Zazdrość - zdrada?

Problemy z partnerami.

Postprzez moratar » 26 mar 2009, o 10:51

cvbnm napisał(a):na czym polega Wasza milosc? jak sie przejawia bliskosc miedzy Wami?

Bliskość hmm:
Spędzamy każdą wolną chwilę razem.

Dużo rozmawiamy, są pocałunki, dotyk ale bez miejsc intymnych.
Jest śmiech, wzajemnie sobie pomagamy w życiu codziennym.
Nie wiem na czym polega nasza miłośc poprostu chce dla niej jak najlepiej jest ważniejsza odemnie i chcę z nią spędzać każdą wolną chwilę... Troche dziwne pytanie.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Postprzez cvbnm » 26 mar 2009, o 11:06

moze i dziwne.
nie wiem
mnie dziwia inne rzeczy


jak kobieta moze byc wazniejsza od Ciebie? wlasnie sie zloscisz ze Twoja potrzeba jest wazniejsza.... a nie ona....
cvbnm
 

Postprzez moratar » 26 mar 2009, o 11:35

cvbnm napisał(a):jak kobieta moze byc wazniejsza od Ciebie? wlasnie sie zloscisz ze Twoja potrzeba jest wazniejsza.... a nie ona....

Eh? że niby jak.
Martwie się bo nie rozumiem.
Jak jakas normalna osoba przy zdrowych zmysłach może wogóle tak pomyśleć??! że czyjaś huć jest ważniejsza niż partner.
Takie myślenie nawet nie uwłacza mi bo jest absurdalne, jedynie świadczy o twojej chorej wynaturzonej percepcji.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Postprzez mahika » 26 mar 2009, o 11:43

A ja myślę ze jakoś nie podpasowało Ci to forum, więc zawsze możesz poszukać innego, na którym znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania, bo tu nikt nie jest w stanie Ci pomóc, niestety...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez KATKA » 26 mar 2009, o 11:44

:shock: i tak źle i tak niedobrze......
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez szyszka » 26 mar 2009, o 11:49

Ciężka sytuacja, ale mój przyjaciel był w podobnej, nie jestem w stanie czegokolwiek zasugerować, bo tylko on może opisać tą sytuacje.
Kieruj się sercem, jeśli ją zdradzisz wyrzuty sumienia będą o wiele cięższe niż w tej chwili odczuwany brak seksu.
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez cvbnm » 7 kwi 2009, o 20:59

[color=red][size=9]---------- 11:56 26.03.2009 ----------[/size][/color]

Jak jakas normalna osoba przy zdrowych zmysłach może wogóle tak pomyśleć??! że czyjaś huć jest ważniejsza niż partner.


a to bardzo dobrze ze tak myslisz


moje myslenie jest wynaturzone, bo doswiadczylam i wciaz doswiadczam takiej postawy. kiedys myslalam ze chuc nie jest wazniejsza, ale teraz wiem ze moze byc.
przykro mi jesli moje pytanie cie dotknelo (ale przeciez nie dotknelo)


skoro wiec twoja "chuc" jest tylko Twoja sprawa a partnerka jest wazniejsza jako osoba, to skad bierze sie u Ciebie jakas emocja "zalu" ze ona nie zaspokaja Cie i w zwiazku z tym jest przyczyna problemow z nadmiarem nasienia?

wydaje mi sie ze to sprzeczne

ale moze to ta krzywizna myslenia....

w kazdym razie powodzenia

[color=red][size=9]---------- 20:59 07.04.2009 ----------[/size][/color]

na krotko, bo wpadl mi artykulik http://www.fitness.wp.pl/fitness/na-spo ... seks-.html


Naukowcy przypominają, że podczas biegania przysadka mózgowa produkuje endorfiny, nazywane też hormonami szczęścia. Ich poziom wzrasta podczas rywalizacji. Endorfiny to naturalne opioidy, czyli substancje narkotyczne. Te same hormony wyzwalane są podczas udanego seksu. Powodują one, że organizm się rozluźnia, opada poziom stresu. Podczas biegu zostają one uwolnione przez organizm już po ok. 30 minutach.

przypomnial mi ten tekst ze znam faceta ktory zrezygnowal zupelnie z seksu (a byl seksoholikiem, dosc mocno) i w zamian biegal. ten bieg to wrecz biegoholizm, jakies biegi co rano 2 godziny, mase kilometrow, ale w kazdym razie wiele lat to robi, i nie wraca do "nalogu"... i jest zadowolony

taki sobie znalazl srodek zastapczy.... dzialajacy
cvbnm
 

Postprzez Innuendo » 7 kwi 2009, o 23:51

śledzę ten wątek - przy okazji witam wszystkich :D

moge sie podzielic tym co mi sie pojawilo w glowie ,
przede wszytskim zdziwienie ze w doroslych juz latach ktos komus nakłada ograniczenia w sferze seksualnej - nie bedziemy uprawiac seksu az do slubu - nie kojarzy mi sie dobrze,

mam skojarzenia - to tylko moje i prosze nie krzyczec - z jakims testem, sprawdzianem,

albo - z drugiej beczki - z lękiem tamtej pani przed bliskością
no i własnie dlatego zdecydowalam się pisać - bo jakoś mnie to nurtuje -

jaką bedziecie parą po ślubie? bo teraz gdy nastawiony jesteś moratarze na przeczekanie "byle do.." to może tracisz z oczu tą dalszą perspektywę,
wyczuwam jakieś takie nieme założenie, że po ślubie to juz sie wszystko ułoży - w sferze seksu też jak najbardziej, no ale może właśnie nie?

znam 2 pary małżeńskie którym sie nie ułożyło - są białymi małżeństwami - znaczy panowie i owszem chcieli ale panie sie nawet po ślubie nie przemogły, jedna z nich wiem, że miała za sobą przemoc seksualną i podejrzewam że to było tego powodem, nie była w stanie się przekonać do zbliżenia, pozostali wszyscy zgorzkniali, bezdzietni, panowie dokujący od czasu do czasu u innych pań - jakiś rodzaj uczucia to ja miedzy nimi widzę, ale też i zawód, brak szczęścią. taka pułapka, a chyba tez liczyli, że po slubie się potoczy samo z siebie...

jesteś pewny że twoja partnerka będzie lubiła seks? bo przeciez ty lubisz a jesli ona przedłuży swój szlaban albo jeśli okaze się że kompletnie nie pasujecie w tym względzie do siebie?

jestem poruszona bo jakoś nie wyobrażam sobie powiedzieć magicznego TAK z kimś kogo nie poznałam tak blisko, z kimś z kim nie doswiadczyłam uniesienia, fizycznej bliskości, jedności, swobody z nagością i dotykiem,

przychodziło mi do głowy nawet że to może i nie w porządku - wybaczcie ale takie ma poglady - kazać sie komuś zobligować formalnie nie dając mu możlwiosći podejść zbyt blisko do siebie
ale może to nie tak należy na to patrzeć...

w każdym razie bardzo to dla mnie niejasne i jakoś trudno mi przyznać, że to takie normalne , naturalne wystawić partnera na abstynencję od bliskości z sobą samą :)

ja rozumiem, że wejście do łóżka wymagać może czasu, mentalnego zbliżenia się, zbudowania jakiegoś zaufania, uczucia

i że ten czas może byc różny, ale dlaczego dopiero PO ślubie??????
czemu nie założyć - że po 3 czy 12 miesiącahc znajomości będę gotowa na ten krok - czy ten ślub ma jakieś magiczne znaczenie dal ciebie moratar? a dla twojej partnerki?

mam wrażenie że część z forumowiczek zarzucała nieco autorowi watku, m.in. przedmiotowe traktowanie kobiet, ale ja nie moge sie oprzeć wrażeniu czytając jego historię, że to właśnie jego partnerka podhcodzi do seksu dosyś przedmiotowo, używa go do czegoś (seks lub jego brak) i chyba to mi jakoś zgrzyta
pozdrawiam wszystkich
Innuendo
 
Posty: 277
Dołączył(a): 7 kwi 2009, o 23:30

Postprzez moratar » 8 kwi 2009, o 18:51

Innuendo napisał(a):magiczne znaczenie dal ciebie moratar? a dla twojej partnerki?

Magicznego znaczenia dla mnie nie ma, dla niej no coż. Mówi że ma ale, czuć jakoś nutke falszu i jednocześnie prawdy w tym ze ma.

Postanowiłem nie drążyć tematu, i rzeczywiscie mam nadzieje że potem będzie ok, ale czy rzeczywiście będzie tego nie wiem.
moratar
 
Posty: 95
Dołączył(a): 9 mar 2009, o 04:22

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 283 gości

cron