przez Księżycowa » 14 kwi 2009, o 00:05
To jest naprawdę jak uzależnienie. Jak tylko go zobaczyłam byłam gotowa zejść do niego. Gdyby nie był tak przystojny... Wiem, wiem wygląd to nie wszystko, gdy facet się okazał właśnie taki. Nic nie zrobię i może tak lepiej, że nie da się. Bardzo żal mi pewnych chwil. Byłam szczęśliwa i myślałam, że to prawda, że on nie zrani mnie, że nie zrobimy sobie tego nawzajem. Ufałam mu, bardzo... Wiem, ubolewam... Wczoraj było już lepiej, nawet miałam plany na prawo jazdy i na szkołę. Zobaczyłam go i pomyślałam, że wiele bym dała, by znów wrócił taki jak dawniej, zatęskniłam... Byłam pewna, że wiele nas łączy... Ile można płakać? Jak długo to może boleć. Nie chcę już czuć tego, co czuję za każdym razem, gdy go widzę... To chyba coś w rodzaju głodu emocjonalnego... Nie wiem, nie umiem tego nazwać. Zawsze czułam tylko, to. Spotykałam chłopaka, który tylko mi się podobał ze zwykłej rozmowy i niczego innego. Bez głębszych znajomości. Myślałam tak, to ten. Przy nim bym znalazła, czego potrzebuję. Nie wiedziałam, ze nikt mi tego nie da. Że tego nie sposób odzyskać, ale można nauczyć się tylko z tym żyć. Z tą cholerną pustką, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć... Wtedy tego nie wiedziałam... K dawał mi to sam, bez proszenia. Pamiętam, że byłam na totalnym dystansie. Uległam, straciłam kontrolę nad swoimi uczuciami i wpadłam w obłęd, w którym straciłam orientację co dobre a co nie. Zgodziłabym się na wszystko, co mówił, na każdą wymówkę jego zachowania.
Dziękuję osobą które poleciły mi ,,Kobiety........" i wszystkim, którzy mieli dla mnie, i mają nadal, taką cierpliwość. Ewka bardzo długo tłumaczyła mi różne rzeczy na moim ok pół roku temu. Jestem wdzięczna, że nie zostawiłaś mnie samej. Żałuję tylko, że jednak musiał się ten związek zakończyć... Wtedy pamiętam byłam jeszcze pełna nadziei...
Abssinith pierwszy raz uświadomiła mnie, dość mocno, i to mną chyba wstrząsnęło. Zaczęłam zwracać uwagę na wiele spraw, choć nie wierzyłam. Było wiele osób, które napisały wiele rzeczy, które były ważne. Nie sposób ich wszystkich wymienić. Chciałabym tylko, żeby te osoby wiedziały jakie to było ważne dla mnie, że nie zostałam sama. Dziękuję.
Chciałabym, żeby ten koszmar się skończył i bardzo chcę znaleźć siły, żeby się z tego podnieść. Wam również ich życzę dziewczynki...