No i znów to picie :(

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez aziza » 13 kwi 2009, o 21:57

wlasnie czuje w sobie taki natlok mysli
taka gmatwanine ze nie moge na miejscu usiedziec jak znalazlam ta strone i napisalam pare slow to jakos mi tak strasznie ulzylo
duzo latwiej jest napisac cos niz odezwac sie przed grupa osob - ja jakos zawsze bylam raczej niesmiala
ale tak pojsc i sie wygadac to nie bylby taki moze zly pomysl
jak kiedys chodziliam to tylko sluchalam - moze dlatego sie tam nie odnalazlam
staram sie teraz w ogole robic duzo rzeczy tak zeby po powrocie z pracy nie siedziec bezczynnie gapiac sie w telewizor i musze powiedziec ze juz tydzien nie pije i strasznie sie z tego ciesze
czuje sie jak by mi kos zdjal jakis ciezar
bo w moim przypadku chodzi o to by cos robic bym nie musiala alkoholem wypelniac pustki w swoim zyciu, czy tez wyimaginowanych brakow mojego ja
poprostu trzeba sie zaakceptowac
czasem chce mi sie zyc bo wiem ze jak nie bede pic to bedzie warto

kori dzieki za zyczenia swieta byly udane:)

a jak tam twoje?
chcialam ci napisac ze uwazam cie za silna osobe, mam nadzieje ze zdajesz sobie z tego sprawe, bo nie mozna sie przeceniac ale cenic swoja sile trzeba i wierzyc ze sie da rade
dodaje to sily by z nadzieja przezywac kolejne dni i poprostu i wyciagac tyle szczesliwych chwil z zycia ile sie tylko da

bo szczescie nie musi byc wielkie i oslepiajace
szczescie to te male chwile ktorych w ciaglym pospiechu nie zauwazam
bo tak latwo jest przezyc cos dobrego wystarczy pojsc wiosna na spacer
aziza
 
Posty: 18
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:18
Lokalizacja: Białystok

Postprzez kori » 14 kwi 2009, o 08:30

aziza napisał(a):musze powiedziec ze juz tydzien nie pije


:oklaski: :oklaski: :oklaski: :oklaski:

Moje świeta..? Cale w domu.. powiem Ci, że dalam sobie na luz.. przeznaczylam je kompletnie na odpoczynek i nic nierobienie.. i oczywiscie tysiace mysli, roznorakich mysli.. tesknota, zal, poczucie winy, milosc, gniew.. wszystie na raz.. taki kompletny metlik.. raz zlosc, raz ogromna tesknota.. I za kazdym razem wniosek, ze dobrze zrobilam, choc to tak bardzo boli, tak ciezko jest mi sie z tym pogodzic, ze wszystko tak sie potoczylo, ze nie tego chcialam, ze nie tego chcelismy.. Czasem nachodzi mnie juz akceptacja tej calej sytuacji, ze tak jest i juz nic nie zrobie, juz sie nie zmieni, ze jestem bezlislna.. a za chwile znow, wielki zal, ze tak sie wszystko potoczylo..
On nie odzywa sie do mnie.. co poteguje jeszcze mocniej bol i chec kontaktu oczywiscie.. i wciaz pytania, dlaczego? po tym wszystkim, nawet nie ma honoru sie do mnie odezwac.. i niestety poteguje to we mnie chec kontaktu z nim pomimo wszystko.. i to jest wlasnie najgorsze.. bo przeciez zasluguje na duzo wiecej, niz dostalam i nie moge zebrac o jego uczucia.. i nie moge ja walczyc o jedno male slowko od niego.. bo to ja jestem warta kazdego zachodu..
No.. juz dobrze.. staram sie.. mocno sie staram..powtarzam sobie, ze dobrze zrobilam uciekajac z tego koszmaru.. ze ufam Bogu, ze tak wlasnie mialo byc, dla mojego dobra, ze Bog jest genialny i nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo..

Aziza.. podoba mi sie Twoje podejscie do walki z alkiem.. Podoba mi sie Twoja chec pozbycia sie go raz na zawsze.. Trzymam kciuki.. kazdy kolejny dzien nie picia to wielki sukces..:)

Pukapuk.. dzieki za wypowiedz.. dzieki za info o AA.. to bylo tu istotne.. w ogole.. lubie Cie czytac.. i podoba mi sie Twoja determinacja w tym wszystkim i dystans do samego siebie..

Goszka.. a gdzie Ty?

