Jak żyć z DDA, by życie nie było piekłem???

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Jak żyć z DDA, by życie nie było piekłem???

Postprzez Joanna » 3 sie 2007, o 00:07

Napiszcie proszę co zrobić, aby życie z DDA nie było piekłem, jak stworzyć z takim człowiekiem normalny zwi±zek?
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Pytajaca » 3 sie 2007, o 00:56

Normalnego sie nie da, Joanno :) Trzeba kilku lat pracy i wyrzeczen i cierpliwosci i prawdziwego uczucia itd. by zaczac kruszyc mury. I byc blisko, nawet, gdy DDA nie chce. O ile masz na to wszystko chec, sily i chcesz wspoluczestniczycw procesie odchodzenia od uzaleznienia, jednoczesnie nie stajac sie osoba wspoluzalezniona - sprobuj. Trzymam kciuki, choc mnie sie nie udalo. Jest tu (byla) jedna osoba, ktorej sie udalo - serendipity, moze sie pojawi, zapytaj, ile ja to kosztowalo (a byc moze kosztuje nadal), Mam pytanie - czy jestes gotowa poswiecic siebie dla niego rownoczesnie nie oddajac w zamian za to swojej godnosci, szacunku i marzen? Jesli tak - probuj.Powodzenia.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez android » 3 sie 2007, o 13:04

Hej,

Droga Pytaj±ca sk±d ten pesymizm :) , oczywi¶cie, że da się stworzyć normalny zwi±zek, normalny w sensie wpisuj±cy się w ogólnie przyjęte standardy. Inna sprawa że nie ma idealnych zwi±zków. DDA nie jest wyrokiem. W moim otoczeniu znam kilka osób, którym się udaje. Mój kolega, którego DDA dotknęło w większym stopniu niż mnie na wspaniał± rodzinę, 2 dzieci i s± szczę¶liwi. Wiem to bo często o tym szczerze rozmawiamy.

Joanno, jeżeli kogo¶ kochasz i czujesz że kto¶ obdarza Cię miło¶ci± to jest duże prawdopodobieństwo, że się uda. Inna sprawa, że wymaga to dodatkowego wysiłku, pewnej ¶wiadomo¶ci i dobrego poznania tego problemu. W trudnych chwilach rozmawiajcie, rozmawiajcie i jeszcze raz rozmawiajcie. Jak najmniej zaskorupiania się i niedomówień, przynajmniej do czasu kiedy sobie do końca nie zaufacie.

Ale broń Boże nie po¶więcaj siebie, nie rezygnuj z siebie, z marzeń i godno¶ci. Wyrz±dzisz krzywdę samej sobie i osobie któr± kochasz.

Pozdrawiam
android
 
Posty: 11
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 15:03

Postprzez Pytajaca » 4 sie 2007, o 01:53

android napisał(a):
Droga Pytaj±ca sk±d ten pesymizm :) , oczywi¶cie, że da się stworzyć normalny zwi±zek, normalny w sensie wpisuj±cy się w ogólnie przyjęte standardy.

Androidzie, a probowales stworzyc sam taki zwiazek?
android napisał(a):Inna sprawa że nie ma idealnych zwi±zków. DDA nie jest wyrokiem. W moim otoczeniu znam kilka osób, którym się udaje.

Oczywiscie, ze nie jest ani wyrokiem, ani choroba ani usprawiedliwieniem. Zauwazylam, ze DDA albo sie kompletnie nie przejmuja swoim DDA albo przejmuja sie zanadto. Ani jedno ani drugie rozwiazanie nie jest dobre. A ci, co sie im udaje - na pewno sporo nad tym pracuja - we dwojke. Rozmawiales z zona swego kolegi, Android? Tak z ciekawosci pytam...Bo DDA zawsze powie, ze jest wszystko w porzadku i ze sei swietnie uklada.

android napisał(a):Ale broń Boże nie po¶więcaj siebie, nie rezygnuj z siebie, z marzeń i godno¶ci. Wyrz±dzisz krzywdę samej sobie i osobie któr± kochasz.


Bron Boze, nigdy i nigdzie. Nawet w zwiazku z nie-DDA.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Joanna » 4 sie 2007, o 18:01

Mi wła¶nie chodzi o to by nie po¶więcać własnej godno¶ci i marzeń, bo my¶lę, że nie tędy droga by stworzyć zwi±zek w którym obie strony s± usatysfakcjonowane, je¶li kocham kogo¶ potrafię zrezygnować z pewnych rzeczy dla drugiej osoby i nie czuję się z tym nieszczę¶liwa, nie chcę jednak rezygnować np. z wyjazdu do przyjaciółki, ponieważ mój m±ż DDA jest chorobliwie zazdrosny i ma jakie¶ wg mnie urojone podejrzenia, że z przyjaciółk± na pewno wyskoczę do dyskoteki i ostro się zabawię, nigdy nie byłam tak zaangażowana w zwi±zek i nigdy się tak dla nikogo nie starałam, tymczasem okazuje się, że na każdym kroku robię co¶, z powodu czego moj ukochany jest głęboko zraniony, ci±gle jest jaki¶ pretekst, żeby zrobić mi awanturę, obrazić się- a ja nie chcę przepraszać, za co¶ czemu winna się nie czuję, tylko po to by panował spokój w domu i mój DDA był zadowolony....
Chwilami tracę w tym wszystkim moj± ogromn± (niestety niedocenian± cierpliwo¶ć) i wpadam w furię po raz kolejny tłumacz±c, że przecież nic nie mam na sumieniu .....
Pozdrawiam Was serdecznie
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez bunia » 4 sie 2007, o 20:48

Joanno.....to o czym piszesz nie dotyczy tylko DDA jak rowniez osoba dotknieta tym problemem nie moze uzywac tego jako ani argumentu ani usprawiedliwiac sie.Moze Twoj partner powinien isc na terapie skoro nie moze sam sobie z tym poradzic,rozumiem,ze Twoja tolerancja tez ma granice i to moze powinno go zdopingowac aby "cos" z tym zrobic.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Joanna » 4 sie 2007, o 21:32

Bunia na szczę¶cie mój DDA jest gotowy na terapię i we wrze¶niu już nie odpuszczę, bo sami nie damy chyba sobie z tym rady...zreszt± od pocz±tku kiedy pojawiły się problemy my¶lałam o tym, ale zapominałam do każdej następnej awantury.

również pozdrawiam :)
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez bunia » 4 sie 2007, o 21:39

No to jest nadzieja,ze bedzie lepiej czego Ci na prawde zycze.....glowa do gory!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez android » 6 sie 2007, o 10:51

Droga Pytajaca,

Androidzie, a probowales stworzyc sam taki zwi±zek? – Jasne, że tak, cały czas próbuję.
Rozmawiales z zona swego kolegi, Android? Tak z ciekawosci pytam...
Nie rozmawiałem z ni± o DDA, ale znam j± dobrze bo chodzili¶my razem do podstawówki. Nie potrzebuję takiego dowodu, wystarczy mi gdy słyszę szczerze że mój kolega (znam go ponad 14 lat) ¶wiadomy swojej neurotycznej osobowo¶ci jest teraz szczę¶liwy, a jako zewnętrzny obserwator widzę że s± fajn± rodzin±.

Bo DDA zawsze powie, ze jest wszystko w porzadku i ze sei swietnie uklada. – Istnienie tego forum zdaje się temu przeczyć

Joanno wybacz jeżeli za¶miecam Ci topic,

Pozdrawiam
android
 
Posty: 11
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 15:03

Postprzez Joanna » 7 sie 2007, o 17:04

---------- 13:40 06.08.2007 ----------

Android nie ma problemu, dla mnie każda wypowiedĽ jest cenna i mogę się tylko cieszyć, że topik żyje- każda opinia wyrażona w tym temacie jest dla mnie cenna, dziękuję wszystkim za opinie i mam nadzieję na kontynuację :D

---------- 17:04 07.08.2007 ----------

Znowu piekło, czy mam siłę na to, żeby być z DDA??NIE CHCĘ BYĆ OFIARˇ!!!!czy tak ma wygl±dać całe życie partnerki DDA- jeden dzień względnego spokoju, drugi dzień piekła, awantur i pretensji, za to że nie jestem niczemu winna...Poranek w pracy, niezły Sajgon, spotkanie służbowe i moc obowi±zków w zwi±zku z zastępowaniem kolegi z działu, przychodzi sms od męża z zagranicy-pokojowy....-chcę odpisać z internetu, ale mam z nim jaki¶ problem, mam nadzieję że przej¶ciowy jak to zwykle u nas w firmie bywa, odkładam napisanie smsa... nadal pełno obowi±zków..w końcu telefon od męża czemu nie odpisuję, tlumaczę sytuację- jego riposta-m¶cisz się (niby dlatego że on dzień wcze¶niej nie odpisywał długo)-moje tłumaczenia nie docieraj±... potem dzwonię do administratora sieci- problem jest tylko z moim komputerem-za jakis czas kolejny sms- że po raz ostatni go okłamałam, bo nie było żadnego problemu z internetem u mnie w firmie ,sprawdził to, mam mu to udowodnić. Nie chce być ze mn±, że go niszczeę, ale chyba o to mi chodzi, że nie beędzie już pisał, bo mi to jest na rękę....To jest jak zły sen, jak mam z nim postępować by nie niszczyć siebie, by nie przepraszać kiedy nie jestem winna, by nie tracić swojej godno¶ci????? Proszę help me...
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Abssinth » 7 sie 2007, o 17:21

hmmm
zajrzyj na taki watek....

