---------- 20:59 06.04.2009 ----------
troszkę zbił mnie z tropu jego nadwyraz kochany ton i te czułe słówka, których mi tak bardzo brakowało w końcu.
Od tak nie zapomnę, nie przestanę mieć nadziei, ale myślę, że rozwiązaniem "żeby wilk był syty i owca cała" będzie jak po prostu odpuszczę, ale nie skreślę - zobaczę jak on się teraz będzie starał, spotkam się jak będzie możliwość (i wyjdzie to od niego!) ale spasuję troszeczkę.
Pewnie się i tak będę męczyć ale skoro nie umiem i nie chcę tego teraz jeszcze kończyć to to chyba najlepsze rozwiązanie?
Jeżeli nic nie wyjdzie to to umrze śmiercią naturalną jeśli ja nie będę się starać przesadnie, a jeśli do mojej maturki ten stan się nie polepszy..znajdę siłę żeby skończyć - w końcu zero stresów, wakacje, jeziorko, znajomi, jakaś imprezka, wypady, raz lepiej raz gorzej ale zapomnieć będzie łatwiej.
a moje postanowienie - na studia nie będę się pchała z takim ani związkiem ani koleżeństwem! jeśli nie wyjdzie nic chcę iść tam wolna:) nie ograniczona przez nieodwzajemnione uczucia które zakładają mi pewną formę "klatki"..bo teraz to on jest tym "och ach" i jakoś nie mogę się przekonać do innych. Mnie uczucie mocno trzyma
A teraz...historia na bok bo mi nie szła. Wos robię i idzie
a już dawno jakoś tak zgrabnie mi nie szła nauka
Co prawda zerkam dlaczego go nie ma na gg skoro kończył pracę o 13...i to mnie odrywa troszeczkę ale nie jest tak źle jeszcze:)
Byłam sobie pobiegać, zrobiłam ćwiczonka wszystkie, jutro do kosmetyczki.
Krucha i bardzo cienka linia - miedzy załamaniem a uśmiechem. Ale jak narazie jest uśmiech i oby go nic nie zburzyło w takim stopniu żebym znowu płakała.
to się rozpisałam
---------- 21:02 ----------
i usiłuję zmienić nastawienie!!! (chociaż pewnie załamię się jeszcze kilka razy ale to chyba mały kroczek ku lepszemu co?)
zdam tą maturę, zdam tą maturę, dostanę się na prawo, skończę centrum prawa amerykańskiego, jutro będzie świetny dzień i cały czas będę uśmiechnięta:D a jak mnie coś wkurzy....
hmm..
jak mnie coś wkurzy to pójdę do sklepu po ukochanego 3bita
i...i się uśmiechnę:)