pomóżcie mi to przerwać

Problemy z partnerami.

Postprzez limonka » 5 kwi 2009, o 21:40

wlasnie byl ..i nie znalazl godzinki na osobie....przy ktorej placze....na ktorej mu zalezy....ktora jest dla niego wazna....moim zdaniem patrzysz przez pryzmat zauroczenia....to ze sie nie okreslil swiadczy tylko o jednym...mozesz byc jego 'przyjaciolka', kumpleka, kochanka ale nikim wiecej...im wczescniej pogodzisz sie z tym faktem lepiej dla ciebie.... :)

ps. rzuca ci co jakies czas "ochlapy" w postaci o jak to sie steksknilem a ty juz zapominasz o wszystkim i jestes cala w skowronach....tak nie mozna...dopokitego nie zrozumiesz nie wyjdziesz z tego chorego uzaleznienia....bo inaczej tego nazwac nie mozna.....

uwierz mi sama bylam w tych butach dwukrotnie....tez skoncz.prawo..a aplikacje sie nie dostalam...jesli maz tak ambitne plany i chcesz je zrealizowac nie moze byc w nich miejsca na takiego goscia jak on.....placz..nerwy....ect.pozdrawiammmmmmmmm
Ostatnio edytowano 5 kwi 2009, o 21:45 przez limonka, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez smerfetka0 » 5 kwi 2009, o 21:44

:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez impresja » 5 kwi 2009, o 21:50

Albo....................odpuść jakiekolwiek naciski na Niego ,zeby sie określał ,starał bardziej ........tylko bądź przyjaciółką ,koleżnaką .Nie mów o uczuciach wyższych ,kochaj spedzaj z nim milo czas ,ale poczekaj z ujawnianiem się o tęsknotach ,marzeniach .Daj jemu samemu zadecydować. moze potrzebuje duuuuuuuuzo czasu. A swoja drogą jakby mnie facet nagabywał ,ze mam mu cos okazać ,że mam sie starać, to nie wiedzialabym co mam robic pod takie dyktando. Wszystko powstaje spontanicznie i nie potrzeba o to prosic .
Ale skoro uważasz ,ze jesteś wystarczająco dlugo z nim ,ze powinien juz określic wasze wzajemne relacje ,to należy wprost porozmawiać o tym ,ze nie bać sie ,ze odejdzie .Jezeli czujesz ,ze może odejsc to Ty juz wiesz ,ze odejdzie ,tylko jeszcze chcesz sobie go potrzymać troszkę.
wszystko zależy od czasu i glebi waszych relacji .A wiec jak krotkie i plytkie ,to bądx kumpela ,a jak długo sie znacie i jest miedzy wami bliskość to należy nie bać sie o tym rozmawiać .
Chyba ,ze wolisz sie oszukiwać
impresja
 

Postprzez smerfetka0 » 5 kwi 2009, o 21:57

ja to wszystko przemyśle...prześpie się..popłacze...
sama też potrzebuję czasu
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez rynio13 » 5 kwi 2009, o 22:03

Witam chcial bym dodac cos od siebie co do wieku to nie wydaje mi sie ze wiek ma znaczenie a nawet lepiej gdy facet jest starszy Faceci z wiekiem robia sie odpowiedzialniejsi potrafia lepiej zadbac o siebie i o swoja kobiete niezwracaja tak duzej uwagi na zmiany w wygladzie zmarszczki itp.choc w tym przypadku wydaje mi sie ze mu niezalezy a mieki i uczuciowy facet po prostu niepotrafi tego zwiazku zakonczyc (podobnie jak Ty)bo woli dusic sie w zwiazku niz Cie skrzywdzic.A z ta miloscia ktora miala by przyjsc z czasem to jest mozliwe tylko czy to jest milosc czy przyzwyczajenie.I jeszcze jedno faceci z okazywaniem uczuc kompletnie sobie nie radza ja sam jestem dobrym tego przykladem,tak samo moi przyjaciele i koledzy.Wstydzimy sie mowic o uczuciach wydaje nam sie to takie glupie przeciez jak jestem z kobieta to wiadomo ze kocham i tesknie.Niektorych rzeczy nietrzeba mowic poniewaz czyny mowia same za siebie.A jesli chodzi o SEX to faceci zawsze sa zmeczeni po i ida spac tacy juz jestesmy :lol: niemartw sie samo sie uloży. wiem kiepska pisownia sorki.
rynio13
 
