopak i własne poczucie wartości).

Ja nie męczę moich znajomych opowieściami, zapytają to powiem, widzę że nie chcą ze mną porozmawiać to nie mówię, kilka razy jak byłam na skraju wytrzymania nerwowego paplałam o tym jednej osobie. ale czy 3 razy w przeciągu długiego czasu to tak dużo? za dużo żeby nawet ta osoba nie mogła się zapytać jak się trzymam?

nie mówię im a że muszę z siebie wyrzucić piszę tutaj.

ja przy innych jestem uśmiechnięta. nauczono mnie nei pokazywać przy ludziach bólu i ich zarażać smutkiem i zrażać ich do siebie.


czuję się zbyt samotna. dla kogo mam się męczyć w tym wszystkim?

nie radzę sobie. cała książka mokra od łez.

nie chcę Tomka jako chłopaka skoro on mnie nie chce. nie zmuszę go. ale chcę zeby mnie przytulił. To mi pomagało.


tyle stresów i problemów. każdy ma mnie w dupie. przecież ja im nic nie zrobiłam.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez limonka » 16 kwi 2009, o 14:58

widocznie to nie byli prawdizwi przyjaciele...ci sa na dbre i zle... :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 16 kwi 2009, o 15:05

w takim razie nie mam żadnych.

osoba zawsze otaczana tłumem innych zazwyczaj życzliwych, wesoła i roześmiana. i nie mam żadnych. nie mam nawet do kogo teraz napisać. z kim wyjść. nie wiem co ja w życiu złego zrobiłam. nie wiem.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez andzia2510 » 16 kwi 2009, o 15:25

Mam ten sam problem jezeli chodzi o kontakty towarztskie, przyjaciół i znajomych ale pewna osoba- ewka- napisała mi dzis bardzo madre stwierdzenie, cytuję; te pogubione relacje z przyjaciólmi można odbudować, aby nie mieć tego poczucia osamotnienia".
Zgadzam sie z nią w 100%
Dlaczego wczesniej na to nie wpadłam?????
Avatar użytkownika
andzia2510
 
Posty: 37
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 09:03

Postprzez smerfetka0 » 16 kwi 2009, o 15:32

ale ja nie zrezygnowałam ze swoich przyjaciół. nie kłamałam nie obrabiałam ich za plecami, starałam się pomóc w miarę mozliwości, nie jestem szyderczą osobą, ale teraz jak mam tyle na głowie, tyle kłopotów i czasami mam myśli żeby po raz trzeci wziąć te prochy i nie którzy wiedzą o tym, moi "przyjaciele", to nikt nie podał ręki, nie interesuje się.

ja prosiłam o tą pomoc, nie dostałam jej. dostałam obojetność. nie wiem co tu mogę odbudować skoro poważnie nie czuję się winna że mnie opuścili - nie jestem idealna i zrobiłam wiele głupot ale zawsze przepraszałam, brałam głęboki oddech i się zdobywałam na odwagę. za co mam przepraszać? co odbudowywać? to wszystko trwa i było by ok jak bym napisała komuś "hej co u ciebie?" opowiadali by mi swoje historie, jednak tym razem ich historie nie poprawią mi humoru i nie pomogą. TYM RAZEM nie chcę ich słuchać, mimo tego że zawsze to robiłam w miare swoich mozliwosci
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez andzia2510 » 16 kwi 2009, o 15:41

Przekonałam sie na własnej skórze, że ludzie nie potrafia słuchać (dlatego gdy mamy kłopoty szukamy np.takiego forum) nasi "przyjaciele"...chcą mieć szczęsliwych znajomych, zabawnych i nie chcą aby ich obciązac problemami...Czy taka jest PRAWDZIWA przyjażn? NIE!!!!
Znasz takie przysłowie;prawdziwych przyjacół poznaje sie w biedzie....?
To szczera prawda.
Jak cię opóscili w takiej sytuacji (prochy,itp) to niech sie....!!!!!Może czas na nowych? Jesteś młoda, rusz tyłek! Wyjdz do ludzi...Przepraszam za ten ton ale tak myśle olej starych znajomych ..
Avatar użytkownika
andzia2510
 
Posty: 37
Dołączył(a): 16 kwi 2009, o 09:03

Postprzez smerfetka0 » 16 kwi 2009, o 15:48

masz rację i pewnie tak zrobię, jednak teraz jestem skazana wręcz na siedzenie w domu..
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości