Moj zwiazek cd...

Problemy z partnerami.

Moj zwiazek cd...

Postprzez caille » 4 maja 2007, o 21:48

Troche zmieniona moja wypowiedz ze starego forum (na fioletowo)
Za 3 mies. bedziemy obchodzic rocznice. 4 lata razem.
Kryzysow bylo sporo. Zaczelismy zwiazek gdy mialam depresje.
Moj chlopak przeszedl swoje...do pewnego momentu obwinialam siebie o kryzysy. Od 2 lat czuje sie po prostu wypalona. Zwiazek nie rozwija sie w ogole. Utknelismy w momencie, gdy sie jest zakochanym.

Wiedzialam, ze to typ samotnika, ja tez do nich naleze. Rzeczywistosc okazala sie gorsza....

Probowalam rozmawiac o wspolnym zamieszkaniu, milosci i itp.
Wlasnie konczy urzadzac swoje mieszkanie...beze mnie....ok...Przy czym mielismy razem tapetowac...gdy spytalam czy potrzebuje pomocy, odmowil. Zawsze odmawia pomocy. Poczulam sie jakby dostala w twarz. Pare miesiecy przed byla rozmowa na temat "wspolnego zycia", wspolnych planow itd..

On NIGDY nie potrzebuje pomocy. Zawsze wszystko sam...taka Zosia samosia...nie byloby w tym nic strasznego..ale my praktycznie nic nei robimy wspolnie.
Spotykamy sie raz na tydzien...czasami nawet raz na miesiac, gdy jestem w Polsce...i tak od 3 lat.

Rozmowy byly..duzo rozmow...rozmowy o rozstaniu x razy...efekt prawie zaden...poprawa byla przez 2 tyg.

Nie jestem typem szukajacym meza...
Problem w tym, ze mam dosyc takiego zwiazku, ktory niby jest na powaznie w rzeczywistosci brakuje w nim wspolnych planow, marzen itp.

Moj chlopak jest super czlowiekiem, mozna na niego liczyc, ma zlote serce...niestety...dla niego "kocham Cie" jest za wczesnie, nie jest jeszcze "tak daleko" ...a ja jestem wypalona...
rozmowy (od 2lat rozmawiamy od ewentulanym rozstaniu sie) koncza wzajemnym obwinianiem sie...

czuje sie samotna w Niemczech...czasami chce przerwac studia i wrocic do Polski...moja babcia ma ponad 80 lat i kocham ja bardzo..i boli mnie, ze zamiast spedzac z nia czas..jestem tutaj i trace czas na kogos, kto mnie ogole nie kocha...
na studia, ktore kosztuja duzoo czasu i jeszcze wiecej nerwow.

Nie umiem przerwac tego zwiazku a wiem, ze powinnam...on albo ja...albo wspolnie...

Nie chce go zmuszac do milosci, do czegos, czego nie chce ale w zamian oczekuje szczerosci. Caly czas twierdzi, ze jestem "ta jedyna"..w praktyce tego nie widac...
Na pytania kiedy ma zamiar zaczac wspolnie planowac zawsze mowi, ze "jest za wczesnie" albo "przyjdzie czas"....i tak ogolnie to on cos planuje...tylko od 2 lat nie wiem co.

Wspolne zamieszkanie w tej chwili nei wchodzi z mojej strony w gre. On sobie odremontowal mieszkanie i myls,ze ja z nim zamieszkam....nie pytajac mnie wczesniej o to i nie zwazajac (mowilam mu o tym pare razy), ze chcialam razem zamieszkac 2 lata temu...razem wynajac mieszkanie...
wtedy znalazl wymowke, ze to mieszkanie chce odremontowac i ze tutaj ma garaz za darmo...i ze musis to mieszkanie skonczyc.

W chwili obecnej tak jak i wczesniej zreszta mieszkamy oddzielnie, planujemy wszystko oddzielnie.


Przede mna sa wazne decyzje, wazne postanowienia, w tej chwili mam metlik w glowie.



Napisalam mu maila, w ktorym opisuje co mnie boli.
Jego odpowiedz:
osobiscie uwazam za piekne i zabawne, gdy miedzy stresem w pracy i w mieszkaniu zostaje jeszcze troche czasu na klotnie i wymowki. Tak przynajmniej nie mozna sie nudzic ani wypoczac.

