Czy nie macie wrażenia że nadci±gnęła jaka¶ okropnie depresyjna fala? Chmura z gradobiciem, siej±ca zniszczenie w zbyt wrażliwych duszach? Z wszystkich postów wieje smutkiem i bólem. Może to co¶ w powietrzu...
Wszystko wydawało się już u mnie mniej szare. Zaczełam się słuchać. Spokojnie i uważnie.
Byłam dzi¶ na terapii i nagle jakby co¶ mnie sparaliżowało. Nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Poprosiłam tylko o otworzenie okna, bo było mi duszno. Po raz pierwszy milczalam przez calutkie 45 minut. Na pocz±tku było mi z tym dobrze, tak po prostu sobie pomilczec...ale po jakims czasie czułam jak cało się spinam. Czułam jak pięty wbijaj± mi się w podłogę, jak drętwiej± mi nogi, jak wbijam sobie paznokcie w ręce, jak żoł±dek mi się kurczy. Cała się ¶cisnęłem w sobie i nie mogłam wydobyć żadnego słowa. To było okropne. Nie wiedziałam co się ze mn± dzieje. Paraliż. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Gdy było już po, wybiegłam na powietrze dusz±c łzy. Czułam się taka obca...opanowana przez co¶ na co nie mam żadnego wpływu. Wracałam do domu jak w transie, z szeroko otwartymi oczami i z ogromn± chęci± zrobienia sobie krzywdy. Ukarania się za to...co¶.
Ci±gle mam napięte mię¶nie, a co¶ nie pozwala mi się roładować. Wyrzucić i oczy¶cić. Taki masochizm...
Najchętniej uciekłabym jak najdalej...
Ale wiem że to żadne rozwi±zanie:(
Sen niestety ostatnio też nie jest ucieczk±...
Łudzę się że to może tylko jaki¶ chwilowy zimny front, przeleci, przewieje i wszystko wróci do normy:)
Połudzić się zawsze można:)
Pozdrawiam