Oszukuję go my¶l±ć o innym

Problemy z partnerami.

Postprzez Goszka » 11 lip 2007, o 00:58

co u Ciebie Samantis?Jak tam samopoczucie?Mam nadzieję,że masz już troszkę mniej w±tpliwo¶ci co do swojej decyzji :)
Czasem trzeba rozważyć racjonalnie na zasadzie bilansu plusów i minusów sprawy w których ciężko nam zadecydować i nie czujemy się pewnie :)
Oby Ci się szczę¶ciło,prawdziwa z Ciebie altruistka pomimo popełnionego błędu,ale przecież jako ludzie często się mylimy i grunt żeby potem skłonić się do jakiej¶ konstruktywnej refleksji która sprawi że naprawimy to co spaprali¶my.

Pytasz o mnie,kim jestem,co u mnie...ano jestem sobie tak± szar± osóbk±,troszkę gubi±c± się w życiu,choruję na depresję,staram się zbliżyć do ludzi i pomagać tym,którzy tego potrzebuj±.Leczę się,bo trzeba co¶ robić aby nie trwać w stagnacji,która zabija,a przede wszystkim staram się wierzyć i mieć nadzieję na lepsze jutro.Zobaczymy jak wyjdzie :)
Życzę Ci dobrej nocki i pozdrawiam cieplutko!
Goszka
 

Postprzez samantis123 » 11 lip 2007, o 17:10

Hej :) u mnie jako¶ leci...narazaię pracuję i nie my¶lę za wiele...On się nie odzywa.......chyba ma okres fochowy......szkoda mi a zarazem troszkę tęsknię ale jejku...wiem ,ze to nie facet dla mnie....bez ambicji....pełen konfliktów wewnętrznych a wystarczy,że ja jestem skomplikowana
samantis123
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lip 2007, o 00:43

Postprzez Maciejo! » 25 lip 2007, o 12:59

cze¶ć

…Tak się złożyło, że mam bardzo podobna sytuację rozstania z swoj± był± narzeczon±. Jest to do¶ć ¶wieża sprawa, bo rozstali¶my się około 4 m-cy temu. Nasz powód rozstania był o wiele łagodniejszy od twojego, poszło nam o brak partnerstwa. Zerwanie było od strony mojej byłej narzeczonej. Przyznam, że kochali¶my się b. mocno i byli¶my z sob± ok. 3 lata. Hmm nie chce się rozpisywać. Przejdę do rzeczy, po ok. miesi±cu rozstania poznałem zupełnie przypadkiem dziewczynę, z która jestem do dzi¶. Nie robiłem nic na silę, tak się złożyło, że nie starałem się wogóle by j± zdobyć. Po paru randkach okazało się, że miała ona podobne rozstanie do mojego i zaczęło nas wiele ł±czyć. Obecnie jest nam razem super. Jednak moja była dalej się do mnie odzywa. Wiem, że podjęła wiele kroków na siłę by o mnie zapomnieć.
Nawet zaręczyła się parę tygodni temu. Wychodzi za m±ż we wrze¶niu, ma wszystko już załatwione. Wiem to od jej rodziny i od niej samej. Przyznam, że nie chce jej kontaktu obecnie. Nie widziałem jej od czasu rozstania ( czyli ok. 4 mcy). Bardzo do mnie bluzga, mówi naszym znajomym złe rzeczy o mnie. Można powiedzieć, że starała się mnie znienawidzić. Ale aż tu nagle dwa dni temu napisała do mnie na gg ( z obcego nr, bo j± zablok) przyznam, ze miałem do¶ć jej buzg i wypomnieć. Oczywi¶cie do pewnego momentu tylko ja byłem winny. Aż to nagle taki szczery tekst. Oto co napisała:
”Przepraszam cię za wszystko złe ze swojej strony jest mi bardzo przykro. Nie wiem co ludzie ci naopowiadali ale bardzo cie kochałam i tak jak kiedys mówiłam nie przestane kochać. Napewno w mniejszym stopniu ale zawsze. Wiele ostatnio zrozumiałam byłam w poradni rodzinnej i wiem, ze wina leży po obu stronach. Zle sie stało że zyjemy w tak złych stosunkach...powinni¶my porozmawiać i załagodzić to ale rozumiem, że już nie chcesz. Przepraszam, że zle sie do ciebie odnosiłam, ale sama zle przeszłam rozstanie...i utrate osób ktore kochałam...życie jest brutalne..taka prawda każde z nas rozpoczeło życie na nowo..Zycze Ci wszystkiego dobrego, miło¶ci, czuło¶ci i partnerstwa, Zachowajmy w sercu te dobre wspomnienia ja tak robie. Ostatnio przedsięwziełam pewne duże kroki w swoim życiu po to by tez o tobie zapomnieć na siłe. ten chłopak jest dobry i swoim uczuciem sprawił,że pokochałam również jego. Ale nigdy o tobie nie zapomne, o cieple które sobie dawalismy i czuło¶ci kiedy było bardzo dobrze. co sie stało? do dzi¶ nie potrafię zrozumieć sama...<buzki>Żegnaj Maciu¶ :( ps. musiałam znależć jaki¶ sposób żeby z toba porozmawiać. Wybacz mi. Miałe¶ z jednym rację nie słuchać ludzi ja słuchałam też i ty też słuchasz jaki¶ pierduł od ludzi zawistnych...
Wygl±da na to, ze ty niestety też o mnie żle mówisz;( - życie. Rozmawiałam ostatnio i z Ol± i Mateuszem i powiedziałam, ze rozstali¶my sie i tak będzie dla nas chyba lepiej. Nic złego nie powiedziałam. Wiem że tak sie powinno mówić a nie sie oczerniać wzajemnie. 3maj się cieplutko. odpisałam na listy, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie bałam sie ich wysłać....

Zwracam się do was z pro¶ba, co my¶licie o jej wypowiedzi, czy to próba powrotu, czy tylko przeprosiny, czy po to by jej ulżyło. Przyznam, że tez o niej często, my¶le, bo to w końcu była miło¶ć mojego życia. Nie poszło nam o wiele w rozstaniu. Ma już kogo¶ jak pisze i postawiała poważne kroki na siłę by o mnie zapomnieć. Powiedzcie czy warto się z ni± spotkać i porozmawiać czy… Wiem, że gdyby wróciła to rzuciłbym obecn± dziewczynę….
Ale czy warto…
Maciejo!
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 lip 2007, o 12:08

Postprzez Goszka » 25 lip 2007, o 15:14

Witaj Maćku,

Rzeczywi¶cie jest to podobna sytuacja,aczkolwiek pod pewnymi aspektami odmienna...
moja refleksja jest taka,że być może dziewczyna żałuje tego,jak wyszło między wami,żałuje tak diametralnego pogorszenia waszych relacji,tego jak Cię traktowała.
Poza tym czy ja wiem czy chciałaby do Ciebie wrócić?
To może być dwuznaczne,lecz nie musi.W końcu wychodzi za m±ż we wrze¶niu,więc byłoby nagle wysoce niepoważne z jej strony,gdyby chciała ponownego zej¶cia z Tob±.
Nie można krzywdzić ludzi niezwi±zanych z t± spraw±,a niew±tpliwie takimi osobami s± Twoja obecna dziewczyna i narzeczony Twej byłej narzeczonej.Szanujmy ludzi i ich uczucia.Każdy dorosły,dojrzały emocjonalnie człowiek powinien mniej więcej przewidzieć skutki swoich decyzji życiowych.Uczucia ludzkie to nie zabawka,to nie jest tak łatwo powiedzieć"nie chcę już być z Tob±"a za chwilę w zależno¶ci od tego jak zawieje zmieniać zdanie.Gdyby¶ był samotny i ona również to jeszcze rozumiem-można spróbować,bo nikogo by¶cie tym nie skrzywdzili.Lecz w tym wypadku jest to szalenie delikatna sprawa-rzecz Twojej czy jej moralno¶ci-oraz jak mi się wydaje dojrzało¶ci.
Je¶li chodzi o spotkanie to dlaczego nie?Dobrze jest wyja¶nić sobie wszystko i pozostać w dobrych przyjaznych stosunkach oraz przebaczyć sobie je¶li czujecie się na to oboje gotowi.Nawet z czasem przyjaĽń byłaby tu dozwolona,je¶li nic więcej za tym by się nie kryło.
Czy Twoja była narzeczona kocha swojego przyszłego męża?Co ty czujesz do dziewczyny z któr± teraz jeste¶ poza tym że ł±czy was podobna przeszło¶ć?
Trochę dziwne jak dla mnie wchodzić w zwi±zek z kim¶,kto również przeżył podobne sytuacje w życiu...A gdzie miło¶ć?Przecież to fundament dla zwi±zku!
Widzę pewne nie¶cisło¶ci...nawet to,że Twoja była narzeczona tak szybko zaręczyła się z kolejnym facetem...podobno było jej ciężko,a więc jakim cudem nagle szybko się zakochała?
Wiem ze swojego do¶wiadczenia(krótkiego na szczę¶cie),że robienie takiej zapchaj-dziury z kogo¶,opatrunku na swoje rany jest bardzo krzywdz±ce.
O swoim szczę¶ciu jak najbardziej należy my¶leć i d±żyć do niego,ale trzeba też pamiętać aby nikt przy tym nie cierpiał.A je¶li już nieuniknione jest to cierpienie to lepiej z dwojga złego wybrać to mniejsze zło.
No i jeszcze ostatnie pytanie do Ciebie Maćku:je¶li rozstali¶cie się ze względu na brak partnerstwa,to my¶lisz że teraz nagle by to się zmieniło?
Czy ludziom potrzebny jest nagły szok emocjonalny żeby zaczęli się starać?Dlaczego wcze¶niej się nie da?A może to jest tak że po prostu do siebie nie pasujecie a na siłę chciałby¶ to skleić ponownie?
Zastanów się racjonalnie nad tym wszystkim,czasem trzeba prócz uczuć dopu¶cić rozum.Wydaje mi się że to jest wła¶nie taka sytuacja.
Je¶li za¶ po przemy¶leniu wszystkiego doszedłby¶ do wniosku że nie kochasz swojej dziewczyny to lepiej będzie się rozstać,bo oszukiwanie jej i mydlenie oczu też nie jest w porz±dku.Spróbuj postawić się w jej sytuacji.Jak Ty chciałby¶ zostać potraktowany?Empatia będzie tu ważna.Dobrze gdyby¶ to przemy¶lał niezależnie od tego czy wrócisz do byłej czy nie,bo je¶li nie kochasz osoby z któr± jeste¶ to też nie widzę sensu krzywdzenia(jakby w ogóle krzywdzenie miało kiedykolwiek jaki¶ sens :roll: ).No i je¶li Twoja była kocha swojego narzeczonego to pozwól jej i¶ć swoj± drog±,w końcu każde z Was ma prawo ułożyć sobie życie na nowo.
Pozdrawiam i życzę aby wszystko potoczyło się pomy¶lnie :)
Goszka
 

Postprzez Maciejo! » 26 lip 2007, o 10:29

Dziękuje za radę Gosia

… wiec sprawa z naszymi obecnymi partnerami nie wygl±da kolorowo. Moja obecna dziewczyna wyjechała tydzień temu do Angli na trzy mc-e w celu pracy. Miała wszystko załatwione, kasa się jej przyda, bo studiuje dziennie i zrozumiałem j±. Było nam cieżko ale nic sobie nie obiecywali¶my. Poznałem j± dwa mc-e temu i jest miedzy nami wył±cznie zauroczenie. Pracuje w Szczecinie i tu j± poznałem, mieszkam w Zielonej Górze. Wiem, to zagmatwane, ale takie to dziwne życie jak trzeba zrobić praktykę na uprawnienia, wtedy sprawy sercowe s± masakrycznie zagmatwane. Ah, może po czę¶ci to było powodem rozpadu mojego ubiegłego zwi±zku. Ale do rzeczy - przy jej wyjeĽdzie za granice powiedzieli¶my sobie, że nie będziemy się blokować, bo ja wracam do domu na stałe za ok. mc a nasza rozwijaj±ca się miło¶ć nie wytrzyma takiej rozł±ki na odległo¶ć. Było ciężko ale i ja i ona doszli¶my do wniosku, że to najrozs±dniejsze rozwi±zanie. Przyznam się, że nie robiłęm i nie robie sobie żadnej zapachaj dziury by zapomnieć.
Sprawa z drugiej strony, czyli mojej byłej narzeczonej, z któr± byłem ok. 3 lata jest cięższa,
ponieważ jej obecny narzeczony to facet znaleziony na siłe, który się w niej rzekomo zakochał od pierwszego wejrzenia. Zna go z widzenia z pracy ponad rok był jej klientem w sklepie. Jej koleżanka zna go pon±ć lepiej i jak mi pisze to dobry człowiek. Wiem to troche ¶mieszne i nie dojrzałe jak ona sama. Ale poszła na to i poddała się uczuciu jak twierdzi, szybko się z nim zaręczyła i podjęła nagła decyzje o dacie wesela 22.09.br (po 3 mc znajomo¶ci). Robiła sobie opisy na gg, na zło¶ć i na pokaż mi: Suknia kupiona, sala i ksi±dz już jest itd. Były opisy miło¶ć w siedem dni itd. ¦mieszne, nie dojrzałe i na zło¶ć mi. Ja zablokowałem j± na gg. Mi±łem do¶ć bluzg i wspomnień, jej rozmowy były straszne, gdy odmówiłem jej pomocy. Pisała mi niedawno, że powodem Uznałem że powinien jej pomagać facet który j± obecnie kocha. Jej obecny facet to lek na zapomnienie o mnie. W±tpie by go kochała. Chyba mocno go rani i oszukuje. Nie będę wspominał, że go¶ć wygl±da jak pitbull, tzn. łysy kark brzydki jak kupa, jak ich zobaczyłem byłem rozczarowany i zdziwiony jak ona może być z kim takim…
Niedawno, poprosiła mnie o zgodne i dogadanie się. Cze¶ć jej wypowiedzi jest w moim po¶cie wyżej.
Obecnie ja się nie odzywam, staram się zapomnieć, choć wspomnienia wracaja, bo to pierwsze wakacje bez niej. My¶lałem do pewnego momentu o powrocie, bo w końcu o nic wielkiego na nam nie poszło i nasze rozstanie było dziwne. Uznali¶my, że się nie dogadujemy. Nie starała się nic wyja¶nić, rozmawiać i naprawiać. Spakowałem się, wyszedłem i nie widziałem jej od tamtej pory, oboje jeste¶my uparci. Ona jest b. nerwow± osob±, ma cieżk± przeszło¶ć, nie miała rodziców i korzysta z porad psychologa. Do pewnego momentu twierdziła, że wina jest po mojej stronie. Z mojej strony wysłałem jej list, który był przeprosinami i wyznaniem poprawy co do mojego następnego zwi±zku by nie zrobić tych samych błędów.
My¶l±c nad tym racjonalnie, przyznam że boje się zrobić jaki¶ krok z swoje strony bo nie chce odrzucenia, moje starania były by wtedy szans± dla niej nad przejęciem władzy nad mn±,
Poczuła by się adorowana. Nie wiem jak uzyskać od niej szczere dojrzałe wyznanie.
Teraz mnie przeprasza i chce spotkania. Ja odrzuciłem pro¶bę ponieważ jest w narzeczeństwie to bez sensu wracać i wspominać. Ciekawy jestem po co jej ta nagła chęć kontaktu. Mam obawę, bo nie wiem jak uzyskać od niej szczere dojrzałe wyznanie.
Dzi¶ co¶ we mnie pękło bo w końcu może czas się umówić i wyja¶nić niejasno¶ci... Przyznam się, że boje się spotkania, bo mogę co¶ poczuć i to będzie boleć. W końcu była miło¶ci± mojego życia i nikogo tak nie kochałem jak j±. Była miedzy nami max chemia i totalne zgranie, ale w pewnych sprawach się nie dogadywali¶my..
Idę dzi¶ kupić ksi±żkę : MężczyĽni s± z Marsa a kobiety z Wenus, pon±c jest super
Maciejo!
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 lip 2007, o 12:08

Postprzez szachistka » 28 lip 2007, o 00:10

Jesli moge cos dodac w spr Macka:)
Wasze rozstanie dla mnie wyglada bardziej jak jakas pomylka niz powazna decyzja. Mam wrazenie, ze 4 m-ce rozlaki to efekt twardych charakterow i uporu. Jak dla mnie ta dziewczyna nie kocha swojego obecnego faceta. Nie powiem Ci dlaczego tak uwazam. Ot, kobieca intuicja:) Nie wiem, jak wygladal Wasz zwiazek ale z tego co piszesz wynika, ze nie mieliscie powaznych problemow. Szkoda by bylo stracic siebie tylko dlatego, ze ktos kiedys, byc moze pochopnie, powiedzial "koniec". Idz za glosem rozumu. Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez Miriam » 28 lip 2007, o 13:10

hej Maćku,

z tego co piszesz, to rzeczywiscie powod Waszego rozstania jest nie za bardzo jasny...

Po czesci troche rozumiem Twoja byla dziewczyne, gdyz sama jestem nerwowa osoba, mam takie rozne choleryczne zagrania i generalnie nie lubie tej porywczosci we mnie. Staram sie nad tym pracowac.
Twoja byla dziewczyna dala sie porwac rzece emocji; podjela powazne kroki - koniec zwiazku, narzeczenstwo, slub... Moze ona po prostu pogubila sie troche w zyciu, pare gorszych dni i przestalo jej cos pasowac w zwiazku, nie potrafila okreslic dokladnie co, wiec powod nie zostal blizej nazwany, a potem potrzeba zapomnienia Ciebie i kolejne decyzje- wydaje mi sie tak jak Szachistce - ze ona nie kocha Swojego narzeczonego i ta cala sytuacja z slubem jest dla niej jakas ucieczka a moze jakims apelem do Ciebie, zebys powalczyl o nia ? Jak sam piszesz byles o tym informowany przez statusy na gg, miales wrazenie, ze pisze to,zeby zrobic Ci na zlosc. Moze ona czeka az to Ty powiesz stop, byc moze ona nie ma odwagi tego zakonczyc, bo to zabrnelo juz dosc daleko i nie jest pewna czy ma u Ciebie jeszcze szanse...

Skoro to jest milosc Twojego zycia, to moze warto spotkac sie z nia i tak szczerze sobie wyjasnic o co tak naprawde chodzi w tym wszystkim, dlaczego sie rozstaliscie.

Ja nie chce Ci doradzac ani powrotu ani rozpoczynania nowego zycia, ale z Twojego postu wynika, ze te decyzje zostaly tu podjete w tempie wy¶cigowym, sytuacja jest o tyle powazna, ze dotyczy nie tylko Was, ale rowniez jej narzeczonego... Mysle, ze szczera rozmowa moglaby wiele rozjasnic.

Pozdrawiam serdecznie
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez Goszka » 28 lip 2007, o 15:16

Maćku,nic więcej nie dodam ponad to co napisały Ci wyżej dziewczyny,trzymam kciuki,jest to bardzo trudna sytuacja ale wierzę że nie bez wyj¶cia :)
Daj nam znać jak się potoczyły sprawy,czy spotkałe¶ się z był± dziewczyn±?
Pozdrawiam!
Ps.Zapomniałam zapytać:a swoj± obecn± dziewczynę kochasz?Jaki jest Wasz zwi±zek?Czy to też na takiej zasadzie jak u Twojej byłej?Bo nie wyczytałam nic na ten temat z Twoich poprzednich postów...
Goszka
 

Postprzez Maciejo! » 2 sie 2007, o 09:16

Dziękuje wam za wszystkie posty.
Przemy¶lałem wszystkie za i przeciw. Zrobiłem rachunek na przyszło¶ć. Moja próba powrotu może była by udana i moja starania przyniosły by jaki¶ poż±dany efekt, jednak obawy przed wspomnieniami ze strony mojej były wzięły by górę nad przyszło¶ci. Je¶li miałbym żyć zawsze jako ten gorszy i z my¶l±, co było, tzn. wizja tego całego pożaru mnie przerasta.
Patrz±c na przyszło¶ć z now± partnerk±, nie ważne, jaka ona by była będzie mi 100x razy lepiej, ponieważ każdego dnia odrywam now± kartkę z kalendarza i zaczynam co¶ pięknego, co nast±pi, jest nieskażone złymi wspomnieniami i na swój sposób piękniejsze. Natomiast próba powrotu po 4 miesiacach będzie iluzj± i musiałaby być z dwóch stron wielkim staraniem o stworzenie tego, co było i budowanie jak by czego¶ na nowo, ale zawsze i to zawsze będę czuł sw±d tamtego pożaru.
Dlatego uznałem, że nie chce tego spotkania. Ona na pewno chce o mnie jak najszybciej zapomnieć i podejmuje duże kroki w swoim nowym zwi±zku, a ja byłbym jakim¶ drugim kołem u wozu, które nie jest jeszcze skre¶lone. Post±pię tak jak radzi Goszka wybieram wył±cznie rozumem, a nie uczuciami.
Można powiedzieć, że nie mam obecnie nikogo, ale wiem, że jestem już gotowy na nowy zwi±zek. Podsumowuj±c gdybym post±pił i wybrał jedn± z opcji, która podsunęła mi „Miriam” zniszczyłbym zwi±zek mojej byłej, który jest może trochę sztuczny i na silę, ale ona w końcu musi co¶ czuć do swojego przyszłego męża, skoro zdecydowała się na ¶lub w tak ekspresowym czasie. Potem wypominałaby mi, że zepsułem jej zwi±zek, który mógł by być lepszy od naszego. Kobiety mog± być z kim¶, kogo nie kochaj± i jest w tym dużo racji. Pozostawiam ten temat jeszcze nie zamknięty, ponieważ tak jak większo¶ci moich znajomych uważam, ze tak jak szybko wyjdzie za m±ż tak szybko się rozwiedzie, ale wtedy pewnie będzie dla nas już za póĽno…
Maciejo!
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 lip 2007, o 12:08

Postprzez Miriam » 2 sie 2007, o 20:21

Ty sam wiesz najlepiej, czy gra jest warta swieczki :) Niektorzy powiadaja, ze dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki - cos w tym jest.

Zycze duuuzo szczescia i zadowolenia na nowej drodze ( wiecej nie napisze, zeby nie wprowadzac sentymentalnej atmosfery:P)
Miriam
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 cze 2007, o 19:27

Postprzez ilona » 4 sie 2007, o 19:32

cze¶ć tak sobie czytam i czytam i myslę że chyba warto spróbować z ni± porozmawiać bo tak naprawdę on ciebie kocha i to bardzo ale robi wszytko żeby zapomnieć pogubiła sie i szuka wła¶ciwej drogi :roll: ja bym sie z nia spotkała może warto wszysko naprawić pa pa powodzenia
ilona
 
Posty: 9
Dołączył(a): 3 sie 2007, o 22:31
Lokalizacja: dolny ¶l±sk

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ucamaawa i 16 gości