Posty: 5
Dołączył(a): 4 kwi 2009, o 09:27

Postprzez sikorkaa » 5 kwi 2009, o 22:19

---------- 22:14 05.04.2009 ----------

rynio13 napisał(a):Faceci z wiekiem robia sie odpowiedzialniejsi potrafia lepiej zadbac o siebie i o swoja kobiete


:haha: :wysmiewacz: :haha: :wysmiewacz: :haha: :wysmiewacz: :haha: :wysmiewacz: :haha: :wysmiewacz: :haha:
ales mnie ryniu rozsmieszyl.

a moze to tylko ja mialam takie szczescie, ze trafialam na tych starszych i 'dojrzalszych', 'odpowiedzialniejszych', ktorzy w przyplywie milosci do mojej skromnej osoby zapomnieli mnie poinformowac, ze tak wlasciwie to mają zony, dzieci a ja to tak bardziej do seksu im jestem potrzebna.

---------- 22:16 ----------

rynio13 napisał(a):Niektorych rzeczy nietrzeba mowic poniewaz czyny mowia same za siebie.

tyle tylko ze u naszej Autorki ani slow ani czynow ... :(

---------- 22:19 ----------

rynio13 napisał(a): tacy juz jestesmy :lol:

ano pewnie, swietne usprawiedliwienie :shock:

ja to na przyklad straszny spioch jestem ale tak jakos gdy musze i chce to wstane i dam rade i jakos nie mowie ze taka juz jestem ze lubie pospac do poludnia wiec mnie nic innego nie obchodzi.

kiedy na kims mi zalezy, to zmieniam te przyzwyczajenia ktore rania najblizsze mi osoby i jesli moj facet chce bym znalazla dla niego czas bo mu na tym zalezy, to ja staje na glowie i ten czas znajduje. bo kocham .... i tyle.
sikorkaa
 

Postprzez ewka » 5 kwi 2009, o 23:11

zagubiona0 napisał(a):ja to wszystko przemyśle...prześpie się..popłacze...
sama też potrzebuję czasu

No pomyśl Zagubiona, pomyśl... bierzesz okruchy, to i masz okruchy. Myślę, że nie warto.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez smerfetka0 » 6 kwi 2009, o 15:10

co prawda jeszcze nic nie postanowiłam ale dziś pozytywny dzień..w szkole bez przypału, odwołali fakultety i angielski więc wcześniej wróciłam do domku :) nie długo biorę się za naukę. Rozmowa z koleżanka podniosła nas na duchu w sprawie matury przynajmniej tymczasowo.
Przyjaciółka zdała w końcu prawko i nie będę musiała jej wozić :P
jak narazie nic negatywnego..staram się zmienić do wszystkiego nastawienie..
i te głupie odchudzanie :( eeeech! ale jeszcze dwie kostki czekolady...później poćwiczę i spalę :(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez sikorkaa » 6 kwi 2009, o 20:46

zagubiona0 napisał(a): dziś pozytywny dzień..


cieszy mnie ze moja teoria samospelniajacego sie proroctwa wziela w leb :ok:

jak tam zagubionko kochana po calonocnych przemysleniach?? odnalazlas sie??
sikorkaa
 

Postprzez smerfetka0 » 6 kwi 2009, o 21:02

---------- 20:59 06.04.2009 ----------

troszkę zbił mnie z tropu jego nadwyraz kochany ton i te czułe słówka, których mi tak bardzo brakowało w końcu.

Od tak nie zapomnę, nie przestanę mieć nadziei, ale myślę, że rozwiązaniem "żeby wilk był syty i owca cała" będzie jak po prostu odpuszczę, ale nie skreślę - zobaczę jak on się teraz będzie starał, spotkam się jak będzie możliwość (i wyjdzie to od niego!) ale spasuję troszeczkę.

Pewnie się i tak będę męczyć ale skoro nie umiem i nie chcę tego teraz jeszcze kończyć to to chyba najlepsze rozwiązanie?

Jeżeli nic nie wyjdzie to to umrze śmiercią naturalną jeśli ja nie będę się starać przesadnie, a jeśli do mojej maturki ten stan się nie polepszy..znajdę siłę żeby skończyć - w końcu zero stresów, wakacje, jeziorko, znajomi, jakaś imprezka, wypady, raz lepiej raz gorzej ale zapomnieć będzie łatwiej.

a moje postanowienie - na studia nie będę się pchała z takim ani związkiem ani koleżeństwem! jeśli nie wyjdzie nic chcę iść tam wolna:) nie ograniczona przez nieodwzajemnione uczucia które zakładają mi pewną formę "klatki"..bo teraz to on jest tym "och ach" i jakoś nie mogę się przekonać do innych. Mnie uczucie mocno trzyma :)

A teraz...historia na bok bo mi nie szła. Wos robię i idzie :D a już dawno jakoś tak zgrabnie mi nie szła nauka :)

Co prawda zerkam dlaczego go nie ma na gg skoro kończył pracę o 13...i to mnie odrywa troszeczkę ale nie jest tak źle jeszcze:)

Byłam sobie pobiegać, zrobiłam ćwiczonka wszystkie, jutro do kosmetyczki.