...
kori
 
Posty: 40
Dołączył(a): 29 sie 2008, o 09:27

Postprzez pukapuk » 14 kwi 2009, o 21:44

aziza napisał/a:...musze powiedziec ze juz tydzien nie pije i strasznie sie z tego ciesze .
To świetna wiadomość i jeżeli pozwolisz podzele się z Tobą swoim doświadczeniem ,ja nie pije 831 dni i właśnie to teraz policzyłem, bo jakoś nie specjalnie liczę ile nie pije i sam się zdziwiłem że to taka kwota jest . Jak by mi ktoś te dwa lata z hakiem temu powiedział, że przez 800 dni nie wezmę alkoholu do ust to bym pomyślał że ma coś z bańka bo kto to tyle wytrzyma..... :lol: Ale stosując zasadę krótkich kroków 24 h na tyle mam plan że się nie napije i nic ponad to nie zapieram się nie obiecuje sobie tylko tak tuptam te dni po kolei, to zobacz jaki mam wynik :lol:
napisałaś ....
...bo w moim przypadku chodzi o to by cos robic bym nie musiala alkoholem wypelniac pustki w swoim zyciu, czy tez wyimaginowanych brakow mojego ja
Jest metoda HALT skrót z hamerykanskiego
:lol: nie bądz GŁODNY ZŁY SAMOTNY ZMĘCZONY warto to zastosować codzienie uczy systematyczności i radzenia sobie z samym sobą :lol:
Ja piłem aby zaspokoić rożne deficyty chciałem być kimś innym niż jestem i to jest właśnie wyimaginowane ja .
Pozdrawiam i trzymaj sie :lol:
pukapuk
 

Postprzez aziza » 14 kwi 2009, o 23:55

kori tak sobie mysle o tym zwiazku, ktory skonczylas. W jego zyciu najwazniejszy jak mi sie wydaje jest alkohol, nie byl w stanie zrezygnowac z niego by Cie zatrzymac. Nie raz mialam podobne mysli w moim zwiazku: ze sie w koncu napije a on niech sobie odejdzie - bede mogla sobie bezkarnie pic i nikt mnie nie bedzie pouczal, kontrolowal i mowil co mam robic.
Moze wlasnie nim rzadza podobne emocje. Latwiej jest mu zrezygnowac z Ciebie niz z alkoholu bo to sie nie wiaze dla niego z jakims wielkim przewrotem w jego zyciu - rozstanie mozna latwo zapic - a potem pic jeszcze wiecej z "rozpaczy" ze przeciec musi pic bo go zostawilas. I to on jest poszkodowany.

nie wiem czy tak jest u ciebie bo przeciez nie znam szczegolow, ale chce Cie jeszcze raz wesprzec w Twojej decyzji. Musisz dbac o siebie, nie wszystkim mozna pomoc
moj chlopak mnie przycisnal, ze to sie musi skonczyc. I ja sie staram - po raz kolejny dal mi szanse. A ja po raz kolejny daje szanse sobie i jemu.

ale takie to skomplikowane strasznie, przez pierwsze 3 lata nasz zwiazek opieral sie na alkoholu, czy na trzezwo tez sie bedziemy kochac? czy sie moze okaze ze to byla pijana milosc - tak naprawde nie ma czego ratowac?


dlugi masz juz okres abstynencji pukapuku, jak sobie pomyslalam o moich przyszlych 3 latach, to ogarnelo mnie takie nieprzyjemne uczucie, ze musze z przykroscia stwierdzic, ze na chwile obecna to jestem na etapie poczucia straty.
czyli znow od poczatku bo juz to kiedys przechodzilam
aziza
 
Posty: 18
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:18
Lokalizacja: Białystok

Postprzez kori » 16 kwi 2009, o 11:00

---------- 10:59 16.04.2009 ----------

aziza napisał(a):kori tak sobie mysle o tym zwiazku, ktory skonczylas. W jego zyciu najwazniejszy jak mi sie wydaje jest alkohol, nie byl w stanie zrezygnowac z niego by Cie zatrzymac.


Wiesz, wiem ze dużo jest racji w tym co napisalas.. Staram sie mocno o siebie, ale mimo wszystko bardzo boli mnie to, ze on teraz pala do mnie taka nienawiscia, jakbym mu rodzona matke zabila.. I nie liczy sie nic z tego ile ja wlozylam w ta relacje.. a najgorsze jest to, ze on ma wobec mnie zobowiazania finansowe.. wczoraj wyjechal.. obawiam sie, ze tyle go widzialam :(.. Life is brutal..

Dzieki za ukazanie schematu myslenia kogos, kto pije.. Dawno nie pilam, nie pamietam juz jak mysli osoba uzalezniona.. Wiem tylko to, co widzialam na wlasnie oczy i czego sama doswiadczylam w ostatnim czasie.. ale nie potrafie juz wczuc sie w role alkoholika..

Trzymam za Ciebie kciuki aziza.. oby szansa ktora dostalas, byla Twoja ostatnia.. abys ja w pelni wykorzystala.. dla siebie przede wszystkim. DLA SIEBIE AZIZA.. sama wiesz :)

Wiesz.. tam metoda 24 h wydaje mi sie mocno sensowna :)

Pozdrawiam all
..kori..
kori
 
Posty: 40
Dołączył(a): 29 sie 2008, o 09:27

Postprzez aziza » 23 kwi 2009, o 23:53

hej tam kori
jak u ciebie wiosna mija?
mam nadzieje, ze wszystko jakos sie uklada
sciskam
aziza
 
Posty: 18
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:18
Lokalizacja: Białystok

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości