rozstaliśmy się..

Problemy z partnerami.

Postprzez sikorkaa » 8 kwi 2009, o 14:55

---------- 14:54 08.04.2009 ----------

a ja troche z innej strony ale poniekad w temacie:
wlasnie zeszlam sie z moim facetem (probujemy byc ze soba juz 3.raz). najbardziej mnie boli fakt, ze to juz nie jest to co dawniej. on po prostu znow jest w moim zyciu ale wcale nie czuje tych motyli w brzuchu, tego zauroczenia. wciaz jest dla mnie wazny i zreszta sama duzo dalam od siebie aby do mnie wrocil, ale to juz nie to. i tu nie chodzi o niego, ze sie nie stara czy cos. to chodzi o mnie. po takiej zyciowej lekci jakiej mi udzielil ja juz nie jestem taka jak dawniej, stalam sie zimna, nieczula suka, ktora w nic juz nie wierzy.

boje sie ze takich powrotow do niego bedzie jeszcze kilka. czy Ty magoszu masz pewnosc ze to juz ostateczne zakonczenie? ja po ostatnim rozstaniu reke bym sobie dala uciac ze z nim juz nigdy wiecej a jednak ...

ten_z_przeciwka, Twoja historia rowniez mnie zasmucila, chociazby dlatego ze ozanczaloby to dla mnie jedno - po ilustam latach, kiedy mija zauroczenie, zakochanie i kiedy sciagasz juz rozowe okulary pozostaje .... no wlasnie nic :( no moze jakies przywiazanie czy przyzwyczajenie a ja jeszcze tak niedawno wierzylam ze milosc.

---------- 14:55 ----------

ten_z_przeciwka napisał(a):logika jest do zaliczenia

a pewnie ze jest, ja zaliczylam na 5 :D ale ja scisly umysl jestm, to dla mnie pikus :D
sikorkaa
 

Postprzez magosza » 8 kwi 2009, o 15:18

---------- 15:13 08.04.2009 ----------

sikorkaa ja niestety mam łep humanistyczny... może jakiś korków mi udzielisz z logiki?:p..


czy jestem pewna czy to nasze ostatnie rozstanie... my się częściej rozstawaliśmy..

jestem tym już poprostu zmęczona , takie tkwienie w próżni nie ma dla mnie sensu...,na pytanie czy weźmiemy ślub odpowiedział,że nie wie ,tzn ,że nie jest pewny czy mnie kocha ,nie chcę łaski ...chciałam mieć już jakieś normalne uklady ,dom ,rodzinę.. on sie musi namyślać... a czas leci.. typowy wykręt..


myślę ,że ani ja ani On nie chce już ...

nie wiem tak naprawdę co w jego głowie siedzi...


ja rozumiem sikorko to co piszesz odnośnie chłodu ,bycia zimną suką...
też się taka stałam.. patrzę na sprawę chłodno i z dystansu ..mimo ,że żal ,że emocje ,że łzy...


takie wracanie do siebie po raz enty nie jest chyba dobre.. skoro sami sobie niie dajemy rady ,a chcemy być mimo wszystko ze sobą może trzeba zasięgnąć jakiejś porady ,nie wiem psychologa?... kogos obiektywnego..,.ktoś kto wysłucha ,doradzi ,nie wiem .... jestem w kropce..

zycie...


....trudno tak razem być nam ze sobą ,bez siebie nie jest lżej.....

---------- 15:18 ----------

apropos długoletnich związków i rozstań...

trzeba potrafić akceptować fakt ,że miłość się przeobraża,zmienia ,że nie jest zawsze taka jak na początku ,że motylków już nie ma tylu i patrzymy na naszego partnera okiem bardziej realistycznym ,przyziemnym...różowe okulary zawsze spadną..prędzej czy później ,i dopiero wtedy okazuje się ,czy to uczucie przerodzi się w prawdziwą miłość .....

trzeba również potrafić ,wiedzieć jak dbać o miłość... jak nie dac sie rutynie ,dnia codziennemu ,potrafić znajdywać dla siebie czas..a wiadomo jak często to wygląda...

ja się nie dziwie ,że tyle par się rozchodzi... nie ma dobrego klimatu na tworzenie długotrwałych szczęśliwych związków...


znacie jakieś pary które są już ze sobą wiele lat ,i są szczęśliwe?..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez sikorkaa » 8 kwi 2009, o 15:29

magosza napisał(a):---------- 15:13 08.04.2009 ----------

sikorkaa ja niestety mam łep humanistyczny...


no tak :lol: niby taka humanistka a byki sadzi ze az wstyd ... :wysmiewacz: ;)
sikorkaa
 

Postprzez smerfetka0 » 8 kwi 2009, o 15:35

oj sikorka coś Ty taka dokładna :P
jak Twoje boczki tak apropo ?? :)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez magosza » 8 kwi 2009, o 16:58

oj jeden błąd przesądza o moich zainteresowaniach?humanistyka to nie tylko polonistyka..:)nie bądź taka surowa...


właśnie przyjechał mój były po swoje rzeczy .... gadał coś w stylu jak będziesz coś potrzebować możesz na mnie liczyć...stał tak patrzył się na mnie... i nagle oagarnął mnie taki smutek ,choć jak zadzwonił,że za chwile podjedzie po swoje rzeczy obieciałam sobie ,że będe twarda ,nieugięta i łza mi nie spłynie z oka...a jednak... nic z tego ,rozpłakałam sie.. bo grzebał sie w tym mieszkaniu i grzebał... to tak boli ,jak wyszedl ,zamknął drzwi za sobą i podszedl ...jak obcy człowiek ... siedzę teraz i płaczę.. doła łapię...

nie wiem jak sobie z tym poradzić.. najgorsze jak sie widzimy .. nie mogę się z nim kontaktować..,nie potrafię..chyba go kocham jeszcze... nie wiem ..targają mną sprzeczne uczucia..


ta myśl,że on założy z inną rodzinę ,a nie ze mną jest przykra... boli... tyle lat był częścią mojego życia ... i co... teraz będe sama..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez kunda » 8 kwi 2009, o 17:02

magosza trzymaj sie, całkowicie Cię rozumie.

Przytulam mocno.
kunda
 
Posty: 32
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 20:51
Lokalizacja: Łódź

Postprzez sikorkaa » 8 kwi 2009, o 17:22

---------- 17:19 08.04.2009 ----------

magosza napisał(a):oj jeden błąd przesądza o moich zainteresowaniach?humanistyka to nie tylko polonistyka..:)nie bądź taka surowa...




oj zartowalam tylko, spokojnie ;) jak sikorkaa skrzeczy to trzeba to dzielic przez 2 i niczego nie brac na poważnie ;)

magoszu, mysle ze jeszcze przez jakis czas bedziesz miala podobne stany. w koncu facet to nie stluczona szklanka, ktorej sie nie zaluje i idzie dalej zupelnie nie myslac. to ze nadal go kochasz albo tak Ci sie tylko zdaje moze wynikac z faktu ze zostalas sama. on, ciagle on, a teraz pustka. w dodatku wspolne mieszkanie. to calkowicie normalne ze sobie teraz poplaczesz, posmucisz sie, ze bada chwile kiedy sie moze czasem urzniesz (albo skorzystasz z inych zapominaczy) i nie miej o to do siebie zalu czy pretensji. nie jestes z kamienia, ja tez nie. po to jest ten czas zaloby zeby postepowac w nim tak jak wyzej. gdyby to splynelo po Tobie jak po kaczce, to wniosek prosty - ten gosc nic dla Ciebie nie znaczyl, a przeciez to nieprawda.

jestem ciekawa w jakich pozostaniecie teraz relacjach??

---------- 17:22 ----------

zagubiona0 napisał(a):jak Twoje boczki tak apropo ?? :)

jak patrze w lustro to widze ze sporo do zrzucenia, aczkolwiek wybralam sie na zakupy i kupilam pare rzeczy w tym samym rozmiarze co przed zima i pasuja jak ulal, wiec tragedii nie ma :) zreszta ja mam takie piekne rzesy ... kto by sie tam tylkiem przejmowal :P :haha:
sikorkaa
 