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800


nie jestem pewna, czy to tak do konca dotyczy Ciebie...ale to, ze musisz sie tlumaczyc z czegos takiego,o czyms dla mnie swiadczy.....

trzymaj sie cieplutko....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Joanna » 7 sie 2007, o 18:59

Dzięki Abssinth, widzę wiele wspólnego-rozstajemy się, mój m±ż nie chce być ze mn± a ja tez nie chcę być przez niego tak traktowana, decyzja zapadła....
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez android » 8 sie 2007, o 12:54

Hej Joanno,

Opisana przez Ciebie sytuacja jest ewidentnym przegięciem i jeżeli jest to nagminne nie dziwię się Twojej reakcji obronnej i Twoim odczuciom. Nie chcę bawić się w wujka dobra rada, ale skoro sprawa stoi już tak na ostrzu noża to może jednak wcze¶niej spróbujecie we wrze¶niu tej terapii, jeżeli Twój m±ż wykazuje chęć do zmian. Będę trzymał kciuki.

Pozdrawiam
android
 
Posty: 11
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 15:03

Postprzez Joanna » 8 sie 2007, o 18:01

Byłam dzisiaj na oficjalnej stronie DDA czytałam forum na którym się wypowiadali i naprawdę ja chyba po prostu nie rozumiem tego...nie rozumiem, wypowiada się mężczyzna, który Ľle postępuje wobec swojej żony, bardzo Ľle jż traktuje, a ona wci±ż w takich sytuacjach mówi że go kocha. czy ja skoro mam wiele zło¶ci i żalu w takich sytuacjach kiedy jestem Ľle traktowana przez mojego męża ¶wiadczy że go nie kocham, czy miło¶ć ma polegać na nieszanowaniu siebie i traceniu godno¶ci, milczę bo czuję się zraniona przez męża, Ľle mnie potraktowal, a może powinnam zadzwonić i mówic że kocham mimo wszystko-boję się że może to jedynie doprowadzić do sytuacji w której on będzie miał ¶wiadomo¶ć że jest bezkarny, że może robić ze mne co chce a ja zawsze będł kochala....że pobłażliwe podej¶cie nie zmusi go do pracy nad sob±, Android a może Ty nie jeste¶ typowym DDA, przechodziłe¶ terapię????
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Abssinth » 8 sie 2007, o 18:14

---------- 18:13 08.08.2007 ----------

Joanno...te kobiety, ktore pomimo szmacenia, upokarzania i innych 'przyjemnosci' wciaz kochaja, tak naprawde tkwia w chorych zwiazkach...to nie jest milosc, tylko strach....chore uzaleznienie, tak jak na tym watku, ktorego adres podalam (a ja go mam od Szafirowej, o ile sie nie myle...dzieki :* )

wiesz, moja przyjaciolka kiedys przyszla do mnie z glowa roztrzaskana przez kochasia o chodnik...chyba popatrzyla na kogos, czy tez moze ktos popatrzyl na nia na ulicy, i to wystarczylo...i ona siedziala u mnie w kuchni na podlodze z ta rana na czole, wyla z bolu i upokorzenia, i przez lzy powtarzala, ze go kocha...

gdzies przeczytalam o kobiecie, ktora pobita przez swojego meza poronila...tesciowa powiedziala jej na to - no cos ty, ine takie rzeczy sie przeciez wybacza...

i sa takie kobiety na tym swiecie, ktore wybaczaja i wybaczaja...czasem za cene wlasnego zycia, a na pewno zdrowia.

co to za zwiazek, w ktorym musisz sie ze wszystkiego tlumaczyc? czy tu czasy UB powracaja, ze na kazda sekunde swojego zycia musisz miec potwierdzenie i swiadkow? tak, on ma problemy. ale jest doroslym czlowiekiem i jesli nie chce sobie pomoc, to Ty mu nie pomozesz. mozesz pomoc jedynie sobie.

---------- 18:14 ----------

czy miło¶ć ma polegać na nieszanowaniu siebie i traceniu godno¶ci?


chyba sama znasz odpowiedz na to pytanie....
przytulam cieplo.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości