żal

Problemy z partnerami.

żal

Postprzez matylda » 14 kwi 2009, o 20:19

Nie wiem, czy to dobre miejsce, ale muszę się wykrzyczeć i wyrzygać (przepraszam za kolokwializm) wszystkie moje żale!

Jestem wściekła! Jest mi źle i smutno! Jestem przepełniona żalem! Czuję się wykorzystana.
Dowiedziałam się, że on będąc ze mną, spotykał się już z inną. Kłamał, wymyślał bajki i co najgorsze, był tak przekonujący, że mu wierzyłam.

Moje życie z nim było jednym wielkim kłamstwem!

A to, co boli mnie najbardziej, to sytuacja kiedy przyszedł do mnie - jak się później okazało, ostatni raz. To był jeden z tych wieczorów, które będę zawsze pamiętać. I mile wspominać. Dużo rozmawialiśmy, kochaliśmy się całą noc, a rano, przytulił mnie bardzo mocno, tak mocno jak nigdy. Spojrzał mi w oczy i powiedział, że jestem jego szczęściem, jestem wspaniała i tak bardzo mnie uwielbia. Ironio! Jaka byłam wtedy szczęśliwa! Następnego dnia wszystko się posypało.

Dzisiaj okazało się, że gdy wtedy przyszedł do mnie ten ostatni raz, to wcześniej wyszedł od niej... Już wtedy spotykał się z nią. I to boli najbardziej!

Pomyślicie sobie pewnie, że powinnam się cieszyć, że mam jasność sytuacji, że łatwiej będzie mi zapomnieć... Wcale nie jest łatwiej. Bo poza tym że czuję się samotna, czuję się również wykorzystana... I nie potrafię zrozumieć, jak można tak kłamać! I po co?!

Dzień, który mimo wszystko był dla mnie wyjątkowy, dzisiaj dał mi tylko łzy...

Przepraszam, musiałam...
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Księżycowa » 14 kwi 2009, o 20:26

Strasznie mi przykro. Domyślam się jaki to mocny strzał. Nie wiem co Ci poradzić mogę jedynie przytulić :pocieszacz:
Księżycowa
 

Postprzez impresja » 14 kwi 2009, o 20:26

Proszę .............Nie myśl ,że to koniec.............to jeszcze troche potrwa to tarmoszenie Ciebie ze swoimi emocjami i Jego z Tobą.
Jeszcze masz do przerobienia etap zwalania winy na Ciebie ,oskarżania Cię,dawania Ci do zrozumienia ile mialaś żólci w sobie, i że nic Cie jego los nie obchodził. Piszę ,zebyś sie przygotowała na to ,bo ten typ tak ma...........więc wiedz co Cie czeka i olej to ,nie bierz sobie do serca bo zwariujesz ,a on jak byl durak tak pozostanie.............
Niech do Ciebie dotrze to ,że to On ma problem ,że Ty sie uwolniłaś..........przecierp ,przeplacz ,przetlumacz sobie ,a jak sie uspokoisz to podziekuj Bogu za swiadomośc i doswiadczenie życiowe ,które Cie ochronilo przed przegranym życiem i katastrofą ..........
impresja
 

Postprzez Strawberry » 14 kwi 2009, o 21:03

matylda... sama byłam w takiej sytuacji... ale nie umiem Ci czegoś podpowiedzieć, tylko nie rób niczego pod wpływem tej złości, tego żalu. Spotkaj się z kimś i pisz tu o swoich odczuciach, będzie Ci łatwiej. Dziel się teraz z kimś tymi negatywnymi uczuciami...

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Strawberry
 
Posty: 455
Dołączył(a): 3 gru 2008, o 16:23

Postprzez matylda » 14 kwi 2009, o 21:10

impresja napisał(a):Proszę .............Nie myśl ,że to koniec.............to jeszcze troche potrwa to tarmoszenie Ciebie ze swoimi emocjami i Jego z Tobą.


Ja po prostu chcę zapomnieć. Zasnąć i obudzić się następnego dnia i nic nie pamiętać... Nie widzieć go, nie słyszeć... Zapomnieć o tym, co złe, a pamiętać tylko to, co dobre... Cholera, tak się nie da... Może za jakiś czas...

I jeszcze pracujemy razem... :evil:
Mam nadzieję, że on odejdzie z pracy, bo ja nie zamierzam... Lubię tą robotę, jestem dobra w tym, co robię i nie przekreślę swojej kariery przez jakiegoś mitomana...
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez impresja » 14 kwi 2009, o 21:12

Wiesz ,jak sie złamie noge ,czy jest sie po operacji to trzeba przecierpieć określony czas i o tym sie wie i godzi sie z tym .Spróbuj pogodzic sie ze świadomoscią ,że musi narazie poboleć ,ale TO MINIE ,kochanie ....MINIE.......Zapewniam Cię :D
impresja
 

Postprzez matylda » 14 kwi 2009, o 21:27

---------- 21:18 14.04.2009 ----------

wybranka.smierci napisał(a):tylko nie rób niczego pod wpływem tej złości, tego żalu... pisz tu o swoich odczuciach, będzie Ci łatwiej


Wiem, wiem... Dlatego piszę...
Rzygam żalem - to jedyny sposób, żebym poczuła się lepiej...

Kasiorek, jak dla mnie to strzał prosto w serce...