Postprzez magosza » 8 kwi 2009, o 17:52

sikorka hmm,w jakich relacjach pozostaniemy?.:).nie wiem.. ..nie chce go nienawidzieć..on mnie chyba też nie..wiem jedno nie chce widzieć przez czas najbliższy bo jak sie tak od widujemy przypadkiem to boli......nie wykluczam,że kiedyś ..się spotkamy znów na stopie hmm..przyjacielskiej...

wiem jedno,że jakby poznał inną to nie chciałabym ich widzieć razem.. pisze tylko co czuję..więc to będzie kontakt ale taki z daleka..aż kiedyś sam umrze śmiercią naturalną..

tak to widzę..,może sie coś zmieni za jakiś czas...


kunda :) też się trzymaj:))
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez smerfetka0 » 8 kwi 2009, o 19:19

bo sikorka była na zakupach humorek lepszy i żarciki sobie stroi <nonono> :)

a za Ciebie magosza to ja trzymam kciuki bo chyba Ci nie powiedzial to teraz mowie:)

ps. u mnie tragedią są kompleksy ale jutro przechodze na dietkę i ćwiczeń ciąg dalszy i będę miała figureczkę modeleczki :D
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez KATKA » 8 kwi 2009, o 21:45

moje 6 lat zwiazku jest juz od półtorej roku za mną.....nikt niestety nie potrafi Ci dac lekarstwa na szybko...na mniej boleśnie...czy delikatniej.....
czasem niektóre rzeczy musza sie zdarzyć......żeby potem mogło być lepiej...ja już to wiem...zauważyłam pewną zalezność....zawsze w końcu zaczyna być pozytywniej...czy w Twoim przypadku to oznacza...powrót do starego zwiazku ale w lepszym wydaniu...czy tez rozpoczęcie nowego zdrowszego partnerstwa z kimś innym...tego nie wiem...chciałabym Ci jednak życzyć mnóstwo siły i wytrwałosci...,i zebyś nigdy nie zwątpiła ze bedzie dobrze jednak :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez impresja » 8 kwi 2009, o 22:03

MAGOSZA
Nadejdzie czas, gdy uznasz, że wszystko skończone. I to będzie początek." (Louis L'Amour)
[/b]
impresja
 

Postprzez Księżycowa » 8 kwi 2009, o 22:44

Magoszu przemyślałam sobie dziś parę spraw i wywnioskowałam, że dobrze jest przecierpieć i poddać się temu cierpieniu, gdy nas ściska nie ma co uciekać, bo jest mniejsza szansa, że odzyskamy spokój, ale trzeba wyczuć moment kiedy zaczynamy za mocno się użalać, oglądać za siebie i przegapiać życie. Tak ładnie to ujęła woman na temacie ,,Wyszłam z związku, w którym kochałam za bardzo". Ja to przemyślałam i myślę, że trzeba starać się szukać w sobie zdrowego rozsądku. Nie ma się co dziwić, że po tak długim związku boli. Dla mnie to straszne, jestem nadal w szoku i nie mogę się z tego otrząsnąć wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia... a do tego skojarzenia. Teraz święconka a w zeszłym roku byliśmy razem :cry: . Za chwilę wakacje... ech brak słów. Trzymaj się musi w końcu być nam lepiej... Musi tylko przejść ten gorszy okres... Staram się to sobie tak tłumaczyć, choć wiem, że w moim przypadku nigdy nie będzie stabilnie... Nie chodzi oczywiście tylko o faceta...

Zagubiona miło patrzeć na pozytywne postanowienia. Daj troszkę optymizmu :wink:
Księżycowa
 

Postprzez malinowadama » 9 kwi 2009, o 00:08

przykro mi:(:*
malinowadama
 
Posty: 43
Dołączył(a): 8 kwi 2009, o 21:57

Postprzez magosza » 11 kwi 2009, o 22:27

CAŁY dzień przespałam.. czuje sie okropnie ..
zaczynam go nienawidzieć.... za to,że mnie wykorzystywał.że mówił,że kocha a tak naprawdę nie kochał.....


nienawidzę cie... P.......żebys spotkał taką co też cie zdradzi po kilku latach....żebys sie czuł jak ja..

nie wiem jak to przetrwac,mam studia na głowie a nie potrafię się skoncentrować na niczym
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez zizi » 11 kwi 2009, o 23:52

:pocieszacz: :serce:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 291 gości

cron