Tym razem będzie inaczej !

Problemy z partnerami.

Postprzez julkaa » 13 kwi 2009, o 17:20

jak ja Ciebie doskonale rozumiem, Matydo!
tyle możliwości, a brak sił
a to tak denerwuje i blędne kolo sie zamyka
moze jednak tzreba mocno zacisną zeby i zaczac sie uczyc i miec w glebokim powazaniu caly swiat...
tiaaa jutro zaczynam znowu rozgladac sie za terapeutą :<
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez matylda » 13 kwi 2009, o 17:33

julka, wiesz co?

ja mam dość! mam wszystko, a nie mam nic!
patrząc z boku można by powiedzieć "szczęściara"...
pokończone dobre uczelnie, ciekawa praca, mieszkam sama, jestem całkowicie niezależna, niegłupia, niebrzydka, w pracy lubiana i ceniona...

i po co mi to? jak nie radzę sobie z życiem...
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez julkaa » 13 kwi 2009, o 17:43

hahahaha

no to jakbym o sobie znowu czytala

pokonczone uczelnie. praca marzen. totalnie niezalezna finansowo. lubiana przez otoczenie. ladna i zgrabna;P kolezanki mowią mi szczesciara
a ja co? grzesze chyba tym marudzeniem
to mi szczescia nie daje
zaczynam watpic czy cokolwiek moze mi go dac:/

bardzo ale to baaardzo chce zmienic swoje podejscie do zycia
chce 'wyzdrowiec' chce cieszyc sie z tego co mam
chce byc aktywna
chce czuc sile
chce dzialac a nie stac w miejscu i sie uzalac nad soba
bo juz mnie bdli od tego kolowrotka mysli
kompletnie nie umiem sie na niczym innym skupic
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez Księżycowa » 13 kwi 2009, o 17:54

Chyba dużo ,,takich samych" osób jest między nami. Ja mam to samo. Każdy mówi, że nie będę miała problemu ze znalezieniem kogoś ,,...bo przecież taka atrakcyjna jesteś" No tak, ale znaleźć, to nie sztuka. Sztuką jest utrzymać, a przecież z tym mamy największy problem. Ile razy będziemy się oszukiwać, że mamy pecha do facetów? Trzeba w końcu przyznać, że jest coś nie w porządku.

Jednak wysłałam e- maila. Nie lubię żyć z kimś w jakiejś niezgodzie. W dodatku ze świadomością, że go skrzywdziłam. Nie oczekuję, że odpowie i domyślam się, że tego nie zrobi. Chciałam tylko, by wiedział, że nie zrobiłam tego celowo, i że wiem, że również on nie chciał. Może spłynie to po nim, a może nie. Ja zdałam sobie sprawę, że moje problemy go zraniły i, że tego nie chciałam... Chciałam, by o tym wiedział. Było mi to potrzebne.

Może postępuję głupio, może kiedyś będę mądrzejsza. Ale teraz jestem strasznie zagubiona i zraniona tym, że ktoś mnie skrzywdził, i że ja jego też. Może to rodzaj szukania z nim kontaktu. Nie wiem co to jest, nie wiem co to miłość, w ogóle nie wiem jakie są moje emocje i co znaczą. Nie wiem kim jestem i mam masakrycznego doła...
Księżycowa
 

Postprzez julkaa » 13 kwi 2009, o 18:02

hehe
no i napisalas... niepotrzebnie..
heh wiem ze to silniejsze od ciebie i czlowiek gluchy jest na dobre rady osob obiektywnie patrzacych, radzacych na podstawie wlasnych doswiadczen
pamietam ze jak tez takie maile stzrealam a teraz z perspektywy to mi glupio i wstyd, takie rzeczy wypisywac...po co?

mam dosc tego masakrycznego dola!!:D
dziewczyny! oglaszam wszem i wobec ze od tej chwili przestajemy sie smucic! podnosimy do gory czola i zaczynamy cieszyc sie tym co mamy! ale to juz! przeciez nie jest najgorzej;)
:D
z optymistycznym nastawianiem i usmiechem na ustach mozna przecia cuda stworzyc!!
no to do dziela! ;-)
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez matylda » 13 kwi 2009, o 18:09

julkaa napisał(a):z optymistycznym nastawianiem i usmiechem na ustach mozna przecia cuda stworzyc!!
no to do dziela! ;-)


ale od jutra... dziś już nie mam siły.
a wiem, że jutro będzie lepiej... zawsze tak jest kiedy płaczę... następnego dnia śmieję się z tych łez... ale cóż, pewnie swoje wypłakać trzeba...

laski! trzymajmy się jakoś! musi być dobrze!
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez julkaa » 13 kwi 2009, o 18:32

ja tam zaczynam dzisiaj :P szkoda mi reszty wieczoru. i tak juz caly dzien 'zmarnowalam' ;-)

no to 3mamy sie, laski!! :buziaki: :kwiatek:
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez ewka » 13 kwi 2009, o 20:20

kasiorek43 napisał(a):Może to rodzaj szukania z nim kontaktu.

Tak mi się też wydaje.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez joanka34 » 13 kwi 2009, o 20:47

Dziewczyny,co z nami sie dzieje ??? ja przeryczałam cały dzień, w końcu pojechałam do koleżanki i ryczałam jej w rękaw tak,że pewnie cały blok mnie słyszał....a co tam, nie będe udawać,ze jest dobrze....
Nie wiem co bardziej mnie przeraża...czy to,że znowu jestem cholernie sama, czy to,że nigdy więcej go już nie zobaczę...czuję jakby ktos mi wyrwał kawałek serca....
Ale słuchajcie, to jest wątek o tym, jak się podnieść,więc błagam, zróbmy cos kontruktywnego dla siebie, skupmy się TYLKO na sobie, a nie na nich.Ich już nie ma, nie mamy żadnego wpływu na ich zachowanie, na ich myśli...ale mamy wpływ na siebie .
Błagam,nie dołujmy się jeszcze bardziej :(
Matylda- dzięki za przepis :)
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez julkaa » 13 kwi 2009, o 21:21

---------- 20:58 13.04.2009 ----------

a ja chciałam podziękować Ewce za linka do ebooka, który mi 'otarł' zły i podniosł z kolan dzisiaj. i nastawił optymistycznie, bojowo i wogole czuje taaaaki power i jest swietnie. Dzięki Ewko!
WEZWANE DO MILOSCI Anthony de Mello

---------- 21:21 ----------

aha i jeszcze gorzka czekolada mi pomogła ._.
:P
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez ewka » 13 kwi 2009, o 23:40

---------- 23:37 13.04.2009 ----------

joanka34 napisał(a):Ale słuchajcie, to jest wątek o tym, jak się podnieść,więc błagam, zróbmy cos kontruktywnego dla siebie, skupmy się TYLKO na sobie, a nie na nich.

Teoretycznie tak... praktycznie (skoro tyle ciągle o nich) - nie zamknęłyście tematu. Nie pożegnałyście... cały czas siedzą w Was (jakkolwiek dwuznacznie to brzmi, ha).

Żałować, wypłakać... zamknąć - i wtedy czas na nowe życie;)


---------- 23:40 ----------

julkaa napisał(a):WEZWANE DO MILOSCI Anthony de Mello

Prawda, że jest... kurne no jest mocny! I w przeciwieństwie do czekolady - "od niego" się nie tyje;))
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Księżycowa » 14 kwi 2009, o 00:05

To jest naprawdę jak uzależnienie. Jak tylko go zobaczyłam byłam gotowa zejść do niego. Gdyby nie był tak przystojny... Wiem, wiem wygląd to nie wszystko, gdy facet się okazał właśnie taki. Nic nie zrobię i może tak lepiej, że nie da się. Bardzo żal mi pewnych chwil. Byłam szczęśliwa i myślałam, że to prawda, że on nie zrani mnie, że nie zrobimy sobie tego nawzajem. Ufałam mu, bardzo... Wiem, ubolewam... Wczoraj było już lepiej, nawet miałam plany na prawo jazdy i na szkołę. Zobaczyłam go i pomyślałam, że wiele bym dała, by znów wrócił taki jak dawniej, zatęskniłam... Byłam pewna, że wiele nas łączy... Ile można płakać? Jak długo to może boleć. Nie chcę już czuć tego, co czuję za każdym razem, gdy go widzę... To chyba coś w rodzaju głodu emocjonalnego... Nie wiem, nie umiem tego nazwać. Zawsze czułam tylko, to. Spotykałam chłopaka, który tylko mi się podobał ze zwykłej rozmowy i niczego innego. Bez głębszych znajomości. Myślałam tak, to ten. Przy nim bym znalazła, czego potrzebuję. Nie wiedziałam, ze nikt mi tego nie da. Że tego nie sposób odzyskać, ale można nauczyć się tylko z tym żyć. Z tą cholerną pustką, która nigdy nie daje o sobie zapomnieć... Wtedy tego nie wiedziałam... K dawał mi to sam, bez proszenia. Pamiętam, że byłam na totalnym dystansie. Uległam, straciłam kontrolę nad swoimi uczuciami i wpadłam w obłęd, w którym straciłam orientację co dobre a co nie. Zgodziłabym się na wszystko, co mówił, na każdą wymówkę jego zachowania.


Dziękuję osobą które poleciły mi ,,Kobiety........" i wszystkim, którzy mieli dla mnie, i mają nadal, taką cierpliwość. Ewka bardzo długo tłumaczyła mi różne rzeczy na moim ok pół roku temu. Jestem wdzięczna, że nie zostawiłaś mnie samej. Żałuję tylko, że jednak musiał się ten związek zakończyć... Wtedy pamiętam byłam jeszcze pełna nadziei...

Abssinith pierwszy raz uświadomiła mnie, dość mocno, i to mną chyba wstrząsnęło. Zaczęłam zwracać uwagę na wiele spraw, choć nie wierzyłam. Było wiele osób, które napisały wiele rzeczy, które były ważne. Nie sposób ich wszystkich wymienić. Chciałabym tylko, żeby te osoby wiedziały jakie to było ważne dla mnie, że nie zostałam sama. Dziękuję.
Chciałabym, żeby ten koszmar się skończył i bardzo chcę znaleźć siły, żeby się z tego podnieść. Wam również ich życzę dziewczynki...
Księżycowa
 

Postprzez limonka » 14 kwi 2009, o 02:44

kasiorek43 napisał(a):Chciałabym, żeby ten koszmar się skończył i bardzo chcę znaleźć siły, żeby się z tego podnieść. Wam również ich życzę dziewczynki...


skonczy sie..i znajdziesz sile aby sie podniesc!!!! trzeba "tylko" czasu:):)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez malinowadama » 14 kwi 2009, o 08:05

Najgorsze jest to, że będąc z kimś zapomina się o reszcie swoich znajomych. Możnaby było odświeżyć kontakty. Ja żeby wczoraj nie było mi przykro poszłam na ognisko na wsi, na które zabrał mnie bliski kumpel. Siedzieliśmy przy ognisku, śpiewaliśmy, piwo piliśmy. Przez moment dla mnie nie istniał. Dzisiaj biorę się do nauki i może tez przestane myslec na chwile. Zapomnienie przyjdzie, ulga też. Tylko trzeba w to wierzyc.
malinowadama
 
Posty: 43
Dołączył(a): 8 kwi 2009, o 21:57

Postprzez ewka » 14 kwi 2009, o 10:18

malinowadama napisał(a):Najgorsze jest to, że będąc z kimś zapomina się o reszcie swoich znajomych.

I to jest błąd, który popełnia prawie każdy... wszystko i wszyscy idą w kąt - i jest tylko ON, bo ON robi za cały świat.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości