---------- 18:09 07.04.2009 ----------
Nie odpowiedziałaś na moje poprzednie pytanie - jeśli teraz przeprosiłby... wszystko byłoby znowu ok?[/color]
samo słowo przepraszam to chyba za mało, ja chce czynów z jego stony, chce żeby w końcu przestał mi wmawiać ze odszedł bo było mu tak ze mną źle, skoro niby jestem w jego oczach taka zła, tak mu zle było to nie musiał miesiąc wcześniej brać ze mną kredytu itd uważam ze teraz to co mówi to są jego głupie usprawiedliwienia
moim zdaniem odszedł bo jak zwykle nie pamiętał co zrobił na imprezie a ja miałam focha którego on jak zwykle odebrał jako "problemik z d***" i do tego wszystkiego moja przyjaciółeczka go utwierdziła w przekonaniu ze przesadzam i nie mam racji się gniewać, chce żeby przestał sie wybielać, chce żeby starał sie mi pokazać ze mu na mnie zależy, zeby powiedział ze żałuje
kunda napisał(a):czy to nie jest naturalne ze nie chce by flirtował, adorował inne kobiety, był "bawidamkiem",nie jestem typem kobity ktora jest "otwarta" i np pozwala by jakaś inna kobieta siadała mu na kolanach itd.
Tak się wydarzyło teraz, czy tak było zawsze? Sorry, że tak drążę, ale to wydaje mi się ważne... jeśli zawsze, więc teraz miarka się przebrała? Czy co? Jeśli nigdy - całkowicie się z Tobą zgadzam.
[/quote]
nigdy nie było sytuacji takiej jak w sobotę czy z tą pośredniczką, czasami oglądał sie za innymi na ulicy, kiedyś dużo rozmawialiśmy o zdradach naszym podejściu do pewnych zachowań i wydawało mi się ze mamy takie samo zdanie na te tematy
---------- 18:30 ----------
[quote="caterpillar"]noo wlasnie kunda czy przez te wszystkie lata tak wlasnie funkcjonowaliscie..?
"przepraszam i dalej robie swoje ..przepraszam i dalej robie swoje"...mysle
niestety ale tak
wszystko potrafilam mu wybaczyć nawet to jak zostawił mnie w Krakowie - pojechaliśmy na weekend od Kraka, miał to być taki nasz weekend we dwoje, a ona zabrał swoja nową zabawkę -nowa lustrzankę, i weekend we dwoje przemienił się najgorszy wyjazd jaki miałam kiedykolwiek, zero rozmów, zero wspólnych spacerów, on 10 m przede mna, ja gdzieś z tyłu z torbą na aparat,w pokoju hotelowym tylko oglądanie aparatu i bawienie sie funkcjami, zero przytulenia się, buzi nic, przy smoczej jamie "stań w kolejce ja ide porobić fotki", jak wyszliśmy nawet nie zauważył że poszłam w 2 stronę - po 30 min dzwonił gdzie jestem i wkońcu mu powiedziałam "nie tak sobie wyobrażałam ten wyjazd, nie spełniasz moich oczekiwań" a on tylko " nie sadziłem, że możesz być zazdrosna o aparat", kłótnia- nie skumał o co byłam zła, wsiadł w pociag i pojechał do Łodzi koło 23. Z pociągu dzwonił do mojej mam, ze on wraca a ja zostałam w Krakowie. Nie przespałam nocy, nie można się było do mnie dodzwonic bo zabrał ładowarkę przypadkiem. Moja mama odchodziła od zmysłów. Po nieprzespanej nocy wracałam sama autem. Wspomnę, ze zostawił mi sowje rzeczy wiec jeszcze rano na parking tachałam 2 torby.
Tydzień się nie odzywałam. Przeprosił i na przeprosiny pojechaliśmy jeszcze raz do Kraka. I wiecie co jakos umiał wtedy zachowywać się jak facet którego kocham. Tym razem tez robił zdjęcia jak głupi ale mnie przy tym nie ignorował i nie byłam zła nawet mówiłam żeby mnie czegoś nauczył.
spędziliśmy cudowne 2 dni.
-on Cie nie sznowal Ty sama tez nie zabardzo dbalas aby tak bylo,
-on nie zmienial swojej postawy,Ty tez tkwilas w swych wyobrazeniach o nim
"od imprezy do imprezy".
masz rację całkowitą niestety :/