witam,
Przejrzałam sporo tych tematów głownie prawią one o osobach, które z rożnych przyczyn traciły ochotę na seks. Ja znów mam trochę inny problem. Wychowałam sie w bardzo restrykcyjnej rodzinie, w której pozory dla innych były ważniejsze od ludzi ja tworzących. Szczególnie postawę taką reprezentowała moja mama. Od okresu kiedy byłam jeszcze nastolatka nastawiała mnie negatywnie do seksu, powtarzając że to zło, że to świństwo, a najgorzej było kiedy poznałam mojego narzeczonego. Obecnie seks nasz to tragedia - jest raz na dwa miesiące, ja nic nie czuje, chce żeby jak najszybciej skończył, a do tego strach przed ciąża i matka z kijem mi przed oczami staje. Kompletnie nie umiem sobie z tym poradzić. Mój ukochany ma nadzieje, że wszystko zmieni się po ślubie, który już niedługo, problem w tym że mam inne wrażenie.
Czasem chciałbym być mniej bogobojna i matkobojna.
Moi rodzice mimo że są juz po 60 to cieszą się z pożycia seksualnego, choć sie z tym kryją jak mogą, nawet nie spia w tych samych sypialniach. Kiedyś przyłapałam ich na małym bara bara a ja młoda powinnam się tym cieszyć, ale za sprawą mojej mamy nie mogę. Czasem mam ochotę jej to wykrzyczeć, ale znów gryzę się w język, bo potem będzie kazanie.
Może ktoś mi pomoże i powie co z tym fantem zrobić.
Wyprowadzka z domu nie da nic, bo chwili obecnej właściwie jestem w rozjazdach i w domu rodzinnym często mnie nie ma.