Nie wiadomo czy sie smiac czy plakac. :roll:
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez ewka » 4 maja 2007, o 22:50

I co dalej my¶lisz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caille » 4 maja 2007, o 22:59

Nie wiem...raczej zaczne sie usuwac z tego zwiazku..a co mi radzisz Ewka?
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez ewka » 4 maja 2007, o 23:06

Na "starych ¶mieciach" starałam się powiedzieć Ci, że może to też troszkę inaczej wygl±dać z innej strony... wybór jest jednak tylko Twój.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caille » 4 maja 2007, o 23:23

Hmm...co masz dokladnie na mysli.

Wiem, ze to moze inaczej wygladac z jego strony. Problem jednak, ze on nie umie nawet o tym rozmawiac i obraza sie jak dziecko.
Caly czas nie ma czasu i jest zestresowany. Ja tez ale on zapomina o tym.
I tym razem tez zwalil wine na mnie.

Dla niego jest oczywiste to, ze ja planujac swoja przyszlosc myle o nim, w druga strone to jakos nie dziala.
Nigdy nie byl w Polsce, odmawial...nie umie nic po polsku, nie spedzamy razem zadnych swiat, nie robimy zakupow, nie mieszkamy razem...nic....

Najgorsze jest to, ze on mysli, ze ja sobie chyba tylko marudze i psuje mu humor, ze on przeze mnie ma dodatkowy stres.

Stwierdzilam, ze my po prostu "patrzymy w inna strone", inaczej rozumiemy bycie razem.
Doskonale rozumiem, ze ma malo czasu i stres ale tu wcale nie o to chodzi.
Chodzi o to, ze jemu jest obojetne, to czego ja chce w tym zwiazku i jak ja go sobie wyobrazam.
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez ewka » 4 maja 2007, o 23:39

Lisiczko, skoro to wszystko wiesz i nie masz żadnych w±tpliwo¶ci, no to...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez magdi » 5 maja 2007, o 22:54

Kochana, powiem Ci co¶ wprost. Nie wiem czy to jest to co chcesz usłyszeć, ale przynajmniej będzie szczerze. Mam w pracy koleżankę, która przechodziła co¶ bardzo podobnego do Ciebie. Ładna, miła, m±dra dziewczyna. Nie umiała sobie dać rady, na kłopoty w zwi±zku nałożyły się problemy w pracy. W końcu wpadła w depresję, schudła 12 kilogramów i rok trwała nie umiej±c podj±ć decyzji. Przejrzała na oczy kiedy facet na wiadomo¶ć o możliwej ci±ży powiedział "No to masz problem Skarbie". Teraz mija trzeci miesi±c odk±d zerwali i ta dziewczyna jest innym człowiekiem. Odżyła, u¶miecha się, normalnie funkcjonuje. Każdy przypadek jest inny, ale może Ty powinna¶ się z nim rozstać zanim będzie za póĽno tak jak u mojej koleżanki. Trzymaj się Kochana. Przytulam mocno:*
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez caille » 6 maja 2007, o 00:49

Dzieki Magdi za wpis :-*.
U mnie az tak tragicznie raczej nie jest.
Poza tym ja sama swieta nie jestem ;-).

Na razie dalam sobie czas na przemyslenie i na zrobienie rachunku zwiazku, mowiac brzydko.
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez Barbie* » 6 maja 2007, o 09:17

Witaj Caille,

czytałam Twojego posta z przerażeniem...Twój chłopak ma bardzo dziwny typ osobowo¶ci. A tak w ogóle, nie wiem moze czegos nie doczytałam, ale czy on miał jakies problemy w dzieciństwie? Bo wszystko na to wskazuje. Raczej nikt nie ma aż tak zaciętego charakteru i uporu. Na Twoim miejscu też bym zw±tpiła w to czy mnie kocha i nawet nie chciałabym zgadywać.
W ekstremalnych przypadkach, a Twój taki teraz jest, stosuję radykalne ¶rodki. Uciekłabym takiemu w przypływie zło¶ci i ogromnego smutku-może niekoniecznie na stałe (to zalezy) ale tak żeby dało mu to do myslenia, może by sie przestarszył. Prawda znana nie od dzi¶ że ludzie wiedz± co stracili gdy starc± na amen.
Może przeprowadĽ z nim rozmowę-przygotuj mu cos pysznego na kolację, kup jaki¶ dobry alkohol (zeby łatwiejszy był) w rozmowie rzecz jasna;))) i przewałkuj od pocz±tku do końca cały temat. Mów co cię boli, czego masz do¶ć, co chcesz zmienić, pytaj tez o jego stan-jak sie z tym naprawdę czuje i czemu taki jest zawzięty. Jestescie doro¶li, sami za granic±, macie tylko siebie i juz tyle lat Wam upłynęło! Kurdę, naprawde pora postanowić albo wóz albo przewóz.
Nie daj się Mała tak zwodzić, bo może sie okazać ze to on Cię zostawi, a Ty bedziesz miała przed oczami tylko perspektywe tego ile czasu przez niego straciła¶- i to na nic.