Krucha i bardzo cienka linia - miedzy załamaniem a uśmiechem. Ale jak narazie jest uśmiech i oby go nic nie zburzyło w takim stopniu żebym znowu płakała.


to się rozpisałam :)

---------- 21:02 ----------

i usiłuję zmienić nastawienie!!! (chociaż pewnie załamię się jeszcze kilka razy ale to chyba mały kroczek ku lepszemu co?)

zdam tą maturę, zdam tą maturę, dostanę się na prawo, skończę centrum prawa amerykańskiego, jutro będzie świetny dzień i cały czas będę uśmiechnięta:D a jak mnie coś wkurzy....

hmm..

jak mnie coś wkurzy to pójdę do sklepu po ukochanego 3bita :) i...i się uśmiechnę:)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez sikorkaa » 6 kwi 2009, o 21:04

zagubiona0 napisał(a): myślę, że rozwiązaniem "żeby wilk był syty i owca cała" będzie jak po prostu odpuszczę, ale nie skreślę - zobaczę jak on się teraz będzie starał, spotkam się jak będzie możliwość (i wyjdzie to od niego!) ale spasuję troszeczkę.

Pewnie się i tak będę męczyć ale skoro nie umiem i nie chcę tego teraz jeszcze kończyć to to chyba najlepsze rozwiązanie?


wytrwalosci zycze owieczko :)
i mozesz spkojnie ten znak zapytania zastapic kropką ;)

ja rzucilam palenie niedawno (tak zupelnie z dnia na dzien) - udalo sie, jupi jupi !!

ja z biegania przerzucilam sie na basen i rower, to co? posportujemy sie razem?? - pozostawaly te boczki po zimie ... eh ... ;)
sikorkaa
 

Postprzez smerfetka0 » 6 kwi 2009, o 21:11

a pewnie :) stracimy te boczki! i nie będzie problemu z żadnymi spodniami 8) ani z bikini na plaży :roll: :twisted:


ile już nie palisz? gratulację!!
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez diiviine » 6 kwi 2009, o 21:57

cześć zagubiona :)

Powiem Tobie tyle, jestem w takiej samej sytuacji, i nie przerwałam tego do dziś a trwa to już bardzo długo. Powiem Tobie szczerze że czasami bym chciała zeby on mi powiedział "dziewczyno odejdz" bo mnie to cholernie boli ale nie potrafie odejść. Z drugiej strony jest mi z nim dobrze, zawsze ma czas dla mnie, jest miły i bardzo dobrze mnie teraktuje. Ale mi również brakuje od niego słów ktore by mi mogły dać do zrozumienia że on jest mój. Nie tylko na tą krótką chwile ale cały czas.
Im bardziej będziesz w tym siedziec tym bardziej będziesz popadać w bagno, uwież mi to jest jak bagno bo z tego nie da się wyjść. Im głebiej w to wejdziesz tym bardziej Ciebie to będzie ściągało w duł.
I mówie Tobie to ja <haha> osoba ktora tkwi w tym od tak długiego czasu. Ale ja wierze, naprawde wierze że mimo tej barjery wiekowej będziemy szczęśliwi może kiedyś on też w to uwierzy i w końcu mi powie to co bym chciała usłyszec.
trzymaj sie kochana cieplutko i rzycze zeby się wam naprawde udało:)
diiviine
 
Posty: 16
Dołączył(a): 16 mar 2009, o 17:30

Postprzez smerfetka0 » 6 kwi 2009, o 22:00

a ile to już u Ciebie trwa i jaka jest ta bariera wiekowa?

mam współtowarzyszkę kolejną w tym problemie:P damy rade tym chłopom jeszcze będą prosić o naszą uwagę :P a co :) pomarzyć można:(
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez sikorkaa » 6 kwi 2009, o 22:04

zagubiona0 napisał(a): damy rade tym chłopom

a pewnie :D kto jak nie my?? :ok:
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości

cron