Czas na zmiany???

Problemy z partnerami.

Czas na zmiany???

Postprzez wiewra » 14 kwi 2009, o 10:57

Jak to się mówi z nowym rokiem nowym krokiem... W styczniu podjęlam decyzję o odejściu od męża. Zabrałam swoje i dziecka rzeczy i się wyprowadziłam do rodziców. (dziecka nie musiałam bo od roku już przebywało u rodziców). Nasze małżeństwo polegało na tym on siedział w domu bo ma rente, a ja utrzymywałam jego dziecko i jego brata. Dziecko od roku było u moich rodziców bo niestety mój mąż wolał siedzieć przy komputerze niż się nią opiekowac, bo ważniejsze było dla niego grac do trzeciej czwartej w nocy. a jak zostałwał z małą to szedł spać bo trzyletnie dziecko sobie jakoś poradzi. na nianke nie stać mnie niestety. Płaciłam na początku sąsiadce zeby chociaż na dwór wyszła z mała bo mu się nie chciało dupy z fotela ruszyc. ale już nie dałam rady tak dalej ciągnąć. i mała wylądowała u rodziców. ponad rok kursowałam trzy dni w tygodniu u męża reszta z dzieckiem on pryjeżdzał tylko na soboty i niedziele. do tego doszło jeszcze że jego braciszek próbował zrobic sobie ze mnie worek treningowy nie licząc tego że miał już wyrok za grożenie ze zabije mnie i dziecko. Najśmieszniejsze było to że jak się spytałam na Boże Narodzenie męża jak wyobraża sobie przyszły rok stwierdził ze po co zmieniac tak mu jest dobrze. wieć się spytałam czy ma zamiar dalej przyjeżdzać na soboty pobawic się z dzieckiem przelecieć mnie i wziąść kasę i pojechac z powrotem to stwierdził ze przecież jest dobrzeto po co to zmieniać mi już niestety nie było dobrze. Zastanawiałam się przez ten czas nad rozwodem ale przecież mamy dziecko może się naprawi a on w tym czasie szukał sobie panienek na noc na internecie i jeszcze wmawiał mi ze to moja wina bo odeszłam. Teraz prosi mnie bym wróciła a ja zaczynam coraz bardziej się zastanawiać co mam zrobic Rozsądek krzyczy nie ale ...
wiewra
 
Posty: 7
Dołączył(a): 31 paź 2008, o 14:36

Postprzez Abssinth » 14 kwi 2009, o 11:11

dobrze, ze slyszysz, jak ten rozsadek do Ciebie krzyczy....bo podejrzewam, ze krzyczal tak juz od dawna i teraz ma juz totalnie glosik zdarty, cichutki...

co Cie ciagnie do powrotu do pasozyta?

co tak wspanialego sie stanie, jesli do niego wrocisz?

co Cie powstrzymuje od ostatecznego odejscia?

chcesz tak zyc przez reszte swojego zycia?

chcesz, zeby Twoja coreczka miala takie wyobrazenie o zwiazkach i wpakowala sie w przyszlosci w takiego samego czlowieka?

co poradzilabys jej, gdyby za 20, 30 lat przyszla do Ciebie, opowiedziala to wszystko co Ty powyzej i spytala 'mamusiu, co ja mam zobic? ja wiem, on powiedzial, ze mu tak dobrze i sie nie zmieni, ale...'


pozdrawiam bardzo cieplo (pomimo byc moze ostrego tonu wypowiedzi...ja jestem PO podobnym zwiazku...)

trzymaj sie,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez wiewra » 14 kwi 2009, o 11:48

tylko dlaczego to tak boli...
wiewra
 
Posty: 7
Dołączył(a): 31 paź 2008, o 14:36

Re: Czas na zmiany???

Postprzez moratar » 14 kwi 2009, o 13:12

wiewra napisał(a):przyjeżdzać na soboty pobawic się z dzieckiem przelecieć mnie i wziąść kasę

Trzeba wyrwać chwasta, tylko jakoś rozsądnie, aby nie isc siedzieć...
Może wystarczy spalić fotel, wyłączyć internet i połamać palce.
Zostawić chyba najłatwiej, i gratuluje że nie ubiłaś darmozjada.
Ciekawe z kąd miał kase na panienki z internetu... wygląda jakby od Ciebie.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Postprzez Abssinth » 14 kwi 2009, o 14:04

dlaczego tak boli?

bo jestes uzalezniona. kazdego narkomana na glodzie ciagnie.

zamiast koncentrowac sie na tym, ze boli, siadz sobie przez chwile i pomysl....jak to bedzie bez niego.

i nie o tym, ze juz nigdy Ci nie powie tych cudownych, slodkich rzeczy( 'spadaj, nie widzisz, ze gram' ) ; nie o tym, ze juz nigdy z nim nie pojdziesz do lozka ('tak mi rob, kurna, o tak...jak ta panienka z netu, co sie z nia ostatnio widzialem...no, do zobaczenia za tydzien...kase masz dla mnie?' ).

..tylko o wolnosci, jaka Cie czeka - o tym, ze w koncu bedziesz mogla kupic cos dla siebie, zamiast wydawac na darmozjada, ze bedziesz mogla kupic dziecku zabawke, ze bedziesz mogla odetchnac, otoczona rodzina i przyjaciolmi, a nie takimi elementami jak Twojego meza rodzina...

zajrzyj, prosze na to forum:

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3956146

znajdziesz tam pomoc i bardziej konkretne rady, niz ja Ci w tym momencie moge dac...

jedyne, co moge powiedziec, to - boli. tak. Ale po jakims czasie przestaje. Jesli wrocisz - to bol bedzie juz z Toba do konca zycia, kolo trzydziestki bedziesz wygladac jakbys miala lat 50, bedziesz miala nerwice i wrzody zoladka (jak mi sie przytrafilo w wieku lat 27, heh)...i najprawdopodobniej Twoja corka powtorzy dokladnie ten sam schemat - bo nie bedzie widziala nic innego. Takiego chcesz dla niej zycia?

sciskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez anna maria » 18 kwi 2009, o 18:41

Boli .
A boli dlatego że my kobiety Polki nie umiemy samodzielnie żyć. Ktoś nam zrobił kiedyś krzywdę wychowując nas na osoby ,które mają opiekować się innymi a o sobie nie pamiętać.
I jak próbujemy to zmienić ,to jest nam ciężko ,bo boimy się samodzielnie żyć.
Ale my też mamy prawo być szczęśliwe.
Życzę tego Tobie .
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 168 gości

cron