:cry:

---------- 21:27 ----------

impresja napisał(a):.Spróbuj pogodzic sie ze świadomoscią ,że musi narazie poboleć ,ale TO MINIE ,kochanie ....MINIE.......Zapewniam Cię :D


Ja wiem, że boli i musi boleć. I wiem, że nie przejdzie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. I wiem, że to potrwa... I wiem, że będzie czasami lepiej, a czasami gorzej! Taka sinusoida emocjonalna...

Dzisiaj zdecydowanie jest gorzej! Bo niby jak miałoby być po tym co usłyszałam...
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez woman » 14 kwi 2009, o 21:33

Ot i mamy odpowiedź na pytanie co facet ma na myśli mówiąc "zasługujesz na kogos lepszego".
Osobiście nie znam przypadku, kiedy przesłanie to jest przetłumaczalne wprost. Natomiast prawdziwe znaczenie jest zwykle mało przyjemne.


Matylda, boli i bolec będzie jeszcze przez jakiś czas. Potem już będzie tyllko lepiej.
Przytulam.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez impresja » 14 kwi 2009, o 21:44

Woman........... :ok:
impresja
 

Postprzez matylda » 14 kwi 2009, o 21:54

woman napisał(a):Ot i mamy odpowiedź na pytanie co facet ma na myśli mówiąc "zasługujesz na kogos lepszego".


Heh... Ironio... Pomylił się i pierwszy raz powiedział prawdę...
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez Księżycowa » 14 kwi 2009, o 22:26

Nie mogę Ci nic radzić i mówić, że musisz się trzymać, bo wiem jakie to jest trudne. Sama właśnie pękłam. Mogę jedynie powiedzieć, że trzymam kciuki i jestem z Tobą całym serduchem :serce2: :pocieszacz:
Księżycowa
 

Postprzez matylda » 15 kwi 2009, o 14:55

Wykrzyczałam się wczoraj i dzisiaj trochę lepiej... Nadal smutno, ale mimo wszystko trochę spokojniej...

Gdybym tylko nie musiała go oglądać...
Dzisiaj unikałam go jak ognia, a i tak nasze spojrzenia spotkały się. Patrzył na mnie tymi swoimi głodnymi oczami... Nie lubię tego spojrzenia, bo zawsze mnie zniewalało...

Odwróciłam się i poszłam w przeciwnym kierunku. Ale łezka zakręciła się w oku... :cry:

Takich spotkać (a te są nieuniknione) boję się najbardziej.
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez joanka34 » 15 kwi 2009, o 17:27

Kurcze, nie wiem co napisać...chciałabym Cię pocieszyć,ale jak...co bym nie napisała zabrzmi banalnie i tak Cię nie przekona....musisz to przejść,tak jak to potrafisz najlepiej....nie ma drogi na skróty.....ale pomyśl,że nie jesteś sama :pocieszacz:
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez lili » 17 kwi 2009, o 23:28

hej

moj Boze, przeczytalam Twoj post i jakbym przeczytala swoja historie sprzed 1,5 roku.

Wiem, jakie to okropne uczucie, strasznie Ci wspolczuje. Bol, zal, rozczarowanie, bezsilnosci, poczucie wykorzystania, wy**ujania i totalnego zeszmacenia zaufania jakim sie kogos obdarzylo.

Powiem Ci jedno.

Ja dwa lata temu poznalam swoja "rywalke". Niestety nie posluchalam wtedy jej rady, zeby dac sobie z nim spokoj. Bylam nadal zakochana, szalenczo i strasznie. Wybaczylam, nie zapomnialam, ale bylismy razem. Bardzo tego chcialam.

Ten czas byl wspanialy ale dzis juz nie jestesmy razem. I wiele wskazuje na to, choc nie "nakrylam" go na goracym uczynku, nie weszylam w jego rozmowach czy smsach, ze pod koniec naszego zwiazku w jego zyciu bylam juz nie tylko ja.To nie byl powod rozstania ale mam wrazenie ze sytuacja sie powtorzyla.

Dwa lata temu, kiedy mu wybaczylam, powtarzalam wszystkim ktorzy dziwili sie co ja robie, ze "ludzie sie zmieniaja, trzeba dac druga szanse, kazdy ma prawo popelnic blad".
Dzisiaj mysle sobie jednak, ze jak ktos raz popelnil blad, to nie bedzie mial wielkich oporow zeby popelnic go po raz drugi.

Wiec dzisiaj doradzilabym Ci to samo, co mnie kiedys doradzil ktos zyczliwy. Zrobisz jak uwazasz.

Bardzo bardzo Ci wspolczuje
wiem co czujesz
................
a zwlaszcza historia z jedna noca z Toba tuz po nocy z nia jest jak zywcem wzieta z mojego zycia :)

Ale wiedz ze to mija. Dzisiaj ja juz z tego powodu nie cierpie

Trzymaj sie cieplo

lili
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez matylda » 18 kwi 2009, o 18:07

lili napisał(a):Dzisiaj mysle sobie jednak, ze jak ktos raz popelnil blad, to nie bedzie mial wielkich oporow zeby popelnic go po raz drugi.

Wiec dzisiaj doradzilabym Ci to samo, co mnie kiedys doradzil ktos zyczliwy. Zrobisz jak uwazasz.


Dla mnie to nie był jego błąd. To było działanie z premedytacją. Szkoda, że zdałam sobie sprawę z tego dopiero teraz.
Ale w końcu udało mi się poskładać w całość wszystkie elementy układanki. I cokolwiek by się nie działo - ja już go nie chcę!
Owszem, siedzi jeszcze w mojej głowie (bo jakże inaczej), ale wierzę, że mam w sobie tyle siły, żeby powiedzieć stanowcze "nie".
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 577 gości

cron