A co do jego opd. na maila-bezczelny jest... Ja obrażalska nie jestem i ze swoim chłopakiem baaardzo rzadko się kłócę, ale w tak powaznych sprawach powinno się podchodzić do zycia poważnie-więc działaj! A on pokazał jak bardzo ma to w tyłku.

Pozdrawiam ciepło*
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez caille » 6 maja 2007, o 10:25

Barbie, nie mial problemow, taki typ po prostu. Poza tym, ze jest obrazalski i nie planuje przyszlosci to dba o mnie i moge na niego liczyc.

Nad ta przerwa, nad ktora sama juz myslalam, musze dokladnie sie zastanowic. Nie jestem pewna czy w jego przypadku to nie pogorszy sprawy.

A co do jego humorow i tego maila to owszem wkurzylam sie bardzo i bardzo mnie rozczarowal.

W miedzyczasie odpisal na tego mojego troche przydlugiego maila z zarzutami tak jak to zawsze czyni czyli pare zdan moich i jego komentarz :)

Jak znam zycie :wink: to ta przepychanka bedzie trwala dalej...bylo ich naprawde duzo..zawsze tak samo sie konczy heh.
W tej chwili smieszy mnie to wszystko, bo te maila to jak rozmowa slepego z gluchym.
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez caille » 6 maja 2007, o 10:40

Heh..widze, ze wylaczono edycje postow..

Co do kolacji przy winie ;-)...byla takowa i skonczyla sie klotnia, bez krzykow, ja bardzo rzadko na niego krzycze.

Moj chlopak ma niski prog tolerancji klotni, jak on to sam nazwal i napisal, ze nie umie i nie chce sie czesciej klocic i w tym momencie jego swiat sie wali.

Problemem jest to, ze pochodzimy z dwoch skrajnie roznych rodzin.
U niego rodzice sa zawsze, absolutnie zawsze zgodni, u mnie rzadko kiedy wszyscy w rodzinie sa zgodni.
Uwazam, ze klotnia, bez krzykow naturalnie, czasami jest nie do uniknienia. Wola ja zamiast chowania sie i udawania, ze wszystko jest ok. Moj chlopak woli sie zaszyc, nawet na miesiac i problem pozostaje nierozwiazany...do nastepnego mojego/jego wybuchu.

No i sami za granica nie jestesmy, ja jestem sama, on ma tu rodzine...
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez Barbie* » 6 maja 2007, o 11:15

Słuchaj, jeste¶cie ludĽmi, macie prawo do nerwów i krzyków.
Czemu on tak przed tym ucieka? Chociaz z obserwacji wiem że panowie ogólnie nie lubię kłótni, wol± się zamkn±ć, pomilczeć, pare cichych dni i wg nich załatwione. Ale dławienie emocji niczemu nie służy, bo pewnie sama wiesz, że z upływem czasu wybuchaj± one z podwójn± sił±:/ Dlatego dobrze by było mu to uswiadomić.
Jak sama zauwazyła¶ Wasze rodziny, to skrajne różnice. Dlatego i Wasze zachowania sa zupełnie różne.

Martwi mnie jeszcze co¶ Caille... Chyba sama już widzisz, że cokolwiek bys nie zrobiła to on Cię nie bedzie chciał. Bo piszesz że przerwa by go tylko u¶wiadomiła w tym że tak naprawdę nie jestes dla niego jak powietrze...
To jest bardzo zły znak, nie ¶wiadczy to o uczuciu. Więc skroo tak jest to na co liczysz? Meczycie sie oboje i az mi się ci¶nie na usta- "z tej m±ki chleba nie bedzie."
Mam nadzieje ze się mylę.
¦ciskam Cię!
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez caille » 7 maja 2007, o 16:54

Po wymianie mailowej zaproponowalam rozmowe...no coz chyba glupia jestem :-/...
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez ewka » 7 maja 2007, o 23:42

Wcale nie głupia!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości

cron